Other creature // Klaus Mikealson

Rozdzieł XVIII

Pov. Elizabeth
- No kurde, czemu ja nie mam ani trochę szczęścia - zaczęłam narzekać.
- Już kochanie, przyszedłem porozmawiać - rzekł i spojrzał na mnie a dokładnie na moje piersi.
- E Mikaelson oczy mam trochę wyżej - zwróciłam mu uwagę na szczęście miałam tylko trochę odsłonięte w porównaniu do innych kobiet.
- Przepraszam, chce naprawić naszą relacje - powiedział.
- A ja chciałam z tąd uciec więc pa - niestety zatrzymał mnie Klaus który się zatrzymał przed mną.
- Ooo nie nie nie zostajesz tutaj - powiedział robiąc krok w ją stronę.
Pov. Damon
- Elizabeth jest w przebieralni z Klausem - powiedziałem informując Elene i Bonnie bo tylko one nie miały jak tego usłyszeć.
Zaśmiałem się z nie udanej ucieczki mojej siostry.
- No to cały plan ucieczki poszedł w pizdu - powiedziała Caroline.
Pov. Kol
- Dobra dałem wam 3 minuty spokoju, ej co ty tak cyckami świecisz - rzekłem. Podeszłem do dziewczyny, chwyciłem materiał zakrywajacy jej biust i pociągłem w górę. Uśmiechnąłem się na myśl że dziewczyna poczułam ból.
- Ała, może delikatniej - krzyknęła.
- No już skończ - sykłem przez co dostałem z pieści w brzuch.
- Właśnie sobie nagrabiłaś - powiedziałem kierując się w stronę dziewczyny która zaczęła się wycofywać do tyłu.
- Kol kurwa daj spokój - nie reagowałem na jej słowa i patrzyłem tylko jak dziewczyny styka się ze ścianą.
Pov. Elizabeth
- Proszę bo zniszczysz mi sukienkę - próbowałam go zatrzymać ale nic to nie dawało.
Stanął na przeciwko mnie i spojrzał mi w oczy.
- Masz szczęście że zostało jeszcze kilka minut do wybrania najładniejszej damy wieczoru bo inaczej skończyłabyś pobita - orzekł i podszedł do dużej szawy i wyjął alkohol. Wiedziałam że nie zrobi mi krzywdy tylko mi grozi żeby mnie przestraszyć.
Wyjął butelkę borbonu, a do pokoju wpadł cały gank świerzaków.
- Kurde bo drzwi rozjebiecie - powiedziałam.
- Wszyscy mają schodzić na dół do głównej sali - oznajmiła Elena - chcą wybrać najładniejszą parę wieczora - dodała.
- Wara kd mojego alkoholu - powiedział Damon.
- Co ty pieprzysz przecież kupywała go Rebekah MOJA siostra więc mam prawo wziąść trochę - rzekł Kol
No świetnie zaczęła się kłótnia
~~~~
Dzięki za przeczytanie
Zapraszam do komentowania oraz gwiazdkowania
Narka 👋👋