[11] The Night We Met [11]

205 16 7
                                    

- Jeszcze niedawno to ja musiałam wysłuchiwać, że odwaliłam się jak na randkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jeszcze niedawno to ja musiałam wysłuchiwać, że odwaliłam się jak na randkę. - Słysząc te docinki z jej strony, spoglądam na nią zza swojego odbicia w lustrze wznosząc oczy ku górze, ale nie przejmuje się nimi w ogóle. Powracam do czesania swoich włosów nie rozpamiętując jej słów na zaś, ale nic nie poradzę co do odczuwalnego przeze mnie obecnie stresu.

- Tylko tym razem to jest randka. - Odbijam pałeczkę, wiedząc iż w głównej mierze zacznę ją od obejrzenia z nim meczu drużyny mojego brata. Ale na pewno na nim się ona nie skończy. A przynajmniej taką mam nadzieje.

Od naszej ostatniej rozmowy czas by odetchnąć z nieukrywaną ulgą. Dziewczyna najwidoczniej stara się z czystą premedytacją omijać pewien temat, ale zbyt łatwa jest dla mnie w odczycie bym dała się od tak podejść.

- Gdzie zamierzacie iść po meczu? - Zabiera się za zrobienie najprostszego koka, który w moim mniemaniu byłby na pewno nie lada wyzwaniem. To wręcz kurioza, że mając wgląd w jej pracę, to nadal nie potrafię w minimalnym stopniu co ona.

- Nie wiem - Zamyślam się, wiedząc iż nie rozmawialiśmy na ten temat z chłopakiem jakoś szczegółowo. - Może do jakiejś knajpy. - Napomykam, choć zapewne to Stefan będzie chciał się tym zadaniem zająć.

- Jakoś mało to romantyczne. - Stwierdza ze zmarszczonym czołem wstrzymując na moment wszelkie ruchy. Sama wstrzymuje się z nakładaniem szminki na usta, odwracając się ciałem w jej stronę jednocześnie rzucając w nią spojrzenie z widocznym politowaniem. - No co? - Obrusza się kończąc swoje dzieło, następnie przechodząc na kraniec mojego łóżka by na nim spocząć. Widząc mój nieustępujący wzrok, wzdycha przeciągle spoglądając wymownie w stronę okna. - Dobra - Odgarnia swoje włosy na bok, zatrzymując oczy na moich. - Tylko bez obrażania. - Zastrzega się unosząc swój wskazujący palec na mnie. Choć coraz bardziej się obawiam tego co zamierza mi powiedzieć, to niepewnie kiwam głową dając jej przyzwolenie na kontynuowanie. - Nie podoba mi się ten koleś... - Wyznaje ostrożnie obserwując moją reakcję na to.

Odwracam się do niej tyłem dłońmi podpierając się o brzeg toaletki, chcąc to wszystko przetrawić. Odkąd zapoznałam dziewczynę z moim bratem, mam nie raz uczucie jakby zaczynali myśleć jednym umysłem. - Skąd ta nagła zmiana?! - W moim głosie pobrzmiewa słyszalna drwina, którą od razu ona wyłapuje. - Nie zamieniłaś z nim nawet jednego zdania. - Dorzucam, bo jeszcze ich sobie nie przedstawiłam. Więc czemu taka nagła zmiana w niej zaszła? A raczej, czy doszła do tego sama  czy z czyjąś pomocą?

- Może to z tych wszystkich opowieści - Zamyśla się, na co mam ochotę parsknąć głośnym śmiechem. I to jest niby dla niej powód? - Tak samo nie podobało mi się jak wrzucił to nagranie do sieci - Nadmienia, chociaż w tym muszę przyznać jej niestety rację. Niby mu odpuściłam z tym wideo, ale nie podobało mi się jak Bart powiedział, że Kepa widział to nagranie i może być znacznie bliżej prawdy niż mogę przypuszczać. - To już jest powód, aby mi coś zaświtało. - Wyjaśnia, na co ponownie mam ochotę się zaśmiać.

Siempre Brillaras [Kepa Arrizabalaga]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz