45

749 39 2
                                    


— Nie mamy mleka i kawa się już skończy. Tak samo jak pieczywo, a jajecznicę jutro usmżysz na suchej patelni — informuje Nialla stojąc obok blatu kuchennego. — Może wreszcie zrobię użytek z mojego nowego auta i podjadę do sklepu.

— Pojedziemy razem — dojada swoją kolacje w postaci kanapki z starym już chlebem.

— Po cholere kupiłeś mi ten samochód skoro nie mogę nigdzie sama jechać? Wywaliłeś kupę kasy na auto żeby stało w garażu.

Wstaje i do mnie podchodzi.

— Czy ty myślisz, że jestem na tyle głupi żeby nie widzieć, że chcesz jechać do niego. Nawet po tym co nas połączyło ty nadal próbujesz do niego uciec — tu to już akurat zbyt poniosła go fantazja. Naprawdę miałam na myśli jedynie zakupy. On więcej myśli o Louis'ie niż ja obecnie.

I to chyba źle o mnie świadczy. Zbyt szybko o nim zapominam.

— Nic nas nie łączy, zapamiętaj to, bo mam już dość ciągłego powtarzania. Kocham Louisa całym sercem, ale dla jego dobra zrezygnowałam. Wczoraj też odrzuciłam brata chociaż mogłam z nim jechać i teraz być we własnym domu. Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? — pytam podniesionym głosem.

— Byś pojechała ze mną do ginekologa i żebyśmy wreszcie wyjęli z ciebie tę spirale.

Przewracam oczami na jego słowa. Nigdy się na coś takiego nie zgodzę.

— A jedź sobie sam do sklepu albo zostań tutaj. Nie jesteś mi do niczego potrzebny — oznajmiam i wychodzę z kuchni, ale po odgłosach słyszę, że on idzie za mną.

— Daj spokój Ava — dogania mnie i owija swoje ramię wokół mojego pasa. — Nie musisz się bać, że dziecko zajmie cały nasz czas. Przeprowadzimy się wtedy do większego domu, i zatrudnię opiekunki. Będziesz się zajmować dzieckiem tylko wtedy gdy będziesz miała na ochotę — zaczyna muskać moją szyję.

Kurwa nie mam pojęcia kiedy on odkrył, że tu właśnie mam swój wrażliwy punkt. Robię jednak wszystko co w mojej mocy by nie jęknąć. Nie dam mu tej satysfakcji.

— Teraz ci się nie uda, nie jestem pijana — staram się wyrwać z jego objęć. Nie chcę by on był blisko mnie. Jeszcze znowu mu ulegnę.

— Ale masz na mnie ochotę. To normalne, jesteśmy dorosłymi ludźmi i mamy swoje potrzeby. Powinniśmy je zaspokoić — ciągnie mnie w stronę sypialni.

Kurwa muszę coś zrobić, bo w innym wypadku znowu mu ulegnę, a on przez to stanie się jeszcze bardziej bezczelny i bezpośredni.

— Chcesz mieć ze mną dziecko, a tak naprawdę to my nic o sobie nie wiemy — mówię, a jak on tylko rozluźnia uścisk to od niego odskakuje. — Opowiedz mi coś o sobie — proszę go, bo to jest jedne co mi obecnie wpadło do głowy.

— A co chcesz o mnie wiedzieć skarbie? Przyznaje, że to miłe iż wreszcie zaczęłaś się mną interesować — układa się na łóżku i wskazuję miejsce obok siebie. — Będziemy tylko rozmawiać Ava. Ja ci opowiem o sobie, a ty później zrobisz to samo.

Kładę się obok niego, a on wtedy znowu obejmuje mnie ramieniem. Szkoda, że nadal nie wzbudza on we mnie jedynie obrzydzenie. Tak by było dużo łatwiej.

— Wiem, że mam trudny charakter i czasem nad sobą nie panuje. Od samego początku tak miałem. Jak wpadałem w gniew to nic nie było w stanie mnie powstrzymać. Dlatego, więc w wieku dziesięciu lat po raz pierwszy zabiłem. — patrzę na niego z rozszerzonymi oczami nie potrafiąc wypowiedzieć ani jednego słowa.

Jak to jest możliwe?

Liczę na waszą opinię

Kara za grzechy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz