51

23 4 38
                                    

Strach, niezrozumienie, pogarda.

Te słowa idealnie opisywały to, co mogłam dostrzec w oczach najważniejszej trójki wśród zwiadowców, kiedy wręcz błagałam, by nie jechali za mury w wyznaczonym terminie. Niełatwo było wytłumaczyć skąd mam informacje zarówno o wyprawie, jak i planowanym ataku Kolosa.

Z każdym moim słowem ich wyrazy twarzy się zmieniały. Najpierw myśleli, że to głupi żart, a Hanji była wręcz zła na Moblita i zapowiedziała, że zostanie ukarany za to, że dał się nabrać podrzędnej kadetce. Z czasem jednak jak słuchali wyjaśnień, przestali brać mnie za żartownisia, a chyba zaczęli uważać za niepoczytalną. Zwyczajną wariatkę, która ubzdurała sobie inny świat, pełen niespotykanych cudów.

Annie była bardziej otwarta na te rewelacje, bo sama pochodziła jakby z innego świata. Łatwiej było jej zaakceptować to, że istnieje coś jeszcze.

Nie łudziłam się, że uwierzą mi od razu, jednak z trojga dowództwa najbardziej liczyłam na Hanji, która przecież miała umysł naukowca. Była otwarta na wiedzę i nowości, przez co mogła sprawiać wrażenie nieco szalonej. Zupełnie jak ja, stojąc w gabinecie Erwina i tłumacząc, dlaczego wyjazd tego dnia to zły pomysł.

Niestety żadne z nich nie podzieliło mojego zdania. Przez kilka godzin generał zadawał mi wciąż te same pytania, na które odpowiadałam za każdym razem zgodnie z prawdą.

Zefirina Ioanidis; nie pamiętam swojej rodziny, wiem jedynie, że ojciec był stacjonarnym w Shigansinie; część mojej świadomości pochodzi z innego świata, w którym widziałam upadek muru Rose, a zwiadowcy nie mogli pomóc, ponieważ byli na wyprawie. I tak na okrągło.

A z każdą moją odpowiedzią pojawiały się te same reakcje: okrzyki niedowierzania Hanji, marszczenie brwi Erwina i charakterystyczne prychanie Levia. Miałam tego dość, a kiedy kolejny raz seria pytań zatoczyła koło, nie wytrzymałam i nawrzeszczałam na nich.

- Czego wy do kurwy nędzy nie rozumiecie?! Za cztery dni, w ostatnim dniu szkolenia pojawi się Kolos i rozwali bramę! Potem Eren przemieni się w tytana i będzie napierdalał się z bezmózgami, które przejdą przez tę pierdoloną dziurę! Ostatecznie uda mu się podnieść głaz i zatka dziurę, ale ile żołnierzy zginie to chuj jeden wie! Erwin, skończ już pytać o to samo, bo chyba dziesiąty raz mówię, że jak pojedziecie, to wytłuką połowę stacjonarnych i większość treningówki!

- Skąd wiesz, że Eren Jeager posiada moc tytana?

- Z anime, takie obrazki na ekranie. Kojarzysz coś? Tłumaczyłam jakieś pięć godzin temu!

- Dlaczego nie używał mocy do tej pory?

- Bo sam nie wiedział, że ją ma!

- Kim jest Kolos?

- NIE WIEM! Nie wiem... Chciałabym wiedzieć, ale nie wiem...

Łzy bezsilności same cisnęły się do oczu i powoli zaczęły wypływać spod powiek. Nie powiedziałam nic nowego, czego bym nie przekazała na początku naszej rozmowy. Oczywiście nie pisnęłam nawet słowa o Annie i masakrze w lesie wielkich drzew. Jeśli uda się zatrzymać atak na Trost, to dalsze wydarzenia mogą nie mieć wcale miejsca, a Annie będzie bezpieczna.

- Nie chcę, żeby moi przyjaciele ginęli...

- Słuchajcie chłopaki, to jest niesamowite! Człowiek potrafiący zmienić się w tytana? Łoooaaaa!

- Powtarzasz się, okularnico.

- Wy wiecie, ile eksperymentów można by było na nim zrobić?!

- Powstrzymaj swoje zapędy, Hanji. Nie wiemy nawet, czy dziewczyna mówi prawdę.

Znając przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz