Other creature // Klaus Mikealson

Rozdział XXVIII

Pov. Elizabeth
Gdy pocałunek przeszedł w bardziej namiętny. Klaus położyć swój kciuk na moim policzku i zaczął nim jeździć. Jednak nie trwało to zbyt długo bo po chwili poczułam ból, który pojawił się na mojej szyi. Miałam tylko nadzieję że opamięta się w odpowiednim momencie.
Pov. Lexy
Dzięki mojemu słuchu słyszałam niezła zabawę wampirów w piwnicy, na co się uśmiechnął. Jednak po chwili wszystko ucicho. Coś jest nie tak.
- Kochani, jakoś wampirki w piwnicy ucichły - rzekłam, a Ci przerwali swoje na rady i zaczęli wsłuchać się w ciszę.
Pov. Elizabeth
Nie dało się ukryć tego że zaczęłam po woli słabnąć. Jednak Klaus przerwał picie że mnie krwi. Szybkim ruchem wgryz się w swój nadgarstek, który przystawił mi do buzi, odrazu się napiłam. Odzyskam natychmiastowo trochę siły. Ubrałam na siebie bluzę i usiałam na materacu.
- Przyznaj że nadal mnie kochasz - chciał bym przyznała mu prawde.
- Dzięki Beth za danie mi krwi żebym nie   ususzył  się na śmierć to było bardzo miłe - zaczęłam udawać jego głos - Kiedyś mi to wynagrodzisz Nik - tym razem już normalnie mówiłam swoim głosem.
Usłyszeliśmy pukanie oraz zobaczyliśmy jak mały metalowy odtwór w drzwiach znika.
- Żyjecie jeszcze - usłyszeliśmy jak przez dziurę mówi Damon.
- No nie zbyt, Klaus już od około tysiąca lat, a ja od ponad stu piędziesięciu, no po prostu jesteśmy martwi - odpowiedziałam.
W tym momencie było słychać jak zeszła Bonnie oraz Stef.
Drzwi się od tworzyły.
- O matko - powiedziała Elena patrząc na mnie.
- Ej no bez przesady przecież aż tak źle nie mogę wyglądać - oburzałam się.
- Jesteś całe we krwi - wyją jąkała.
- Łe tylko troszkę -machłam ręką.
- Twoja szyja - zaczęła panikować.
~~~
Dzięki za przeczytanie
Zapraszam do komentowania oraz gwiazdkowania
Serwis 😍