Pov. Deku
Słońce już zaszło, ale nadal było jasno. Był środek lata więc powietrze utrzymywało się w granicach dwudziesty pięciu do trzydziestu stopni. Mina zaciągnęła nas wszystkich do wody, a tak właściwie to najpierw wepchnęła swojego chłopaka, a potem zaprosiła resztę.Nikt nie miał nic przeciwko, a nawet podobał im się ten pomysł. Rozebrali się do bokserek, bo kąpielówek nie mieli i zaczęli po kolei wskakiwać z pobliskiego mostku. Kacchan także zaczął się rozbierać więc i ja poszedłem w ich ślady.
Rozebrałem się do samej bielizny i praktycznie byłem gotowy. Zdjąłem pierścionek, który dostałem od chłopaka żeby mi gdzieś nie zginął, bo tego absolutnie bym nie chciał. Blondyn już zniecierpliwiony ciągnął mnie w stronę wody podczas kiedy ja odkładałem czerwone pudełeczko na koc.
Nawet nie zdążyłem wstać, kiedy straciłem grunt pod nogami. Kacchan już widocznie zniecierpliwiony wziął mnie na ręce i szybkim krokiem poszedł na mostek. Stanęliśmy na końcu a on nadal mnie nie puszczał. Spojrzałem na niego i już wiedziałem co się święci.
- Nieee - pokiwałem głową w geście dezaprobaty
- Taaak - zaśmiał się perfidnie
- Kacchan pamiętasz jak spadłem z tego domku do jeziora. Nie każ mi tego przeżywać jeszcze raz - powiedziałem błagalnym tonem
- Spanikowałeś. I ja i ty dobrze wiemy że potrafisz pływać. Najwyżej chwycisz się mnie - zaproponował
- Nie jestem do końca przekonaaaa - nie dokończyłem bo zostałem brutalnie wrzucony do wody
Wynurzyłem się szybko aby nabrać powietrza, którego zostałem pozbawiony wraz z dotknięciem tafli wody. Usłyszałem obok siebie plusk czyli Kacchan zapewne także wskoczył już do wody.
Kacchan miał rację. Kiedy nie panikuję to umiem pływać. Czasami sam siebie nie rozumiem, ale nadal kiedy wracam wspomnieniami do tego dnia to mam ciarki i przechodzi mnie nie przyjemny dreszcz.
Starszy po chwili wynurzył się obok mnie przy okazji wytrącając mnie z moich przemyśleń i strasząc mnie.
Popłynęliśmy do reszty która wesoło pluskała się w wodzie. Właśnie tak zaczęła się nasza zabawa, która trwała jeszcze przez godzinę, może dwie. Wyszliśmy z wody, ponieważ byliśmy zmęczenie oraz dlatego że woda robiła się już chłodnawa.
Rozwiesiliśmy się na kocu, przy okazji susząc trochę nasze mokre ciała. Kacchan w tym czasie zadzwonił do jego mamy żeby po nas przyjechała i przy okazji przywiozła nam ręczniki żebyśmy mogli się przebrać.
Było już stosunkowo późno ale ciocia nie narzekała jakoś bardzo. Z tego co się dowiedziałem to była jedna z wtajemniczonych w plan Katsukiego więc cieszyła się razem z nami. Po prostu rozumiała nasz zapał bo jak to tłumaczyła "kiedy tata Katsukiego się jej oświadczył także chciała nacieszyć się tym dniem do samego końca".
Założyłem pierścionek z szmaragdowym brylantem spowrotem na serdeczny palec i z wielkim uśmiechem patrzyłem na niego. Nigdy w życiu nie spodziewałby się takiego prezentu na moje urodziny. To było coś o czym nawet nie pomyślałbym. Po prostu mnie tym zaskoczył i to jak najbardziej pozytywnie, ale jednak dalej trudno mi w to wszytko uwierzyć.
Powoli zaczynało się ściemniać. Pozbieraliśmy nasze rzeczy i poszliśmy w stronę parkingu gdzie zaraz miała zjawić się ciocia Mitsuki. Nie musiesliśmy długo tam stać bo już po chwili podjechało do nas auto z blondynką i brunetem w środku.
Mama Kacchana nam ręczniki bo jednak byliśmy cali mokrzy. Normalnie byśmy się przebrali ale nie mamy gdzie więc pan Masaru zaproponował że po prostu odwiezie naszych przyjaciół, bo tak.
![](https://img.wattpad.com/cover/242343584-288-k934642.jpg)
CZYTASZ
Kajdanki ||Bakudeku||
FanficBaku wraz z rodzicami udaje się na obiad do rodziny Deku. Wśród nich znajduje się także kuzynka Deku - Eri, która zmieni ich los za pomocą... Lel domyślcie się 💥Jakieś bzdety💥 • w tej książce WSZYSCY KOCHAMY TODOROKIEGO. Zapomnijcie o gwałtach z...