#20# Wspólny wypad

4.3K 199 124
                                    

Pov. Kacchan
Obudziło mnie to walone słońce które uparcie napierdalało mi w oczy. Mimo tego nie popsuło mi ono humoru. Czułem sie niesamowicie spełniony. Otwarłem oczy i pierwsze co usłyszałem to ciche skrobanie zza drzwi.

Leo domagał się albo atencji albo jedzenia. Gdybym był nim domagałbym się obydwu rzeczy hehe. No ale nic. Pies czeka to mu dam ale najpierw...

- Deku wstawaj! - wrzasnąłem mu do ucha a on że strachu spadł z łóżka

- Ah Kacchan - odpowiedział szybko leżąc na podłodze - co jest?

- Leo domagał się żarcia - oznajmiłem mu już nieco spokojniej

- To nie mogłeś mnie obudzić normalnie - wzruszyłem ramionami i wstałem z łóżka

- Dali chodź - pośpieszyłem go

- Robiliśmy to wczoraj około godzinę a ty chcesz żebym teraz wstał? - zapytał ironicznie a ja patrzyłem na niego jak na debila - nie wstaje. Boli mnie tyłek. Zapomnij że gdziekolwiek dzisiaj pójdę

Westchnąłem tylko i pomogłem mu się ubrać. Następnie sam zrobiłem to samo

- Dobra - wziąłem go i przewiesiłem na moim ramieniu tak że wisiał na mnie

Przez kajdanki miałem ograniczony ruch i chwytając go żeby nie spadł lekko wykręciłem mu rękę ale nic nie powiedział

Zeszliśmy na dół i nadal w tej samej pozycji zrobiłem nam śniadanie. Nie miałem ochoty na coś kreatywnego więc zrobiłem płatki z mlekiem. Nasypałem jeszcze karmy do miski Leo żeby on też mógł się najeść. Posadziłem zielonowłosego na krześle i sam usiadłem obok niego na drugim. Obydwoje zajęliśmy się naszym śniadaniem

- Wiesz o której wracają nasi starzy? - zapytałem

- Nie - odpowiedział krótko po czym dodał - ale obstawiam że coś koło południa. Z tego co mi się zdaje nie wyjechali jakoś bardzo daleko więc skoro mają wrócić dzisiaj to pewnie jak zjedzą śniadanie dopiero będą wracać

- Jesteś w stanie to wywnioskować po usłyszeniu że wracają dzisiaj? - zdziwiłem się - gdzie ty żeś się tego nauczył?

- Lata praktyki - oznajmił mi ale widząc moje niezrozumienie kontynuował - jak przez całe życie robisz notatki o bohaterach to niektórych rzeczy musisz się domyślić

- Powiedzmy że ci wierzę - odpowiedziałem podejrzliwie a on się tylko zaśmiał

Resztę śniadania zjedliśmy w miłej atmosferze. Wziąłem leki przeciwbólowe które zaczęły działać po piętnastu minutach i wyszliśmy z Leo na spacer aby mógł zaspokoić swoje potrzeby.

Udaliśmy się do parku i usiedliśmy na ławce uprzedni odpuszczając psiaka że smyczy aby mógł sobie pobiegać. Oczywiście nie spószczalismy go z oczu ale to nie przeszkodziło nam w miłej rozmowie. Po pół godziny beztroskiego rozmawiania przyleciał do nas Leo.

Stanął na dwuch łapkach opierając się o nogi Deku. Chłopak chwycił go i posadził sobie na nogi. Psiak znowu stanął na dwuch łapkach i opierając się o klatkę piersiową zielonowłosego lizał go po twarzy.

Towarzyszyły temu ciche chichoty. Kiedy Leo znudziło się lizanie twarzy zielonookiego zainteresowała go moja ręka która już po chwili została zaatakowana przez małe ząbki puchatego zwierzaka. Zacząłem się z nim droczyć

Pov. Kirishima
Siedzenie samemu w domu jest strasznie nudne. Stwierdziłem że skoro dzisiaj jeszcze nie musimy iść do szkoły, bo jak to pan Aizawa powiedział "we wtorek nie pójdziemy do szkoły bo miał nas na karku przez całe dwa tygodnie i musi odpocząć więc do szkoły idziemy dopiero jutro", to może zbiore nasz skład i pójdziemy do kogoś. Lepsze to niż siedzenie samemu w domu.

Kajdanki  ||Bakudeku||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz