47. Muzyczni przyjaciele.

159 9 1
                                    

Keelin

Internet po koncercie Shawna w Glasgow oszalał. Fani wszędzie udostępniali filmiki z wyznania Mendesa albo momentu jego kierowanych do mnie podziękowań. Sprawiło to, że moje konta w mediach społecznościowych znowu były oblegane przez fanów chłopaka, jednak już się do tego przyzwyczaiłam.

Na początku każdej trasy, zaraz po wyjściu nowego singla czy albumu moje konta zyskiwały tysiące nowych obserwujących, zupełnie, jakbym miała cokolwiek wspólnego z sukcesem Shawna.

Nie minął nawet dzień od koncertu w Glasgow, a już dostałam setki wiadomości, w większości pozytywnych, dziękujących za bycie wsparciem dla ich idola.

Dzisiaj Shawn miał koncert w Manchesterze, w którym również przebywali Alan i Allie, dlatego mieli się pojawić na występie i zaśpiewać wspólnie jakąś piosenkę, tak jak w marcu w Kopenhadze.

- Jak się czujesz? - zapytałam, gdy rano szykowaliśmy się do wyjścia. Przez nocny lot i zmęczenie po koncercie chłopakowi udało się łatwo zasnąć, jednak teraz z powrotem mogły go dręczyć różne, nieprzyjemne myśli.

- Nawet dobrze - mruknął, układając włosy w lustrze. - Wiesz, to nie tak, że nagle przestałem się tym wszystkim stresować, ale czuję ulgę. A jak kolano?

- Nie najgorzej. Leki działają, a przez ćwiczenia i medytację czuję, że mam szansę uniknąć operacji.

- Cieszę się. Nareszcie wszystko zaczyna się układać - odezwał się Mendes, po czym pocałował mnie w policzek.

Nagle z jego telefonu rozbrzmiał dźwięk wydawany przy otrzymywaniu nowej wiadomości. Shawn wyciągnął urządzenie z kieszeni, po czym uśmiechnął się.

- Allie i Alan już czekają na nas na arenie - oznajmił, po czym odpisał na wiadomość.

- Oni wcześniej byli w Irlandii, prawda?

- Tak, widzieli się nawet z Niallem - rzekł ciemnowłosy, uśmiechając się. - Jutro grają tutaj, a później w Londynie.

- Już dawno nie widziałam Nialla, a ty? - rzuciłam, chowając telefon, portfel oraz szminkę do torebki.

- Też, ale dużo piszemy. Szczególnie teraz, kiedy obydwoje pracujemy nad nową muzyką...

- Pracujesz nad czymś nowym? - zapytałam zaskoczona. Nic mi o tym wcześniej nie wspomniał.

- No... Tak - przyznał dwudziestolatek. - Ale jeszcze nie mam nic konkretnego. Jak na razie komponuję melodię.

- Zagrasz mi ją później? - zapytałam, a Shawn spiął się na moje słowa.

- Um... Zobaczymy - powiedział wymijająco, na co zmarszczyłam brwi. Zazwyczaj ochoczo grał i śpiewał mi swoje piosenki, nawet jeśli były jeszcze w wersji roboczej. - Jesteś gotowa?

- Tak, możemy iść.

Uśmiechnęłam się w jego stronę, ciesząc się na spotkanie z naszymi przyjaciółmi.

♪★♪

Pomimo tego, że do koncertu zostało jeszcze dużo czasu, przed areną zebrał się już spory tłum ludzi.

Shawn nie miał jednak możliwości, by z nimi porozmawiać czy zrobić zdjęcie, ponieważ samochód, który wynajął Andrew, zatrzymał się dopiero na parkingu, do którego dostęp mieli tylko pracownicy.

Wysiedliśmy z auta i szybkim krokiem skierowaliśmy się do środka areny, gdzie kręciło się już kilkanaście osób.

- Shawn! Keelin! - rozległ się kobiecy krzyk, na którego dźwięk obydwoje automatycznie się uśmiechnęliśmy.

The Tour: Everything means nothing • Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz