rozdział

37 3 0
                                    

Pov. Elizabeth.
Kiedy już była koło mnie odwróciłam się i spojrzałam jej w oczy - nie będziesz pamiętać kto Ci to zrobi - powiedziałam dość cicho ale żeby mnie usłyszała. Nagle szybkim ruchem złapałam ją za włosy, a następnie włożyłam jej głowę pod wodę. Zaczęła się rzucać lecz nie drgnęłam. Poczekam chwilę po czym wyjechałam jej ciało, które swobodnie opadło. Spojrzałam na nią.
- Oj lala - wyszeptałam - to nic osobistego - rzekłam idąc w stronę auta.
Nagle wszyscy na mnie spojrzeli.
- No co - spytałam.
- Salvatore od tej strony cię nie znałem - rzucił kierowca. Zaczęłam się śmiać opuszczając głowę.
- Jedzmy już. Bo do Bonnie nie pojadę bo jest wiedźmą i na bank ma jakieś zabezpieczenia. Ej a Elena w sensie ta kobieta od niej - zaczęłam pstrykać palcami - Jenna - zadowolona że sobie przypomniałam uśmiechnęłam się - to ona mieszka z Eleną - spytałam.
- Ta jest ich opiekunką bo rodzice jej mieli wypadku - wytłumaczyłam mi Rebekah.
- Ej Kol podjechał byś tak blisko żeby jeśli oni byliby w środku to by nie zauważyli ale żebyście wy usłyszeli ile jest osób - zapytałam.
- Po pierwszy może jakieś magiczne słówko, a po drugie sama nie możesz podsłuchać - drwił ze mnie.
- Po pierwszy jasne czemu by nie ale będzie więcej niż jedno słowo. Spierdalaj na tyły ja prowadzę, a po drugie. Mam taki mały kłopot bo wiesz ty i pozostali w samochodzie jesteście tak kilka razy starsi ode mnie po za tym. To wy jesteście pierworodnymi wamitami ba jeden z was nawet jeśli byłoby mało jest hybrydą. Więc niestety ale nie mogą pochwalić się tym super słuchem - skończyłam moja przemowę, na co kół zaczął się śmiać i z piaskiem wyjechał. Po chwili myślenie podniosłam się z kolan Klausa i oparłam dłońmi o fotel - Ej jesteście na mnie źli - spytałam patrząc na każdego po kolei - na co wszyscy wybuchli śmiechem. No ta ja się martwię, a Ci bekę ciśli. - Nawet ty - spojrzałam na Klausa. Nie wiem jak ale po chwili siedziałam mi na kolanach całując się przez co Kol przewrócił oczami i podgłosił muzykę na co się zaśmialiśmy.

Other creature // Klaus MikealsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz