Rano, następnego dnia, niechcący obudziła mnie Michonne. Smażyła coś na ogniu, w kominku. Powoli podniosłam się, aby nie budzić Jima i Daryla. Wszyscy jeszcze spali. Usiadłam obok kobiety.
-Znalazłam jajka, ale nie wiem czy są jeszcze dobre.- Szepnęła nakładając usmażone jajka na talerze i podała mi jeden.
-Dziękuje.- Uśmiechnęłam się do niej i zaczęłam jeść. Byłam bardzo głodna.
-Myślisz, że zostaniemy tu na dłuższej?- Spytała spoglądając na mnie.
-Znając Ricka i Daryla to nie. Ale przed wyruszeniem dalej przydało by się przeszukać sąsiednie budynki. Może znajdziemy jakieś jedzenie.- Stwierdziłam. Tak na prawdę to chciałam znaleść aptekę i zrobić test ciążowy.
-Właśnie miałam iść, za nim reszta się obudzi.- Powiedziała Michonne odkładając talerz.
-Z chęcią z tobą pójdę.- Dodałam.
-Za 5 minut wychodzę, nie będę czekać.- Orzekła ubierając bluzę.
-Rozumiem.- Odparłam również się ubierając. Po chwili byłyśmy już na zewnątrz. Co jakiś czas rozglądałam się za apteką, albo szpitalem.
-Jeśli się boisz możesz wrócić.- Stwierdziła nagle.
-Nie boje się.- Odparłam spoglądając na nią.
-To dlaczego się ciągle rozglądasz?- Spytała marszcząc brwi i spoglądając na mnie. Choć wątpię, że uda mi się okłamać Michonne, warto spróbować. Bo przecież nie powiem jej, że chcę sprawdzić, czy jestem w ciąży.
-Szukam takiego szczególnego sklepu.- Powiedziałam.
-A co dokładnie?- Kobieta drążyła temat.
-Potrzebuję coś sprawdzić.- Zaczęłam owijać w bawełnę.
-Mogę ci pomóc, powiedz tylko czego potrzebujesz.-
-Dzięki, sama dam radę.- Odparłam uśmiechając się do niej lekko.
-Jak tam chcesz, ale najpier sprawdźmy ten budynek.- Orzekła wchodząc do starej kamienicy. Weszłam za nią.
-Jest tu dość spokojnie. Dam radę sama, ty możesz iść przeszukać następną kamienicę.- Powiedziała wchodząc głębiej.
-Dobra, to idę.- Odparłam wychodząc na ulicę. Ruszyłam szukać apteki. Mam nadziej, że się nie zgubię i zdążę wrócić za nim Michonne się skapnie, że poszłam gdzieś indziej.Pov, Michonne
Po dłuższym czasie znalazłam duże puszki z jakimiś zupami, lecz są zbyt ciężkie i nie uniosę wszystkich. Lilly musi mi pomóc. Zostawiłam puszki i skierowałam się do budynku obok, gdzie powinna być dziewczyna. Weszłam do środka, lecz panowała głucha cisza.
-Lilly?- Spytałam i nagle wyszedł sztywny. Od razu odcięłam mu głowę. Ona nawet tu nie wchodziła.
-Cholera.- Szepnęłam do siebie i wybiegłam na zewnątrz.Pov. Lilly
Chodziłam po miasteczku, wchodząc w różne uliczki i budynki. Minęło kilka godzin, aż dopiero w sercu miasteczka znalazłam aptekę. Była cała rozwalona. Powybijane szyby i przewrócone półki.
Pov. Michonne
Przez dłuższy czas szukałam jej na własną rękę, ale przypomniało mi się, że Daryl jest jej najbliższy i on może wiedzieć gdzie poszła. Wróciłam do naszego miejsca postojowego. Przed budynkiem stał Rick i Daryl. Zawzięcie o czymś dyskutowali. Podeszłam do nich.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi, że wychodzicie i gdzie jest Lilly?- Spytał podenerwowany Rick. Spojrzałam na niego, a później na Daryla. W oczach Dixona widać było jeszcze większą wściekłość.
-Poszłyśmy sprawdzić, czy w innych miekszaniach nie ma jedzenia.- Odparłam.
-Gdzie jest Lilly?- Spytał nerwowo Dixon, podchodząc do mnie.
-Daryl, uspokój się.- Rick chwycił go mocno za ramię.
-Nie wiem, sama jej szukałam. Może Daryl, ty będziesz coś wiedział. Mówiła, że potrzebuje coś sprawdzić, że szuka jakiegoś specjalnego sklepu.- Powiedziałam co wiedziałam i spojrzałam na Ricka. Intensywnie nad czymś myślał. Aż nagle podniósł wzrok i spojrzał na Daryla.
-Przyjacielu, musisz odpowiedzieć mi na jedno pytanie.- Powiedział. Widać było po nim, że trochę się czymś krępuje.
-Wal.- Odburknął Dixon.
-Uprawialiście ostatnio seks?- Spytał powstrzymując uśmiech. Dixon spojrzał na niego jak na zboczeńca. Nie mogłam powstrzymać śmiechu i zakryłam usta dłonią.
-Ta.- Odparł niewyraźnie. W tym momencie zrobił minę, jakby go olśniło. Ruszył biegiem rozglądając się, a my za nim.
-Mógłbyś być detektywem.- Zażartowałam do Ricka. Grimes zaśmiał się głośno.
-Lilly!- Nagle krzyknął Daryl.Pov. Lilly
Weszłam do środka apteki i zaczęłam sprawdzać wszystkie szafki i półki. Za ladą znalazłam testy ciąże, tabletki po i prezerwatywy. Na wszelki wypadek schowałam gumki do kieszeni. Wyciągnęłam jeden test i nasikałam na niego.
-Lilly!- Usłyszałam w oddali głos Daryla. Pewnie zabije mnie za to, że uciekłam nic nie mówiąc. Nagle zauważyłam go na ulicy. Gdy tylko zauważył mnie, wleciał tu jak burza. Miał łzy w oczach.
-Nie zabijaj naszego dziecka.- Stwierdził podchodząc do mnie.
-Spokojnie, zrobiłam tylko test ciążowy.- Chwyciłam twarz Daryla w dłonie. Dixon spojrzał mi prosto w oczy. Widać było, że się denerwuje. Mi również waliło serce jak szalone. Szczerze sama bałam się sama przed sobą spojrzeć na wynik.
-I co?- Spytał przełykając ciężko ślinę. Puściłam go i wyjęłam test z kieszeni. Ostatni raz spojrzałam mu w oczy i przeniosłam wzrok na wynik. Jedna kreska. Zamknęłam oczy i westchnęłam z ulgą.
-Nie jestem w ciąży.- Orzekłam ponownie spoglądając na Dixona. Uśmiechnął się i przytulił mnie.
-Jeszcze przyjdzie odpowiedni moment.- Szepnął. W jego głosie dało się usłyszeć smutek. Z jednej strony byłam szczęśliwa, lecz z drugiej trochę zawiedziona, ale Daryl ma rację.
-Masz rację.- Odparłam.
-I co? Bo dłużej nie wytrzymam.- Spytał Rick wchodząc do środka ze szerokim uśmiechem.
-Nie jestem.- Westchnęłam puszczając Dixona i kierując się z nim do wyjścia.
-Przynajmniej macie Jima.- Stwierdził Rick pakując jakieś leki.
-W jednym z budynków znałam duże puszki z zupami. Możemy tam podjeść razem?- Spytała Michonne.
-Pewnie.- Odparł Rick zarzucając plecak na ramię.
-Wskaż drogę.- Dodał Dixon. Michonne ruszyła pierwsza, za nią Rick, a na końcu ja z Darylem. Śnieg przyjemnie skrzypiał pod nogami, a nasze twarze oświetlało słońce. Dodatkowo lekko prószył śnieg. Biały puch przykrył wszystkie domy, ulice i drzewa, przez co krajobraz przypominał trochę górski. Gdy znaleźliśmy się w pobliżu budynku zauważyliśmy furgonetkę. Ślady były świeże. Spojrzeliśmy po sobie z Darylem.CDN
Pamiętaj o ⭐️☺️👍🏻
Postaram się jak najszybciej napisać następną cześć. Maksymalnie tydzień. 💕
CZYTASZ
I would die for you - Daryl Dixon/TWD
FanfictionOjciec Lilly, zaprzyjaźnia się z Darylem Dixonem, który mieszka w sąsiedztwie. Obie rodziny nie są zamożne. Ojciec dziewczyny daje Darylowi robotę przy naprawie motorów gdzie chłopak może zarobić. W zamian Daryl poluje i przywozi rodzinie zwierzynę...