Rozdział XLVII

107 3 0
                                    

Pov. Elizabeth
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i spojrzałam z Kolem w stronę wejścia.
Była to Rebekah.
- Heeeeej jestem tak jak mówiłam potrzebuje pomocy - wytłumaczyła.
- Spoczko, więc strój masz czy czegoś szukamy na szybko - rzekłam.
- Wybrałam jed... - nie dokończyła gdyż zadzwonił mój telefon. Szybko go wyjęłam i odebrałam.
- Halo - rzekłam.
- Cześć Beth, potrzebowałbym pomocy no w sumie nie tylko ja w stroju i nie tylko czy moglibyśmy wpaść do ciebie - spytał Stefan.
- Jeśli będę umiała pomóc to czemu by nie. Tak to serdecznie zapraszam - odrzekłam, spoglądając na drzwi od łazienki z kąd wyszedł już ubrany Kai. Zaczęłam do niego machać żeby podszedł, co zrobił i postawiłam mu krzesło tak bym mógł chodzić wokół niego bez problemu, żeby poprawić każdy szczegół.
- Byliśmy bardzo wdzięczni - zaczął mówić mój brat Damon który najwidoczniej zabrał telefon naszemu bratu. W tym samym momencie podeszła do kanapy i wzięłam poduszkę która walnęłam Kola, na co ten zabił mnie wzrokiem. Nie przejmując się tym wskazałam palcem w stronę łazienki. Mężczyzna jednie dopił do końca burbon i poszedł - No to całuski pa paaaa - Pożegnał się przez co ja rzuciłam szybko Bay.
- Dobra wracając, a nie chwilka. Chcę ktoś coś do picia - spytałam.
- Ja poproszę herbatę - rzuciła blondynka.
- Oki zaraz wrócę - szybko poszłam do kuchni wstawiając wodę i wyciągnąć naczynie, po czym przyszedł czas na rodzaj herbaty - Dobra jaki smak - spytałam nie darłam się ani nic takiego, powiedziałam normalnie, a nawet cicho bo wiedziałam, że słyszy mnie bardzo dobrze przez wyostrzony słuch.
- Masz malinową - spytała.
- Oczywiście że tak - była to moja ulubiona więc miałam jej pod dostatkiem.
- To poproszę - wyszeptał.
Zalałam i zaczęła iść z kubkiem do salonu przy okazji włączając głośnik.
- Dobra Bekah, robisz jako chwilowa dj-ka - powiedziałam łącząc urządzenie z telefonem, podałam do dziewczynie - ja idę po kosmetyki i takie tam - poszłam na górę po czym zabrałam mnóstwo rzeczy - Jestem - rzuciłam po czym zaczęłam rozkładać na stole.

Other creature // Klaus MikealsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz