[17] Far Away [17]

201 12 0
                                    

Tuż po wypowiedzianych przez niego słowach, zalega między nami cisza wypełniająca jedynie stłumione dźwięki, dochodzące ze sceny. Stłumione dla nas, inni rzec jasna starają się zrzucić z siebie rozpierającą ich energię. Moja za to jest uwięziona w jego słowach, jak mantra powracających do mojego umysłu i ponownie je odtwarzając. Czy on na pewno to powiedział? A może mi się coś ubzdurało. Co nie zmienia tego, że nasze ciała zdają się iść swoim własnym biegiem, nadal poruszając się w rytm rozchodzącej się muzyki. Czyżby i jego głowa powróciła do jego domu, tylko tego z przed kilku lat? Jak dopijając resztki z butelki, wzbierało się w nas to, co przez tyle czasu w sobie tłumiliśmy.

Gdybym to ja nas prowadziła w tej piosence, już dawno zaliczylibyśmy przysłowiową glebę. Nie jestem w stanie się skupić na tej chwili, gdy teraz znajduje się niebotycznie blisko niego, że jestem w stanie poczuć jak do moich nozdrzy trafia zapach jego perfum. W mojej głowie aż huczy od nadmiaru myśli. To była jedyna noc, gdzie mieszały się one z drobinkami potu...Stop. Nie mogę o tym myśleć. I na pewno nie w tym miejscu. Zawijam palce do siebie, chcąc się tym samym rozbudzić z tego wspomnienia. Jak to możliwe, że udało mi się doprowadzić do takiego stanu, że w sekundzie przestałam zwracać uwagę na otaczające nas otoczenie? Ten tłum bawiących się ludzi. Głośną muzykę. Jakby w mojej głowie dźwięczały mi jego słowa. Zdobywając w sobie resztki mojej odwagi, przechylam głowę do tyłu, napotykając jego oczy skupione na mnie. Dostrzegając u mnie zamglony wzrok, uśmiecha się pokrzepiająco. Przechyla głowę na tyle, by dotknąć wargami mojego czoła.

- Spokojnie - Stara się ją uspokoić, widząc w jej oczach gromadzący się niepokój. Niepotrzebnie jej to wyjawiał. Mógł zachować to wspomnienie tylko dla siebie, a nie ponownie mącić w jej głowie. Przygląda się jej tak przez chwilę, zabierając z jej czoła opadające kosmyki włosów. Przez panującą wokół nich duchotę, a także ograniczony dostęp do ruchu, na ich czołach zaczynają pojawiać się pierwsze strużki potu. - Tak tylko wspominałem. - Co nie zmienia tego, że dawna iskra ponownie się zapaliła. Wciąż widząc u niej tą samą niepewność, kiwa głową chcąc odpędzić od nich dalszą rozmowę o tym. Idąc za jego przykładem, moja głowa ponownie osadza się na jego klatce piersiowej, poruszając się tak jak robiliśmy to do tej chwili.

Łatwo jest mu to mówić. 'To tylko wspomnienie'. Otóż nim nie jest, i on i ona zdają sobie sprawę, że wspomnienia nie utrzymują tego, co zdążyła znów poczuć jak go ujrzała minionej nocy w domu Barta. A teraz przywołuje to jako jedynie wspomnienie. Ciężko jest się wyzbyć każdego fragmentu owej nocy, jak jego ramiona wciąż dociskają się do mojego ciała. Jak to jest możliwe, że nawet teraz jestem poczuć dotyk jego rozgrzanych warg, sunących po moim ciele? To była tylko jedna noc, ale ile razy pragnęłam aby to się powtórzyło.

Moje ciało jasno daje mi do zrozumienia, a raczej wysyła dosadne sygnały czego tak właściwie pragnie. Czy jest to sprzeczne z moim narzuconym przez siebie postanowieniem? Owszem, jest. Lecz dobrze pamiętam, co sobie obiecałam dzisiejszego dnia. Ten dzień miał być zapamiętany, tak abym bawiła się nie myśląc o tym co mnie nurtuje za dnia. Nie zmienia to tego, że czuje się zła na samą siebie, gdy odkrywam na powrót iż w pobliżu Stefana, nie jestem w stanie niczego takiego poczuć, choćby małej namiastki. To do niego powinnam lgnąć jak ćma do światła, pierwsze co myśląc po jego ujrzeniu, to zatopienie się całym ciałem w jego muskularnych ramionach. Przywoływanie w głowie zapachu jego perfum, kiedy akurat nie znajduje się w zasięgu mojego wzroku. W tym przypadku, to innego woń mnie zwodzi mieszając mi przy tym bezustannie w głowie.

Widzę w tym wszystkim wyjście, przez wzgląd na fakt iż moje owe dziwne myśli zdają się pojawiać, podczas tej jednej piosenki. Gdy tylko rozpoczyna się znacznie żywszy kawałek, wykorzystuje ten moment na uwolnienie się spod jego ramion, byle by nie drążyć już więcej tego tematu. Zaczynam skakać wraz z tłumem osób, w rytm melodii. Z każdą kolejną sekundą, na moje usta ponownie zagaszcza uśmiech, zaczynający się rozszerzać aż do samej góry. Od tej chwili, moje myśli biegną tylko do trwającego nadal koncertu.

Siempre Brillaras [Kepa Arrizabalaga]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz