Rozdział XXXII

277 12 0
                                    

Pov. Bonnie.
Elena miała pójść do Beth dowiedzieć się kilku rzeczy niby z ciekawości.
Pov. Elizabeth.
- Chuj wie. Jakoś zawsze starałyśmy się o tym nie mówić. Spytaj Damon albo Stefana może oni wiedzą. Chodź obstawiam że Stef szybciej bo on był bliżej Pierce - powiedziałam ukrywając małe szczególiki.
- No dobrze zostawmy ten temat. Czemu zjawiłaś się w mieście. Chciałaś odnowić kontakt z braćmi, dorwać jakiegoś wroga, uciekałaś przed kimś, czy chciała pozwiedzać Mystic Falls - Już myślałam że nie skończy wymyślać swoich teori.
- Chciałam wreście odnowić kontakt z braćmi przy okazji cały czas gonił mnie Klaus no i was też czyli dorwał dwie pieczenie na jednym ogniu - wypowiedziałam się w tej sprawie.
- Jak wyglądało życie całej waszej trójki jako ludzie - spytała.
- Trochę będzie do opowiadania - zachichotałam - może zacznijmy od Damona jako iż on jest najstarszy. Urodził się 18 czerwca 1839, Stefan 1 listopada 1846, a ja 23 lipca 1847roku wszyscy przyszliśmy na świat w tym mieście. Naszymi rodzicami są Giuseppe i Lillian Salvatore. No cóż myślę że nie mieliśmy jakiegoś spektakularnego człowieczeństwia. Dobra może nie licząc 1864 roku oprócz naszych przemian, to to Damon został Żołnierzem Konfederacji podczas Wojny Secesyjne, ja też brałam udział i walczyłam w większości ale służyłam również jako pielęgniarka, a później jako lekarka, za to Stefan został w mieście. O tym że miałam nie doszłego narzeczonego to na bank wiesz, więc chyba kończymy - spojrzałam na nią.
- Racja - szybko powiedziała.
- Dobra, teraz czas na radę dla wszystkich co słysza najpierw ustalcie czy osoba z którą macie wywiad zna się przynajmniej trochę na magi oraz wamiryzimie bo gdy się zna nie uwierz w podpalenie lawendy zamiast werbeny bo zda sobie sprawę że to jest podpucha - rzekłam, a po chwili opuściłam łazienkę.
Odrazu kierowałam się do wyjście tak samo jak pierworodny.
Gdy byłam już przy wyjściu przy drzwich, otworzyłam je i chciałam wyjść niestety niewidzialna bariera mi przekodziła.
- Jeśli zaraz mnie oraz Klausa nie wypuścicie znajdę sposób by wyjść, a później zamorduje całe miasto nie patrząc czy to mężczyzna, senio czy młoda osoba jak leci poskręcam głowy - trochę głośniej ogłosiłam.
~~~~~~
Dzięki za przeczytanie
Zapraszam do komentowania oraz gwiazdkowania
Pa pa 🥰😘

Other creature // Klaus MikealsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz