Rozdział LX

146 4 2
                                    

Po chwili zeszłam na dół, już ubrana. Strój  był w 100% gotowy, dlatego udałam się na dół.
- Śliczne wyglądasz ale w poprzedniej okazałości było lepiej - rzekł siedzacy na kanapie Kol popijając burbon. Nic nie powiedziałam tylko pokręciłam głową i zaśmiałam się.
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Otworze - powiedziałam, po czym poszłam otworzyłam drzwi. Na werandzie stali moi bracia wraz z ich przyjaciółmi. Przywitaliśmy się, a po chwili usiedliśmy do stołu.
Cały czas czuwał nad mną strach że coś pójdzie nie tak.
Kolacja mijała w dość miłej atmosferze, mimo to lęk nie minął.
- Elizabeth jak poznałaś Klausa - spytał Caroline.
- Można by żec że dziesiątki lat temu, a tak na serio w 1863 roku, na jednym z bali. Po pewnym czasie zaczęliśmy się coraz częściej widywać na tego typu imprezach i jakoś tak wyszło - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Umiesz bardzo dobrze gotować - pochwaliła mnie Jenna.
- Dziękuję - posłałam w jej kierunku uśmiech - Jak idą przygotowania do imprezy - spytałam patrząc na mojego brata Stefana oraz jego dziewczynę Elene.
- Cały czas do przodu, wszystko jest już kupione, jednak dopiero jutro będziemy ubierać i nie tylko - wyjaśniła Gilbert.
- Przyjdziesz - spytała Bennett, patrząc na mnie.
- Nie, to jest wasza biba więc nie wpierdzielam się - rzekłam zgodnie z prawdą.
- Na pewno nie chcesz przyjść - znów powiedziała mulatka.
- Ja już się wybawiłam, za swoich lat - odrzekłam - Przepraszam na chwilkę - rzuciłam wstając od stołu.
Szczerze zbytnio nie przełamałam za takimi spotkaniami. No ale cóż co jakiś czas mnie nie zabije. Stojąc w kuchni wyciągłam kilka słodkich przekąsek zrobionych przez ze mnie, a także Parkera.
Nagle do kuchni weszedł Kol.
- Salvatore - syknął. Podniosłam głowę ponieważ kroiłam ciasto. Mruklam tylko ,,Mhy". Podeszł porwał mój przed chwilą ukrojony kawałek.
- Dobry - spytałam.
- Zajebisty - rzekł.
- To za chwile możesz zanieść na stół - rozkazałam.
- A co ja służący jestem - oburzył się rzucając ramionami w powietrze.
- Jesteś przygłupi oraz coraz częściej przerażający ale przy tym masz dobre serce i to zaniesiesz - rzekłam nie zapominając o uśmiechu.

Other creature // Klaus MikealsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz