Keelin
Czas do przyjazdu Hayley minął bardzo szybko i nim się obejrzałam, czekałam z Shawnem w Toronto na lotnisku, by przywitać moją kuzynkę i jej rodzinę.
Między mną, a Mendesem panowała dość napięta atmosfera, ponieważ jako się dzisiaj rano okazało, zapomniał kupić prezentu dla Alice.
Byłam na niego zła, bo kiedy sama chciałam to zrobić, zapewnił mnie, że i tak będzie przejeżdżał niedaleko sklepu z zabawkami i nie ma sensu, bym jechała tam specjalnie.
- Ciocia! - krzyknęła uradowana Alice, biegnąc w moją stronę. Od razu kucnęłam, by ją złapać, a chwilę później trzymać w ramionach.
Trochę zmieniła się, odkąd widziałam ją po raz ostatni, ale to nie było żadną nowością. Alice rosła z dnia na dzień i chociaż FaceTime pomagał mi mieć z nią dobry kontakt, nic nie mogło zmienić faktu, że widywałyśmy się tylko kilka razy w roku.
- Cześć, tęskniłam za tobą - powiedziałam, przytulając ją do siebie. Kochałam Alice tak, jakby była moją siostrzenicą i nic nie mogło tego zmienić.
- Ja za tobą też - zapewniła dziewczynka.
- A ze mną się nie przywitasz? - zapytał Shawn, wyciągając ręce, by ją ode mnie wziąć.
- Wujek! - mruknęła i przytuliwszy chłopaka, uśmiechnęła się w naszą stronę.
- Znowu wypadł ci ząb - zauważyłam, a ona pokiwała twierdząco głową.
- Przedwczoraj, więc jeszcze zdążyła przyjść do mnie Wróżka Zębuszka - wyjaśniła.
- Keelin, Shawn! - rozległ się głos Hayley, a gdy tylko kobieta pojawiła się przede mną, delikatnie ją objęłam, uważając przy okazji na jej ciążowy brzuch.
Ona również się zmieniła. Trochę skróciła włosy i przytyła, ale to pewnie głównie z powodu ciąży.
- Hej - przywitałam się z brązowowłosą. - Jak się czujesz?
- Zmęczona. Ten mały łobuz nie przespał nawet godziny w samolocie, a dzidziuś numer dwa też dał mi w kość - oznajmiła, patrząc na swoją córkę.
- Byłam grzeczna! - broniła się Alice, na co Shawn i ja parsknęliśmy śmiechem.
- Cześć, długo na nas czekaliście? - zapytał Mason, podchodząc do nas z walizkami.
- Nie, jakieś pół godziny - odezwałam się. - Pomogę ci - zaproponowałam i zabrałam od niego jedną walizkę.
- Dzięki.
- Opowiadajcie co u was - oświadczyłam, kierując się w stronę wyjścia z lotniska.
Shawn i Alice rozmawiali między sobą, a dziewczynka już zupełnie przestała zwracać uwagę na wszystko oprócz jej wujka, więc to pytanie skierowałam do Masona i Hayley.
- Mam szansę na awans. Jeden z moich przełożonych idzie na emeryturę i zwolni się jego miejsce.
- To cudowna wiadomość, trzymam kciuki - powiedziałam.
- Dziękuję. Trochę się tym stresuję, bo bycie głównym projektantem to duża odpowiedzialność, a jeszcze za kilka miesięcy na świat ma przyjść dziecko...
- Mówiłam, że nie masz czym. Damy sobie radę, a to stanowisko jest czymś, o czym marzyłeś odkąd zacząłeś tam pracę - przerwała mu Hayley.
- Wiem, że damy sobie radę, ale dalej się stresuję. Tyle się teraz dzieje, a jeszcze w sierpniu Alice zaczyna szkołę.
CZYTASZ
The Tour: Everything means nothing • Shawn Mendes
FanfictionKeelin kończy studia i planuje pojechać w trasę ze swoim chłopakiem, kiedy wszystko się komplikuje. Los przygotował dla niej kilka niespodzianek i zmusza ją do wyboru pomiędzy własnymi marzeniami, a miłością życia. 1 lipca 2021 - 7 czerwca 2022