#60# Żarcie najważniejsze

1.5K 104 102
                                    

Pov. Kacchan
Po jakże cudownym śnie pełnym fantazji i pięknych chwil zostałem brutalnie i bezczelnie zepchnięty z łóżka. Moje umięśnione ciało z łoskotem upadło na mięciutki dywan który jednak nie bardzo zamortyzował upadek.

Jednak i to nie przeszkodziło mi w dalszym nynaniu. Kogo obchodzi to że leżę na podłodze, ważne jest to że mogę sobie pospać. Jednak nie obejdzie się bez zemsty. Skoro ja leżę na dywanie to ten mały zielony puszek też będzie.

Otworzyłem oczy i... poczułem się jakbym był na chaju. Wszytko wirowało i miałem czarne plamki przed oczami. Trochę to trwało zanim widziałem normalnie ale to nie ważne. Ważne jest teraz aby Deku leżał obok mnie na dywanie. Wziąłem, chwyciłem go za rękę i pociągnąłem do siebie. Teraz leżał na mnie i najlepsze jest to że nawet nie raczył otworzyć oczy.

Teraz jak o tym myślę to mogłem po prostu wrócić do łóżka i jego zepchnąć. Wtedy to jak leżał bym sobie na wygodnym materacu a on na dywanie a nie że ja leżę na dywanie a on na mnie. Muszę z przykrością stwierdzić że myślenie jest trudne. Zwłaszcza w dwudziestym pierwszym wieku a najlepszym przykładem na do jest polski rząd :)

(Bez urazy - dop. Chleb 🍞✨ - tak to chleb pisze, nie ja... w sensie nie utorka tylko chleb 🍞✨ Zuzanna sobie nyna)

No ale wracając, jak już żem tak zrobił to tak zostanie. Nie chcę mi się wstawać nawet jeśli przez to będę musiał całować się z podłogą z dodatkowym ciężarem na brzuchu. Nie no Katsuki muszę przyznać że jesteś nad wyraz inteligenty. No po prostu majstersztyk. Inni to ci mogą pozazdrościć takiego intelektu.

Grzeje miejsce na tej podłodze już od kilku minut i nadal nie chce mi się wstać. Nagle na mojej twarzy poczułem coś ciepłego i... mokrego? Niechętnie otworzyłem oczy żeby kilku centymetrów nad moją teraz zobaczyć "uśmiechniętą" mordkę naszego psa.

- Leo czy byłbyś tak łaskawy i zostawił moją twarz w spokoju? - zapytałem na co on przechylił głowę w bok - tu masz Deku. Jego sobie możesz lizać ile chcesz ale usta zostaw. One są moje

Leo odwrócił się do mnie tyłem jakby obrażony i podreptał do twarzy Izuku. Zaczął go lekko lizać po nosku na co ten zamruczał cicho. Po chwili mała puchata kulką była zamknięta w szczelnym uścisku dużej puchatej kulki.

Próbował się wydostać co mu nie wychodziło przez to że im bardziej się wyrywał tym bardziej Deku go tulił. Nie powiem, był to śnieżny widok.

Pov. Leo
Wstałem sobie rano i pomyślałem że jestem głodny więc podreptałem po schodach do góry. Stwierdziłem że obudzę Kacchana żeby już nie spał i dał mi żareło. Co prawda do pokoju jego mamy i taty miałem bliżej ale dzień bez denerwowania Katsukiego jest dniem straconym.

Na szczęście drzwi były otwarte co ułatwiało mi zadanie. Zauważyłem że nie ma ich w łóżku więc poszedłem zobaczyć czy są z drugiej strony i się okazało że leżą na podłodze. Jednak dziwni z nich ludziaje ale nie narzekam. Kaczan aż sam się prosi żeby go obudzić. Podszedłem do niego i zaczął lizać po twarzy bo smaczny jest. Nie tak smaczny jak Dekuś ale nadal smaczny.

O obudził się, rycerz bez konia ewentualnie z księżniczką i jednym zajebiście przystojnym psem. Popatrzył na mnie a ja na niego

- Leo czy byłbyś tak łaskawy i zostawił moją twarz w spokoju? - zapytał

Co on do mnie sepleni? No nie rozumiem. Możesz mam go jeszcze lizać? Człowieku przemów do mnie ludzkim głosem a nie jakieś niezrozumiałe wyrazy do mnie mówisz

- Tu masz Deku. Jego sobie możesz lizać ile chcesz ale usta zostaw. One są moje

Czy on mnie właśnie wygania? Bezczelny jest. Kto to widział żeby tak traktować swoje jedyne dziecko? Nie wychowane to takie. Nie to nie, idę lizać Dekusia.

Kajdanki  ||Bakudeku||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz