34. Magia internetu.

162 8 13
                                    

Keelin

Następnego dnia z samego rana obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Oczywiście, jak każdy zaspany i pragnący snu człowiek zignorowałam go pierwsze dwa razy, ale kiedy głos Whitney Houston zaczął się przekrzykiwać z dzwonkiem Shawna, zrozumiałam, ze stało się coś ważnego i najprawdopodobniej dzwonią do nas nasi bliscy.

- Halo? - odezwałam się, mając jeszcze zaspany głos. W końcu była piąta trzydzieści nad ranem. Kto dzwoni do ludzi o takiej porze?

- Boże, Keelin! - rozległ się głos Dylilah. - Wiesz, ile czasu próbuję się do ciebie dodzwonić?

- Coś się stało? - zapytałam.

- Cały, ale to absolutnie cały internet, aż huczy od plotek o twojej ciąży! Podobno wczoraj w barze jako jedyna z całej grupy piłaś sok i ludzie dopowiedzieli sobie resztę. Dostałam już chyba z cztery telefony z pytaniem, czy to prawda.

- Co?

- To, co słyszysz. Nawet twoja mama i Karen były przez chwilę zdezorientowane. Hasztag babymendes staje się coraz popularniejszy na Twitterze!

- Jejku - jęknęłam głośno.

- Właśnie wiem, dlatego dzwonię. Musicie to jakoś naprostować, chyba że naprawdę jesteś w ciąży, Keelin?

- Co!? Nie - zaprzeczyłam. - Dostałam silne leki przeciwbólowe od fizjoterapeuty i on prosił, żebym na czas ich zażywania, ograniczyła alkohol do zera.

- No cóż, ludzie nie wiedzą o twoich problemach z kolanem, więc ten sok ich zdezorientował. W końcu ty i Shawn jesteście razem bardzo długo, jak na wasz wiek. Dziecko w waszym przypadku nie byłoby niczym szokującym...

- Lilah, ja kończę. Muszę pogadać z Shawnem o tym wszystkim. Trzeba to jak najszybciej naprostować - przerwałam jej.

- Okej, radzę ci zacząć od twojej mamy, bo jej szok, gdy Aaliyah pokazała, co się dzieje w internecie, bije wszystko.

- Dobrze, dziękuję, że mnie poinformowałaś. Zdzwonimy się później, pa. - Zakończyłam połączenie, po czym spojrzałam na jeszcze śpiącego Shawna.

Wczoraj trochę wypił, a ponieważ wróciliśmy dość późno od razu poszedł spać. Był wykończony, a czekały na niego same złe wieści.

Powoli wstałam z łóżka, dobrze wiedząc, że już nie zasnę. Cała ta sprawa z kolanem i ciążą nie będzie dawała mi spokoju przez kilka dni. Internet tak łatwo tego nie zapomni i z pewnością przez najbliższe tygodnie w sieci będą się pojawiały ujścia mojego brzucha z ostatnich dni, sprawdzające czy już widać moją "ciążę".

Jak ja uwielbiam magię internetu.

♪★♪

- Dzień dobry, kochanie - uśmiechnięty Shawn przywitał się ze mną, gdy tylko weszłam do pokoju z jedzeniem dla niego na talerzu.

- Przyniosłam dla ciebie śniadanie... Nie masz kaca? - zdziwiłam się, bo chociaż nie wypił wczoraj jakichś kosmicznych ilości alkoholu, spodziewałam się, że będzie bolała go głowa.

- Nie, czuję się świetnie - mruknął, po czym pocałował mnie w policzek i zabrał talerz, który trzymałam w dłoniach. - Dziękuję.

- Musimy poważnie porozmawiać, Shawn - oznajmiłam, a chłopak spojrzał na mnie z dezorientacją wymalowaną na twarzy. - Przeglądałeś Instagrama albo Twittera?

- Nie. Obudziłem się jakiś kwadrans temu i od razu poszedłem pod prysznic. Coś się stało? - zapytał przejęty, odkładając jedzenie na bok.

The Tour: Everything means nothing • Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz