20. Pogaduszki.

163 7 4
                                    

Keelin

Poranki nigdy nie należały do moich ulubionych momentów w ciągu dnia. Niezmiennie od kilkunastu lat kojarzyły mi się z wczesnym wstawaniem do szkoły i chociaż teraz nie musiałam już tego robić, niesmak do tej pory dnia pozostał.

Sprawę polepszało tylko to, że budziłam się obok Shawna, a nawet jeśli nie, bo on zdążył wstać przede mną, zapach jego perfum wciąż unosił się w powietrzu.

Dlatego też, wstając w powalentykowy poranek, nie mogłam się nie uśmiechać. Pomimo tego, że kolano dalej niemiłosiernie mnie bolało, wstałam z łóżka i odbyłam poranną toaletę, po czym założyłam luźne dżinsy i biały sweter.

- Dzień dobry - powiedziałam, wchodząc do kuchni, gdzie Mendes zrobił śniadanie.

- Cześć. Siadaj, zaraz będzie jedzenie - oznajmił, uśmiechając się w moją stronę. Szybko pocałowałam go w policzek, po czym zajęłam miejsce przy stole.

- Finn dzwonił do mnie pół godziny temu. Muszę z nim pojechać coś załatwić - zaczął rozmowę szatyn, kiedy byliśmy już w trakcie spożywania posiłku. Niby nie było to nic niezwykłego, zwykła jajecznica i tosty, ale mój humor od razu stał się lepszy.

- Okej. Ja pogadam z Lilah. Wczoraj miała powiedzieć Louisowi o ciąży - mruknęłam, a on pokiwał głową.

- Mówiła ci coś? Z dzieckiem wszystko w porządku?

- Tak. Byłam z nią na badaniu. Ma termin pod koniec września.

- A co z twoim kolanem? Zadzwonić do lekarza?

- Nie, na szczęście wszystko jest w porządku - skłamałam. Miał mnóstwo rzeczy na głowie, a i tak poświęcił mi wczoraj cały dzień, co naprawdę doceniałam. Nie chciałam go tylko niepotrzebnie martwić.

W końcu każdy ból musi kiedyś minąć, prawda?

♪★♪

- Mam wam tyle do opowiedzenia, dziewczyny, że aż nie wiem, od czego zacząć - powiedziała podekscytowana Dylilah, gdy razem ze mną i Madelyn siedziała w moim mieszkaniu, popijając swoją ulubioną, malinową herbatę.

- Od początku - mruknęła przyszła pani MacAllen, odkładając kubek na stolik.

- Bardzo śmieszne - odezwała się z wyczuwalną w głosie ironią szatynka, a moje kąciki ust lekko się uniosły ku górze. - Wracając do wczorajszego dnia. Louis przyjechał po mnie o szesnastej i pojechaliśmy do restauracji na kolację. Wiecie, tam gdzie byliśmy na pierwszej randce. No i po posiłku mu powiedziałam. Był zaskoczony, ale chyba też szczęśliwy...

- Zostaje w Kanadzie? - przerwałam wypowiedź dziewczynie, a ona westchnęła ciężko.

- Nie wiadomo. Powiedział, że dziecko zmienia dużo rzeczy, ale nic nie mówił o tym czy wraca do Londynu.

- Boże, dziewczyny, powiedźcie mi, kiedy my tak dorosłyśmy? Ty, Li, jesteś w ciąży, ja się zaręczyłam, a Keelin i Shawn będą budować wspólny dom. Co się stało z tymi nastolatkami, które wzdychały do Leonardo DiCaprio, Channinga Tatuma i Ryana Goslinga?

- Same mamy w domu niezłe ciasteczka, więc nasza miłość do nich po prostu wyszła z mody? - powiedziała rozbawiona Lilah, na co wszystkie trzy parsknęłyśmy śmiechem. - Czekaj, co? Budujesz dom z Shawnem!? - zwróciła się w moją stronę.

- Zapomniałam ci powiedzieć - zaczęłam się tłumaczyć. - Poza tym, jak na razie mamy sam projekt. Musimy jeszcze wprowadzić w nim małe poprawki, kupić działkę i znaleźć firmę, która zajmie się budową.

The Tour: Everything means nothing • Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz