#28# Przedszkole

2.6K 154 233
                                    

Pov. Kacchan
Ta stara torba kazała mi zrobić coś do żarcia. Jakby to jej goście nie moi więc nie rozumiem czemu ja teraz stoję w kuchni a nie ona. Ma szczęście że lubię gotować bo by mnie tutaj, w tej chwili nie było

Deku zabawiał dzieciaki, a dorośli pierdolili o swoim nudnym życiu. A przynajmniej tak mi się wydaje, no bo o czym mogą rozmawiać?

Czekając aż ryż mu się ugotuje stanąłem we framudze drzwi i patrzyłem. Banda przedszkolaków otoczyła Deku i wsłuchiwała się w jakąś historię, którą opowiadał. Wyglądało to trochę jak wtedy kiedy przyszedł tu All Might i także opowiadał jakieś historię tylko że nie pięcioro czy siedemnastoletnim dzieciakom tylko szesnastoletnim dziadom

Mimo wszystko miło się na to patrzyło. Cała czwórka ma takie same iskierki w oczach jak Deku kiedy widzi bohaterów

~ Fajnie byłoby mieć takie bachory ~ pomyślałem i wróciłem do kuchni

Dokończyłem robienie obiadu i około godziny 14.00 wszyscy siedzieliśmy przy stole. Nasypałem jeszcze trochę karmy dla Leo bo on też musi coś jeść. W dodatku założę się że nikt z nim dzisiaj nie wychodzi więc po obiedzie będzie trzeba z nim wyjść

Nie pomysłów się i tym razem. Leo przydreptał do mnie ze smyczą w buzi. Byłem jednocześnie rozbawiony i zdziwiony tym widokiem. Niby trochę urósł ale jak on dosięgnął smycz która leżała na blacie w kuchni. Nadal jest małą puchatą kulką, a udało mu się to wsiąść. Ten pies ciągle mnie zaskakuje

- Najpierw mnie gryziesz, a teraz chcesz na spacer? - zwróciłem się do psa - zapomnij

Szczeniak spojrzał na mnie błagalnie i oparł się o moją nogę

- Jeśli myślisz że takie sztuczki na mnie podziałają to się grubo myślisz - kiedy spojrzałem w jego małe czarne oczka nie mogłem mu się oprzeć - no dobra, ale nie patrz tak na mnie

- Woof, woof - zaszczekał i zakręcił się przed moimi nogami

- Idziesz z Leo na spacer? - zza rogu wyszedł Deku

- Ta

- Ja też chce - zza Deku wybiegła Mahoro - mogę iść z tobą?

- Ja też - teraz przybiegła Eri

- To może pójdziemy wszyscy? - zapytał zielonowłosym a ja tylko wzruszyłem ramionami

- Zawołam chłopców - oznajmił mi i poszedł do pokoju gdzie siedziałam reszta i po chwili wrócił z pozostałą dwójką

- Możemy iść - uśmiechnął się

Przypiąłem smycz do obroży psiaka i wyszliśmy z domu. Mahoro posadziłem sobie na ramionach i jednocześnie trzymałem Eri za rękę, a ona trzymała smycz. Deku wziął na ręce Katsume i chwycił wolną ręką rękę Koty

- Pójdziemy na ten sam plac zabaw co ostatnio? - zapytała po chwili Eri

- Możemy pójść - odpowiedział jej Deku no i poszliśmy na ten plac

Ja i Deku usiedliśmy na ławkę a dzieciaki pobiegły się bawić. Leo także spuścilismy że smyczy. Głównie biegał za Katsumą lub Kotą więc nie musieliśmy go cały czas obserwować. Plac zabaw był też na zamkniętej przestrzeni, w sensie że był otoczony płotem więc nie martwiliśmy się że gdzieś się zapodzieje.

Dzieciaki wymagały większej uwagi bo one w przeciwieństwie do psa właziły wszędzie

Siedzieliśmy już z dobre 10 minut i tak z dupy na placu pojawił się Denki. Zdawał się nas nie zauważyć. Szedł przed siebie tak jakby czegoś szukał. Zatrzymał się przy huśtawce i podniósł z niej telefon

Kajdanki  ||Bakudeku||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz