Jeremiasz
Usłyszawszy głos Elizy ucieszyłem się, że przyszła. Zwróciłem się do obu pań.
- Joanna już musi się zbierać, prawda?
- W sumie to tak, bo jutro rano musimy wcześnie wstać. Nie planowaliśmy zabawy do północy. - wytłumaczyła się. - Elizo złap Jeremiasza za rękę i życzę wam dobrej zabawy. - powiedziała.
Zabawne, ale połączyła nasze dłonie dokładnie tak samo, jak robiła to na sesjach. Wydało mi się to takie naturalne, bo znałam ten jej gest. Miałem tylko nadzieję, że Eliza nie skojarzy tego tak jak ja.
Nachyliłem się instynktownie, żeby pocałowała mnie w policzek i po chwili trzymałem w ramionach Elizę, której zapach omotał moje zmysły natychmiast. Utwór zmienił się na inny i co zabawne na taki, który dobrze znałem.
- Elizo, ale musisz tańczyć blisko mnie, ponieważ inaczej nie będę czuł twoich ruchów. - powiedziałem i przyciągnąłem ją mocniej do siebie. - będziesz czuła nacisk mojej dłoni na plecach, żebym mógł tobą odrobinę sterować, dobrze? To taka luźna Salsa, szybko złapiesz. - wyjaśniłem.
Muzyka grała. Utwór „Little something" zaczął się rozkręcać, a Eliza stała i czekała abyśmy zaczęli tańczyć w rytm piosenki, która wybrzmiewała z głośników.
- Dobrze. - zgodziła się zadziwiająco ochoczo.
Ułożyłem wygodnie dłoń na jej lędźwiach, ale moje długie palce były w miejscu, gdzie zaczynały się krągłości mojej partnerki. Nasze kroki nie były zupełnie zgrane na początku. Byłem dziwnie zestresowany, ponieważ nigdy nie tańczyłem z nikim innym jak z Joanną no i trochę z Ulą.
- Nie tylko ty umiesz tańczyć. - powiedziała zaczepnie.
Jej biodra poruszały się bardzo blisko mnie. Próbowaliśmy się zgrać w krokach, ale nie szło nam najlepiej. W pewnym momencie Eliza mnie nadepnęła, ale wcale jej to nie speszyło. Jej śmiech dotarł do mnie i sam roześmiałem się z naszego niepowodzenia. Przypomniało mi to nasze pierwsze spotkanie w kawiarni i jak bardzo próbowałem być zasadniczy, a ona się mnie wstydziła.
- Elizo, chyba oboje musimy wyluzować co? - zapytałem zatrzymując nas na chwilę.
- Chyba za bardzo się pochwaliłam, jednak nie umiem tańczyć, ale mogę się nauczyć od ciebie, jak wielu innych rzeczy. - śmiała się radośnie co jaki czas uderzając chyba głową o moja klatkę piersiową.
Miałem wrażenie, że szampan przejął nad moją młodą uczennicą kontrolę, ale to nic.
- Spokojnie, daj się poprowadzić. - poprosiłem i znowu zacząłem się ruszać.
Eliza
Wyszło na to, że za wcześnie się pochwaliłam, że potrafię tańczyć. Chciałam tak jak Joanna i chciałam mu pokazać, że ze mną też może się dobrze bawić. Stres mnie zjadał mimo wszystko. Stał przede mną, właściwie tańczył taki wysoki, dobrze ubrany, uśmiechnięty i w tych pieprzonych okularach, a tak bardzo chciałam zobaczyć jego oczy.
- Możesz coś dla mnie zrobić? - poprosiłam.
- O ile nie jest to wrócenie do stolika to mogę.
- Możesz ściągnąć okulary?
Nie musiałam dwa razy prosić, nie musiałam w ogóle prosić. Jeremiasz zatrzymał się, sięgnął do szkieł na nosie. Złożył je zgrabnie w dłoniach.
- Może mi je włożyć do wewnętrznej kieszeni? Pójdzie ci szybciej. - poprosił podając mi je.
Odchyliłam śmiało połę marynarki. Patrzyłam na jego klatkę piersiową, która poruszała się dość szybko. Jedną dłonią trzymałam marynarkę, drugą włożyłam w skupieniu okulary we wskazaną przez niego kieszonkę. Poklepałam go delikatnie po klatce piersiowej - po przyjacielsku oczywiście.
![](https://img.wattpad.com/cover/355445642-288-k333199.jpg)
CZYTASZ
Sztuka zmysłów
ChickLitCo może mieć wspólnego młoda modelka o pełnych kształtach i wykładowca z akademii sztuk pięknych ? Ona znana w wielu kręgach i rozchwytywana do reklam. Osoba publiczna i nie koniecznie zawsze lubiąca być na tapecie. On przystojny, elkwetny, znając...