Epilog

941 43 7
                                    


Jeszcze całkiem niedawno taki obrót sprawy by mnie ucieszył. Leżący na podłodze i pobity Niall, a ja znajdująca się w ramionach Louisa. Teraz jednak sama już nie wiem czego chce. Nie jestem zadowolona, a wręcz jestem wściekła na to jak został potraktowany Horan.

Gwałtownie odsuwam się od Louisa. On dobrze mnie zna. Wie jak nienawidzę gdy ktoś działa za moimi plecami. A teraz właśnie tak zrobił.

− O nic was nie prosiłam!

− A ja dobrze pamiętam, że wielokrotnie mówiłaś, że chcesz się od niego uwolnić. Wreszcie postanowiłem spełnić twoje życzenie.

Odwracam głowę w stronę brata.

Ciekawe skąd ta jego nagła troska o moją przyszłość?

− Pewnie Laura chce cały majątek dla siebie – z trudem wypowiada Niall.

A mi się wszystko nareszcie zaczyna rozjaśniać. Jest to jednak gorzka prawda, bo oznacza, że siostra mojego męża jest w stanie zlecić zabójstwo swojego brata dla osiągnięcia korzyści.

Kurwa przecież ona nigdy nie była biedna. Ani razu pewnie nie brakowało jej pieniędzy. Dlaczego, więc potrafi posunąć się do takiej podłości byleby tylko zdobyć ich więcej.

Patrzę w oczy Briana i już wiem, że Niall się nie myli. Bez problemu rozszyfrował intencje swojej siostry.

− A jakie to ma znaczenie. Przecież wreszcie dostaniesz to czego pragniesz czyli wolność. Możesz jeszcze dziś wyjechać z Louis'em. Będziecie wieść takie życie jakie wam się tylko będzie podobać.

− No właśnie skarbie. Wreszcie wszystko się ułoży – cholera z ogromną chęcią chciałabym się teraz z nim zgodzić. Zostawić wszystko co jest za mną i stąd wyjechać.

Nie mogę się powstrzymać i znowu odwracam głowę w stronę mojego męża.

Niall spogląda w błagalny sposób, niemo prosząc mnie bym mu pomogła. Do tej pory łudziłam się, że łączy nas jedynie seks, że nie mam w stosunku do niego żadnych głębszych uczuć. Lecz tak nie jest. Sama się oszukiwałam.

Może nie pałam do niego wielkim uczuciem, ale i tak nie jest mi on obojętny i po prostu nie mogę pozwolić by stała mu się jakaś krzywda.

− Nie chcę żadnego rozwodu – oznajmiam pewnym głosem, a następnie zbliżam się do Nialla i staram się rozwiązać jego nadgarstki.

− Kocham cię Ava – szepcze do mnie.

Nie umiem mu powiedzieć, że też go kocham, ale mam nadzieję, że to co dla niego robię jest wystarczającym dowodem moich uczuć.

− Oczywiście, że chcesz – odpowiada Louis. W jego głosie słychać zniecierpliwienie i gniew. Na pewno nie tego się po mnie spodziewał, ale ja nie umiem inaczej.

Zawsze starałam się postępować zgodnie z tym co czuję i nie zamierzam tego zmieniać.

− Ona nie ma pojęcia co robi, tyle czasu z nim musiało jej pomieszać w głowie. Zabierz ją – oznajmia Brian, a ja po chwili zostaje oderwana od Nialla.

Zaczynam się wyrywać Louis'owi, bo nie zamierzam się pozwolić wyprowadzić z tego miejsca, nie zostawię Nialla samego.

− Spokojnie siostrzyczko. On wcale nie musi umierać. Wystarczy, że zgodzi się na rozwód i odda ci połowę swojego majątku. Drugą cześć ma przekazać na swoją siostrę, a później niech z sobą robi co tylko chce.

− Nie masz prawa tego wymagać! – wrzeszczę, a Louis w ogóle mnie nie słuchając wyciąga mnie z magazynu.

Próbuję mu się wyrwać, ale nie mam aż tyle siły.

− Daj już spokój kochanie, wreszcie będziemy szczęśliwi – zapewnia mnie, lecz ja nie czuję tej radości.


Liczę na waszą opinię.

Kara za grzechy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz