47

704 38 10
                                    


Odkąd wyszłam za Nialla moje życie jest cholernie nudne. Ciągle siedzę w domu i nic nie robię. Gdybym tylko mieszkała w jakimś mieście to na pewno bym się zapisała na jakiś fitness dla zabicia czasu. Tu jednak muszę się jedynie zadowolić spacerami.

Mam super komórkę, ale nie doczekałam się jeszcze tego laptopa, który został mi obiecany. Warto, więc poruszyć ten temat.

— A co gdybym chciała obejrzeć film na Netflixie? Nie mogę, bo ty ciągle siedzisz na komputerze — Niall gwałtownie odrywa wzrok od ekranu laptopa. Jest zdziwiony moim nagłym wybuchem.

I dobrze w takim stanie najłatwiej go podejść.

— Mogę ci go oddać jeśli masz teraz ochotę na jakiś film. Ja mogę popracować w nocy — proponuje.

– Czyli nici z tego komputera, który mi obiecałeś. Dobrze wiedzieć ile jest warte twoje słowo — komunikuje ze złością, a następnie biorę pilota i przełączam na pierwszy lepszy kanał.

Skoro ja się tu źle czuję to jemu niech też nie będzie lepiej.

— Nie wiedziałem, że masz miesiączkę skarbie — chwytam za poduszkę i w niego rzucam. Najlepiej wszystko zrzucić na hormony. Przecież jeśli kobieta ma zły humor to zawsze musi to być okres.

— Nie mam, to twój widok tak na mnie działa. Chcę się przynajmniej na chwilę wyrwać z tego domu. Ciężko mi też zrozumieć, że ledwo wyszedłeś z pierdla, a już na własne życzenie zamknąłeś się na odludziu.

— Sądziłem, że jest ci tu dobrze — odstawia laptopa na stolik. — Jeśli chcesz to mogę kupić coś innego. Mogę spełniać twoje zachcianki, ale tylko wtedy gdy będziesz mi mówić czego pragniesz. Dziś na przykład mam zamiar cię zabrać do miasta. Kupisz sobie ten komputer i co tam jeszcze będziesz chciała. Co ty na to?

Staram się nie uśmiechnąć.

Czyżbym nauczyła się już nim sterować. Jeśli tak to bardzo łatwo mi poszło.

— Ale chodzimy tam gdzie ja zechcę. I to ja prowadzę, bo chcę wypróbować swój nowy samochód na dalszej trasie — kiwa głową na tak. — No to ja lecę się przebrać i ty też lepiej to zrób — Niall stwierdził, że skoro już jest w domu to może praktycznie cały dzień spędzić w koszulce i bokserkach.

***
— Kochanie wiem, że to sportowe auto, ale ty nie powinnaś tak szybko jeździć — odkąd tylko wsiadliśmy do tego auta to Niall ciągle narzeka. Nie sądzę bym często go ze sobą gdzieś zabierała.

— Bądź cicho — rozkazuje mu.

— Okej, ale później się przesiądziemy. Ty sobie na spokojnie będziesz wybierała nasze kolejne przystanki, a ja będę robił za szofera — oferuje się co nie jest wcale takim głupim pomysłem.

Po zakupie komputera, słuchawek w idziemy za pomysłem Nialla i zamieniamy się miejscami. Dla mnie to lepiej, bo ja niezbyt lubię poruszać się po mieście.

— Jeśli pozwolisz mi częściej wychodzić to nie musimy zmieniać miejsca zamieszkania. Potrzebuję swobody.

— To wszystko będzie zależało od naszego dogadania — spoglądam w okno i zauważam, że zbliżamy się do szpitala.

— Gdzie mnie wieziesz? — pytam. To jest jasne, ale chcę to od niego usłyszeć wprost.

— Przecież dobrze wiesz skarbie. Już dawno ustaliśmy, że chcę dziecka, a spirala znajdująca się w tobie skutecznie nam to uniemożliwia.

Czyli to wszystko to była jedynie gra z jego strony. Perfidnie mnie oszukiwał, że zależy mu na moim dobrym samopoczuciu by bez żadnych trudności zawieść mnie do szpitala.

Jaka ja jestem naiwna.

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.

Kara za grzechy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz