68

577 36 6
                                    

Niall bawi się moimi włosami, a ja prawie przysypiam. W nocy mało co spałam, a nasz seks był naprawdę wyczerpujący, lecz nie mogę na nic narzekać. Było mi cudowanie, Niall jak zwykle wiedział jak o mnie zadbać.

− Nie chcę ci psuć humoru, ale niestety będziemy musieli jechać dalej – jęczę z niezadowolenia i chowam głowę w jego torsie.

Na chwilę zapomniałam o naszych problemach, a teraz one niestety powróciły. I mam już tego dość.

– No niestety moja księżniczko. Zabiorę cię jednak na bardzo spóźnione śniadanie, bo nie chcę byś padła mi z głodu – wstaje, a następnie podchodzę do mojej walizki i wyciągam z niej moje jedyne czyste ciuchy.

Niall jest w gorszej sytuacji, bo on już nie ma nic czystego.

Jak się zatrzymamy w innym miejscu to będę musiała mu chociaż bieliznę przeprać.

***

Niall uparł się żeby znowu prowadzić, a ja co chwilę spoglądam na ekran mojego telefonu. Brian się do mnie nie odzywa.

Kurwa on doskonale wie w jakiej jesteśmy sytuacji i nic nie robi.

Prosiłam go jedynie o to by spróbował wyciągnąć Nialla z kłopotów. Obecnie chcę już tylko wrócić z moim mężem do naszego domku na odludziu i cieszyć się spokojem.

– Wiesz chociaż gdzie zmierzamy? – pytam, bo on nie włączył nawigacji i wydaje mi się, że jedziemy przed siebie. Zdaje mi się, że na dłuższą metę nie jest to dobre rozwiązanie. Wjedziemy w jakąś dziurę bez zasięgu i nie da rady później wrócić.

− Nie mam pojęcia – mówi dokładnie to czego usłyszeć nie chciałam.

Nagle dzwoni do mnie mój brat. Od razu odbieram połączenie. Teraz potrzebuje go jak nigdy dotąd.

– Nareszcie – nie potrafię się powstrzymać przed tą uszczypliwością. Jestem jego siostrą do cholery i powinien od razu udzielić mi pomocy, a nie czekać kilka godzin.

Ja na pewno tyle bym nie zwlekała.

– Musiałem rozważyć jakie opcje są dla ciebie najlepsze – widzę jak Niall się spina na te słowa. Przez to, że znajdujemy się w jednym samochodzie to on doskonale słyszy to o czym mówimy.

– Tu nie ma co rozważać. Chcę by nikt już nie ścigał Nialla. Spróbuj załagodzić tę beznadziejną sytuację – szczerze to spodziewałam się, że Niall co chwilę będzie mi wchodził w słowo, a ten siedzi cicho i jedynie słucha.

Widocznie tak samo jak ja chce wrócić do domu.

– Jesteś moją siostrą i bardzo zależy mi na twoim bezpieczeństwie dlatego załatwiłem, że już tylko policja ściga Nialla. Ten gang z którym zadarł Niall już nic do niego nie ma.

– No to teraz załatw też sprawę z policją. Na pewno da się kogoś przekupić! – mówię podniesionym głosem. Załatwił sprawę jednie połowicznie. Póki co to za wiele się nie zmieniło.

– Postaraj się wrócić do domu Ava, twój pokój już na ciebie czeka – oznajmia, a następnie kończy połączenie.

Widzę jak Niall mocniej zasika dłonie na kierownicy.

On tak samo jak ja zrozumiał, że Brian chce go wpakować za kraty. Uratował go przed bandytami, którzy mogliby także i mi zagrozić, ale jeśli chodzi o policję to nawet palcem nie kiwnął.

– Nie o to go prosiłam – mówię z nadzieją, że Niall zrozumie, że nie mam nic z tym wspólnego.

– Niepotrzebnie w ogóle zwracałaś się do niego o pomoc. Sam sobie poradzę.

Ja pierdole to nie jest dobry czas na kłótnie. Teraz jak nigdy powinniśmy być ze sobą zgrani.

– Może poszukam na mapie google jakiegoś miejsca, w którym za kilka godzin moglibyśmy się zatrzymać – proponuje by przerwać tę niezręczną ciszę.

– Okej.

Wyciągam komórkę i włączam lokalizację.

– Mam tylko nadzieję, że za kilka godzin nie zgarnie mnie policja – mówi to zupełnie tak jakbym zaraz miała na niego donieść.

Nie zasłużyłam sobie aż na tak gorzkie słowa.

Liczę na waszą opinię.

Kara za grzechy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz