- A nie mogę zostać w rozpuszczonych? - Jęczę to przypatrując się jak dziewczyna z niekrywaną fascynacją, usiłuje zrobić z moich porozrzucanych we wszystkie strony pukli włosów. Na moje pytanie odpowiada mi ostrzegawczą miną, sugerującą abym się przymknęła. Jeszcze bardziej wgłębiam ciało w fotel, czując iż i tak wszystko jest za przesadnie robione. Spoglądam na swoje odbicie pustym wzrokiem, odczekując moment aż wreszcie będę mogła się z tego fotela uwolnić. - Tęsknisz za tym. - Stwierdzam to pokrótce po uprzednim wpatrywaniu się w jej zastygłą twarz. Była tak pochłonięta swoją pracą, że aż chyba nie wyczuła mojego uporczywego spojrzenia na sobie.
- Co - Odprawia zamyślona przerywając na moment swoją pracę. Uśmiecham się mimowolnie na jej zdekoncentrowaną minę, dobrze wiedząc iż to co przed chwilą powiedziałam to czysta prawda. Minęło kilka miesięcy od kiedy mogła się cieszyć powrotem do jej zawodu, a przynajmniej myśleniu by do niego powrócić. - Jest jeszcze za wcześnie na powrót. - Mruczy jaką odpowiedź, ale na pewno nie taką jaką ja się spodziewałam usłyszeć. Dostrzegając moje naostrzone brwi, wzdycha przeciągle rzucając w kąt trzymany w dłoni grzebień. - Nie chce znajdować niani, a tym bardziej posyłać małą do żłobka. - Żali się opadając z cichym westchnieniem na swoje łóżko. Opieram się o kant krzesła po cichu analizując jej słowa.
- Czy Nevan teraz nie będzie szedł do pierwszej klasy? - Jej milczenie jest również odpowiedzią na moje pytanie. Spodziewam się, że to też dołożyło swoje w jej głowie. Gdy tylko udało jej się nawiązać z nim więź, ciężko jest się oswoić z myślą, że czas nadszedł powrócić do szarego świata. Nie chcąc zapewne zagłębiać się w te myśli, odrzuca je na bok tym razem to mi posyłając zagadkowy wzrok.
- Zdecydowałaś już gdzie chcesz pracować? - Wiedziałam, że to pytanie powróci do mnie. I to akurat w tym dniu, kiedy ostatni raz będę żegnać się z tą uczelnią. Już i tak w moim wnętrzu kumuluje się stres wywołany tym zdarzeniem. Głównie dlatego, że nie wiem kto się na nim zjawi... Nie licząc rzec jasna naszych rodziców, którzy specjalnie pozostali w Londynie na czas tego wydarzenia. Nie ukrywałam także tej daty w rozmowie z Bill'em, któremu zawdzięczam oczywiście całą swoją wiedzę, no i odkrycie mojej ścieżki. Co do reszty... Nie mogę mieć żadnej pewności. Nasi dwaj piłkarze przygotowują się do rozpoczęcia trasy po Stanach i zagraniu tam paru meczy. Jednak od razu zaznaczyłam swoją pozycje, pozostania w obecnym miejscu wraz z Rita. Więc Bart będzie miał wsparcie w naszych rodzicach.
- Dobrze wiesz od czego to zależy. - Odpowiadam wymijająco nawet na nią nie spoglądając. Ma się rozumieć, że chodzi o to jak przebiegną negocjacje względem dalszej kariery Kepy. Wiem doskonale, że nikt nie chciałby wiązać swojej przyszłości mając głównie na względzie umiejscowienie swojej drugiej połówki, ale miłość nie wybiera i czasami musimy iść na pewne ustępstwa. - Równie dobrze mogą być to Włochy. - Przywracam naszą rozmowę jeszcze z czasów gdzie przebywaliśmy na Tulum. Były pogłoski które zaczynają się przeradzać w głośne pomówienia. Jest coraz większa szansa, że Hiszpan ponownie spotka się ze swoim starym trenerem.
- Poznałabyś lepiej kraj Bill'a. - Stara się tą sprawę postawić w dobrym świetle, ale wiem jak i ona musi się czuć. Tyle się ostatnio wydarzyło, że te wydarzenia jedynie umocniły naszą przyjaźń. A teraz mamy żyć w różnych krajach? I to w takim momencie gdzie wszystko zdaje się nam układać. - Rozmawialiście już na temat ślubu? - Odchrząkuje znacząco, nie zamierzając dłużej tkwić w tamtym temacie. Jednak ta zmiana wcale nie oznacza czegoś lepszego. Rzucam jej wymowne spojrzenie, zarazem zachęcając ją wzrokiem do kontynuowania przerwanej czynności. - Przypominam, że to był twój pomysł. - Napomyka, co skutkuje iż moje ramiona jeszcze bardziej opadają.
- I na tym temat się zakończył. - Przywracam nas obie do ziemi, wiedząc jak wyglądało to za zamkniętymi drzwiami. Tuż po tym jak wyjechaliśmy od nich, nie było powrotu do tego tematu aż do przywołania go przez kobietę. - Chyba nikt tak naprawdę nie wziął tego do siebie. - Śmieje się nerwowo, ale wiem jak bardzo się oszukuje. Ziarenko już zostało zasiane, a wizje same z siebie pojawiają się na przemian w mojej głowie. Tak samo wiem jakie miejsce wybrał by Kepa na ceremonie. Plaża to jego drugie życie i zapewne sam o tym tak rozmyślał.
CZYTASZ
Siempre Brillaras [Kepa Arrizabalaga]
حركة (أكشن)Oboje mieliśmy o sobie zapomnieć, lecz los zdecydował za nas. Ja poszłam swoją drogą, ty bezustannie do mnie wracałeś, chcąc powrócić do tego uczucia, przed którym chciałam Cię uchronić.