52. Tacy sami.

144 11 5
                                    

Keelin

Już wcześniej moja mama i Karen uzgodniły, że kiedy przyjedziemy do Pickering, wszyscy będą na nas czekać w dawnym domu Shawna.

Dlatego wcale nie zdziwiłam się, że gdy nasze auto pojawiło się na podjeździe, a my weszliśmy do środka, od razu powitały mnie ramiona moich rodziców.

- Cześć, słonko. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak za tobą tęskniliśmy.

- Ja za wami też. Bardzo mi was brakowało - zapewniłam, oddając uścisk. Chwilę później przytuliłam się jeszcze z rodzicami Shawna, a także Aaliyah, Madelyn, Finnem i Brianem.

- Koniecznie musimy się spotkać na jakiś babski wieczór - oznajmiła Madelyn, gdy się ode mnie odsunęła.

- Masz rację... - powiedziałam, przytulając ja jeszcze raz. - Słyszałam o tym, co się dzieje z Finnem i pamiętaj, że zawsze jestem dla ciebie i jeśli czegokolwiek potrzebujesz, możesz na mnie liczyć - szepnęłam jej te słowa do ucha.

Nie chciałam, by Finn usłyszał, co powiedziałam. W końcu obydwoje byli moimi przyjaciółmi i mógłby się poczuć urażony, nawet jeśli to on w główniej mierze odpowiadał za nieprzyjemną sytuację pomiędzy nim, q jego narzeczoną.

- Dziękuję.

- Chodźcie do stołu, zaraz będzie obiad - odezwała się wesoło Karen.

Chwilę później wszyscy siedzieliśmy razem, jedząc i rozmawiając, a ja w końcu odzyskałam to poczucie domu, za którym tęskniłam podczas trasy.

♪★♪

- Nie chcę spać bez ciebie - oznajmił Shawn, kiedy po wspólnym, dość późnym obiedzie moi rodzice wracali do siebie, a ja razem z nimi.

Madelyn, Finn i Brian wyszli piętnaście minut temu, by dać nam trochę czasu sam na sam (plus Dylilah) z rodzinami.

Dzisiejszy dzień był naprawdę cudowny, pełen wrażeń i naprawdę cieszyłam się, że jestem już w domu. Za niedługo miała jeszcze przyjechać Hayley z Alice i Masonem, więc cieszyłam się podwójnie.

- Wiem, ale nie mogę zostawić Lilah samej u moich rodziców, a ty chcesz spędzić czas w domu ze swoją rodziną.

- Ty też jesteś moją rodziną.

- Formalnie nie - mruknęłam bez zastanowienia.

- A.... A chciałabyś być? - zapytał, a w pomieszczeniu zapanowała cisza. Moje serce przyśpieszyło swój bieg, a w myślach zapanował kompletny mętlik.

- A ty byś chciał? - odezwałam się, nie wiedząc co powiedzieć. Oznajmienie mu, że nie miałabym nic przeciwko pierścionkowi na serdecznym palcu i zmianie nazwiska nie wchodziło w grę.

- Zapytałem pierwszy.

- Więc możesz też pierwszy odpowiedzieć - powiedziałam, starając się nie okazać swojego zdenerwowania.

Czy on w ogóle myślał o tym, żeby mi się oświadczyć? Byliśmy ze sobą już prawie sześć lat i chociaż większość czasu, jako nastolatkowie, to to wcale nie była jakaś tymczasowa miłość.

- Shawn, chodź, wybieramy film na dzisiejszy wieczór!

- Porozmawiamy o tym jutro, kochanie - odezwałam się, starając się uśmiechnąć. Wcale nie chciałam się kłaść spać bez niego u mojego boku, ale obydwoje stęskniliśmy się za swoimi rodzinami i potrzebowaliśmy spędzić z nimi czas.

- Nie wiem, jak zasnę bez ciebie.

- Dawałeś sobie radę przez kilka tygodni trasy, gdy miałam swój pokój, więc teraz też sobie poradzisz. Napiszę do ciebie rano, jak wstanę - zapewniłam, zbliżając się, by go pocałować.

The Tour: Everything means nothing • Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz