Kolejna ciężka noc do przetrwania. Z Hotelu wyjechaliśmy znacznie później, niż za pierwszym razem nam się to zdarzyło. Bart wsiadając do swojego auta, zapewnił nas iż dotrze bezpiecznie do domu. Choć nie ukrywał tego, że chciałby zostać z nimi. Szczególnie jak Nevan, wymęczony dzisiejszym dniem zasnął w jego ramionach. Tuż po samym opuszczeniu ich pokoju, brunet dopadł Hiszpana i podziękował się za zajęcie się małym. Widać było po Kepie, że musiał odetchnąć po zobaczeniu, że przyjaciel nie jest na niego zły o zatajanie przed nim tak ważnej informacji. Teraz czeka go jeszcze jedna ważna kwestia do załatwienia. Musi o tym wszystkim powiadomić Rite, która w obecnym stanie powinna jak najmniej mieć takich sytuacji. Omijać stresu, a nie go doświadczać.
Zbierając to w całość, przestałam odczuwać do niej jakikolwiek żal za niedawną sytuację związaną ze mną i Stefanem. Sama zaczęłam odczuwać wzmożony stres, na to jak ona zareaguje słysząc o całej tej historii. Połowa czwartego miesiąca to już nie jest byle co. Chciałam być przy niej jak Bart będzie z nią o tym rozmawiał. Jednak świadomość jak wyglądały ostatnie moje dni, ile było w nich przepełnionego stresu i obaw, musiało znaleźć ujście w postaci zaśnięcia na fotelu pasażera w przeciągu kilku minut. Byłam wyczerpana do granic możliwości, samej się dziwiąc, że udało mi się aż tak długo dotrwać.
Kepa widząc mnie w takim stanie, nawet nie myślał o tym aby mnie zbudzić, a bezpiecznie odwieźć do mojego lokum. Sam musiał odczuwać zmęczenie, układając się tuż koło mnie i ledwie co otoczył mnie ramieniem, następnie zasypiając.
Kilka myśli nawiedziło mnie tuż po uchyleniu powiek i spojrzeniu zaspanymi oczami, na pogrążonego we śnie Hiszpana. Pierwsza z nich dotyczyła naszego ciągłego przemieszczania się z jednego kąta w drugi. Sama wcześniej nie chciałam przed sobą przyznać, ale ten bodziec z zewnątrz pozwolił mi na podjęcie właściwej decyzji. Jeszcze przed samym przygotowaniem dla nas śniadania, umówiłam się na rozmowę z rzeczowym właścicielem tego mieszkania, aby odstąpić od umowy.
Dotarło do mnie czego chce w życiu, a jedno z tych marzeń to móc się budzić każdego ranka u jego boku. A nie da się nie zauważyć po nim, że jego ta sytuacja także zaczęła nieznacznie męczyć, choć zapewne sam nigdy by się do czegoś takiego nie przyznał. Wracanie z samego świtu do siebie, aby tylko się przebrać i ruszyć na trening.
Druga sprawa, dotarła do mnie jak tylko ujrzałam Kepe trzymającego w objęciach Neva. Samej na ten moment ciężko mi jest zrozumieć ten stan, ale moja wyobraźnia nie mogła zatrzymać się w miejscu aby przepuścić taki moment w wyobrażeniu sobie, że to nasz syn. Te same loki co u niego, oczy pełne ciepła i troski. Jak zaczęłam o tym myśleć, nie było widać końca. Wizja posiadania rodziny wydawała się mi być bardzo odległym planem, nawet nie podpinając go dosyć dostatecznie do swojego życia.
Na ten moment, mogę powiedzieć iż nic nie jest mi znane. Jedyne czego mogę być pewna w te chwili, to to iż nikogo innego nie wyobrażam sobie u mojego boku, jak tego Hiszpana.
Chciałam mu powiedzieć o swoich planach, związanych z umówionym spotkaniem. Jednak wolałam przeczekać ten dzień, nie chcąc zapeszać. Więc większość tego dnia poświęciłam na szybkim uporaniu się z obowiązkami. Zapowiadając Ricie, że pod sam koniec zmiany do niej wpadnę.
Sama jej odpowiedź, już mnie znacząco zaniepokoiła.
'Nie trzeba, sama wpadnę do ciebie jak tylko będziesz kończyć'.
Czyżby nie chciała w chwili obecnej spędzać czasu w domu? Podzieliłam się swoimi obawami z Bill'em, uprzednio streszczając mu całość naszej historii. Ufam mu, w dodatku to mój przyjaciel. A samo to, że on ma już na karku sporo lat doświadczenia w tych sprawach, tym bardziej jego pomoc może być na wagę złota.
CZYTASZ
Siempre Brillaras [Kepa Arrizabalaga]
ActionOboje mieliśmy o sobie zapomnieć, lecz los zdecydował za nas. Ja poszłam swoją drogą, ty bezustannie do mnie wracałeś, chcąc powrócić do tego uczucia, przed którym chciałam Cię uchronić.