Po południu pojechałam na uniwersytet i sprawnie odnalazłam budynek, w którym odbywały się zajęcia. Byłam pewna, że przed salą będzie kilka osób, ale niestety nie było nikogo.
Spojrzałam na zegarek, byłam wcześniej, więc dlaczego nikogo nie było?
Czyżby zajęcia profesora Jeremiasza nie były zbyt popularne?
Podeszłam bliżej drzwi, ale nie usłyszałam nic, za to a drzwiach wisiała kartka z informacją, że na zajęciach należy być pięć minut wcześniej, aby zająć miejsce, a pod nią było napisane dużymi literami na czerwono „ po przejściu przez drzwi proszę zachować absolutną ciszę".
Napis mnie zdziwił i nie wiedziałam po co on był, ale kiedy otworzyłam drzwi zdałam sobie sprawę, że ludzie byli już w środku tylko siedzieli w kompletnej ciszy. Rozejrzałam się po sali, w której siedziało sporo osób w różnym wieku. Chciałam znaleźć sobie miejsce, a na tyłach, ale te były już zajęte. Byłam też zdziwiona, że zajęcia odbywają się w auli, a nie w jakiejś małej salce. Finalnie nie zamierzałam nad tym rozprawiać.
Schodząc w dół dojrzał miejsce i postawiłam je zająć. Niestety znajdowało się w wewnętrze części rzędu. Nachyliłam się i poprosiłam trzy osoby siedzące na brzegu, aby mnie wpuścili. To byli młodzi ludzie, wglądali jak nastolatkowie.
Dziewczyna spojrzał na mnie. Obróciła się do mnie i uśmiechnęła się szeroko. Odwzajemniłam uśmiech, ale ona wtedy się odezwała szeptem.
- Eli...
- Ciii... - Poprosiłam.
Kompletnie mnie zaskoczyła, dlatego próbowałam ja jakoś uciszyć. W tym samym czasie do auli ktoś wszedł, ale ja go nie widziałam. Słyszałam tylko głośne trzaśnięcie drzwi i jakieś dziwne stukanie, a po chwili dziewczyna, która wstała i zwróciła się do mnie ponownie.
- Jejku co ty tutaj robisz? Na zajęciach? Tutaj...? - zachwycała się siedząca w środku blondynka i mimo, że mówiła cicho, to jednak kompletnej ciszy brzmiało to jak krzyk. Jej znajomi też się zorientowali kim jestem i zaczęli wstawać. Nagle usłyszałam głos.
- Mimo próśb widzę, że moje wejście wywołało nie małe poruszenie, to miłe, ale zbyteczne. Proszę się stosować do zasad jakie podano na drzwiach.
Zamarłam. Głęboki męski głos rozchodził się po auli niczym gra jakiegoś instrumentu. Puzonu albo kontrabasu.
- Siadaj koło nas. – dodał dziewczyna, ale zauważyłam, że rząd za nią też zwrócili na mnie uwagę. Zaczęłam kiwać przecząco głową, żeby nie mówili nic. Stałam tak jak slup soli, a ludzie mimo moich niemych próśb szeptali i machali uśmiechając się do mnie w ciszy. Męski głos znów się odezwał.
- Jeszcze raz proszę o ciszę, albo wyjdę i zajęcia się nie odbędą. Musimy poczekać chwilę na mojego asystenta, ale to będzie dosłownie...- mężczyzna nie dokończył, bo drzwi znowu zaskrzypiały i do auli wszedł chyba wspomniany asystent. Przywitał się ze wszystkimi.
Zauważył tez zamieszanie. Obróciłam się żeby zobaczyć co dzieje się kilka rzędów niżej i myślałam, że zemdleje.
Stał tam.
Wyprostowany i dumny z białą laską w dłoni i ciemnymi kolurami na czach. Jego niebieska koszula oraz szara marynarka wydawały się świecić, a zacięte usta wyglądały na wściekłe.
- Proszę państwa ... - zwołał asystent. Proszę się wyciszyć...
Wiedziałam, że zamieszanie, które się wytworzyło było moją sprawką, więc szybko wycofałam się ze swojej pozycji i skierowałam się do wyjścia z auli. Szłam szybko nie oglądając się za siebie, ale głos asystenta mnie zatrzymał.
- Już pani wychodzi? Jeszcze nie zaczęliśmy.
- Przepraszam, coś mi wypadło i muszę zrezygnować. – powiedziałam pośpiesznie i zamknęłam za sobą drzwi opierając się o nie.
- Kurwa, Eliza co to było? – zapytałam sama siebie, ale ja doskonale wiedziałam co to było. Starsi ludzie nie zwracali na mnie uwagi, ale młodzież już tak. Przez pieprzoną kampanię soków moja twarz była prawie wszędzie przez kilka miesięcy, a to dawało mi rozpoznawalność przez młodych ludzi, którzy je pili te soki. Najgorsze było to, że rozpoznawali mnie nie tylko na social mediach.

CZYTASZ
Sztuka zmysłów
ChickLitCo może mieć wspólnego młoda modelka o pełnych kształtach i wykładowca z akademii sztuk pięknych ? Ona znana w wielu kręgach i rozchwytywana do reklam. Osoba publiczna i nie koniecznie zawsze lubiąca być na tapecie. On przystojny, elkwetny, znając...