Keelin
- Wstawaj, Keelin. - Delikatne potrząsanie ramionami i głos mojego chłopaka sprawiły, że się obudziłam.
Powoli otworzyłam oczy, od razu mając ochotę je zamknąć i z powrotem wrócić do krainy snów, co jednak skutecznie uniemożliwił mi Shawn.
- Co się dzieje? - zapytałam, po czym od razu chrząknęłam, chcąc pozbyć się porannej chrypki. - Która jest godzina?
- Siódma trzydzieści i musimy się zbierać. Mam dla ciebie niespodziankę - odrzekł podekscytowany brunet, a ja spojrzałam na niego zbolałym wzrokiem, po czym z powrotem położyłam głowę na poduszce.
- Dobranoc.
- Keelin, wstawaj. Nie zrozumiałaś, co powiedziałem? Musimy się zbierać.
- Jest siódma trzydzieści, Shawn, miejże litość! To jeden z ostatnich dni, kiedy mogę dłużej pospać - odezwałam się nad wyraz spokojnie, starając się wtulić w poduszkę. Od razu poczułam jak kołdra, którą byłam okryta, zostaje ze mnie zdjęta i przy okazji położona poza moim zasięgiem.
- Shawn, kładź głowę na poduszkę i idziemy dalej spać. Wstaniemy za godzinę i pojedziemy, gdzie będziesz chciał.
- Ale to ważne, Keelin. Moja mama do mnie dzwoniła i musimy gdzieś pojechać.
Spojrzałam na niego z rozczarowaniem w oczach, po czym powoli podniosłam się do siadu, od razu tego żałując. Łóżko było takie przyjemne.
- Zrobię nam kanapki na śniadanie i zjemy je w aucie, okej? Zbieraj się, za godzinę musimy być na miejscu.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam, przecierając oczy. Byłam zaspana i z całą pewnością nie wyglądałam jak ósmy cud świata, ale on i tak patrzył na mnie z taką miłością w spojrzeniu, o jakiej większość ludzi mogła tylko pomarzyć.
- Niespodzianka - uśmiechnął się, po czym zamknął drzwi. Wprost cudownie.
♪★♪
- Co tutaj robimy? - zapytałam, wychodząc z auta na pustą działkę, która znajdowała się piętnaście minut drogi od Toronto. Na początku myślałam, że jedziemy do Pickering, ale gdzieś w połowie trasy, Shawn skręcił w inną stronę i wylądowaliśmy tutaj.
- Poczekaj - poprosił, po czym zaczął się rozglądać. - O, już jest.
Spojrzałam w tę samą stronę, co on i zauważyłam białego Forda F prowadzonego przez wysokiego mężczyznę o zaczesanych do tyłu blond włosach i czarnych okularach na nosie.
Zaparkował samochód obok naszego i po chwili wyszedł z niego, trzymając w jednej z rąk szarą teczkę, a w drugiej kluczyki, które schował do kieszeni marynarki, jaką miał na sobie.
- Dzień dobry, panie Mendes - przywitał się, wyciągając dłoń w stronę mojego chłopaka, który od razu ją uścisnął. - Jak mniemam to jest pani Branett?
- Dzień dobry. Tak, to jest Keelin - oznajmił, obejmując mnie ramieniem. - Kochanie, to pan Jackson Langlois.
- Miło mi pana poznać. - Uścisnęłam okularnikowi dłoń i uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Przyjemność po mojej stronie - zapewnił. - Podoba się państwu działka? Karen mówiła mi o państwa preferencjach i to miejsce wprost idealnie się w nie wpasowywało. Ma dogodną lokalizację, jest w połowie drogi z Toronto do Pickering, a oprócz tego niedaleko znajduje się szkoła i kilka sklepów spożywczych...
- Przepraszam, ta działka jest na sprzedaż? - zapytałam, a widząc zdezorientowany wyraz twarzy mężczyzny, zrozumiałam, jak głupie było to pytanie.
CZYTASZ
The Tour: Everything means nothing • Shawn Mendes
FanfictionKeelin kończy studia i planuje pojechać w trasę ze swoim chłopakiem, kiedy wszystko się komplikuje. Los przygotował dla niej kilka niespodzianek i zmusza ją do wyboru pomiędzy własnymi marzeniami, a miłością życia. 1 lipca 2021 - 7 czerwca 2022