Rozdział XXI

363 10 0
                                    

Pov. Stefan
- Nie mogę w to uwierzyć - powiedziałem zdumiony na widok mojej dawnej przyjaciółki - ty żyjesz - dodałem.
- A żyje, żyje. Czyli Elizabeth pojawiła się w mieście. Super namawiałam ją jakieś 20 lat temu ale jednak wolała zostać w kryjówce. Przejdźmy do rzeczy. Stefanie co ty odwalasz. Bardzo dobrze ty i Damon wiecie że gdyby nie Beth leżeli byście dawno na cmentarzu - zakończyła swój monolog, powodując u mnie złość bo strasznie chciałem zakończyć ten temat.
Pov. Elena
Po między nami zapadła cisza. Byłam bardzo zawiedziona na moim chłopaku.
Pov. Kol
Byliśmy w połowie drogi.
Postanowiłem zadać mojemu bratu pytanie - Nik jak myślisz za co Beth jest zatrzymana - spojrzałem na mojego brata.
- Nie mam pojęcia, cały dzień kręciła się koło dziewczyn, wczoraj wieczorem była przy nas. Wątpię w to że w nocy coś odwaliła. No chyba że gang Eleny w coś ją w kopał - zaczął myśleć. Widać było że się martwił. No w sumie tak jest jej rycerzem na białym koniu. Na samą myśl uśmiechnąłem się.
- Może Caroline w coś w kopała Elizabeth. Nie na widzi jej od samego początku. Tak czy siak Forbes nie wsadziłam swojej córusi do paki - zacząłem dzielić się moimi myślami.
Pov. Lexi
Po chwili podeszła do nas barbie.
- Nie wiem czemu nie chcesz nikomu uwierzyć że Elizabeth jest dobra. Jest wiele argumentów i przykładów a ty jak totalna idiotka nie umiesz ich pojąć. Beth zawsze wolała żeby inni byli szczęśliwi niż ona. Mogę Ci od tak wymyślić z trzy argumenty - wkurzyłam się, bo bracia Salvatore zachwywali się jak totalni bezmózgowce, a blond małpa obrażała i obraża moją przyjaciółkę.
- To proszę bardzo popisz się - chciała zabłysnąć Forebs. Próbowała pokazać innym że nie dam nawet jednego przykładu.
- Dobrze, to dla mnie żaden problem.
Więc tak moim pierwszym przykładem, jest to że podczas wojny secesyjnej Elizabeth uciekła z domu by przebrana za mężczyznę walczyć, dodatkowo była wtedy jeszcze człowiekiem - rzekłam patrząc prosto w oczy Caroline - i że nie było Stefan czy ja powiedziałam teraz prawdę - przeniosłam wzrok na chłopaka.
- Z okazji moich siedemnastych urodzin był wyprawiony bal. Do białego rana imprezowaliśmy. Po skończonejnym bibie zaszliśmy z Damonem oraz Elizabeth do Domu. Gdy miałem już iść spać usłyszałem pukanie do drzwi. Wtedy Beth weszła i dała mi prezent.
Był to ostatni raz kiedy ją widziałem przed tym jak właśnie uciekła by walczyć w wojnie. Po ponad siedmiu miesiącach pojawiła się w mundurze z dwiema butelkami borbonu by uczcić urodziny Damona - dokładnie opowiedział ze szczegółami.
- No właśnie. Teraz czas na opowiedzieść o Katherine Pierce i George'a Lockwooda ale myślę że znasz ale mogę powtórzyć.
Elizabeth była z Lockwood'em nie dlatego że go kochała tylko bardziej pod interesy ich ojców. Tego samego dnia co George miał się jej oświadczyć pod rozkazem burmistrza doszło do poważnej rozmowy między nie doszły mi narzeczonymi. Beth bez żadnego ale postanowiła nakłonić swojego chłopaka by z nią zerwał i żeby spróbował z Kath bo wiedziałam że byli w sobie zakochani. Niestety zapłaciła za to życiem. Lecz jeślibyście się jej spytali to nadal twierdzi że gdyby była znów taka sama sytuację to postąpiłaby tak samo bo woli żeby ktoś był szczęśliwy niż ona - skończyłam mówić o drugim przykładzie i z uśmiechem przypomniając sobie super argument na tą kłótnie.
~~~~~~~
Dzięki za przeczytanie rozdziału
Zapraszam do komentowania oraz gwiazdkowania
Postaram się żeby do końca dnia skorygować wszystkie błędy w poprzednich rozdziałach
Do następnego rozdział narka
❤️❤️‍🔥❤️

Other creature // Klaus MikealsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz