Jeremiasz
Kiedy wstałem od razu pomyślałem o Elizie. Zastanawiałem się jak odebrała wczorajszą piosenkę i jej przesłanie. Nie byłem w stanie zapytać jej o to wprost, a nawet nie chciałem, ponieważ to zepsuło by wyjątkowość tego co do niej czułem. Naprawdę chciałem jej pokazać, że mi na nie zależy, ale też podroczyć sie z nią trochę i poflirtować.
Po wczorajszej rozmowie z nią czułem, że ja to bawi w taki sam sposób jak mnie. Dlatego pierwsze co zrobiłem to nagrałem dla niej wiadomość. Życzyłem w jej miłego dnia. Byłem ogromnie zdziwiony, kiedy tym razem na nią odpowiedziała.
„Dziękuję. To będzie dobry dzień, ponieważ dzisiaj po południu jadę do muzeum Picassa w Maladze.”
Po usłyszeniu tych słów byłem ciekawy, czy spodoba jej się widziana na żywo sztuka ekscentrycznego malarza. W końcu Picasso był jednym z najbardziej płodnych artystów, a prace, które znajdowały się w Maladze były niewielką cząstką jego dorobku.
Wiadomość od Elizy dała mi także nadzieję, że między nami się ułoży i wróci przynajmniej do tego, co było zanim zaczął się ten cały bałagan. Bardzo chciałem, aby mi zaufała ponownie, chociaż czy tak naprawdę w ogóle mi ufała, skoro nie chciała się ze mną umówić na randkę twierdząc, że nie pasujemy do siebie? Tego nie wiedziałem, ale wiedziałem jedno: chciałem, aby zrozumiała, że nie chciałem jej okłamać.
Czułem się już z lepiej i z radością zaplanowałem dzień w pracowni. Zadzwoniłem do Joanny poinformować ją, że przyjadę. Ucieszyła się jak dziecko i zaproponowała, że po dniu pracy wyskoczymy gdzieś na kolację. Nie miałem zamiaru się sprzeciwiać. Chciałem żyć z nią w zgodzie. Potrzebowałem ją spokojną i zadowoloną, aby móc zrealizować swój plan powrotu Elizy na sesje i bycia z nią sam na sam.
Eliza
Skończyliśmy zdjęcia. Mimo, że musiałam wstać o siódmej rano, aby zrobić ostanie ujęcia byłam zadowolona i szczęśliwa, ale Zosia nie, ponieważ to znaczyło, że Karol wyjeżdżał i na całe dwie noce zostawałyśmy same. Karol nie chciał, żeby jechać z nim na lotnisko, ale Zośka stwierdziła, że i tak mamy je po drodze do Malagi więc, dlaczego mamy go nie odwieźć.
Karol uległ Zosi i rzeczywiście po szybkim prysznicu oraz przygotowaniu na piesze zwiedzanie jechaliśmy taksówką we trojkę na lotnisko w Maladze. Dopiero tam pożegnaliśmy się szybko – to znaczy ja się pożegnałam szybko. – Zosia żegnała się i do ostatniej chwili machała Karolowi, ale on jej też. To było takie słodkie. To po tym ich pożegnaniu dostałam wiadomość od Jeremiasza, na którą postanowiłam odpowiedzieć. Chyba spal dłużej, bo jego wiadomości z reguły przychodziły z rana, ale i tak było mi milo. Na lotnisku poszłam szybko do łazienki i nagrałam się, że jadę właśnie do centrum malagi zobaczyć obrazy Picassa. Potem udałyśmy się z Zosią na pociąg i czekając na dojazd Zosia zagadywała mnie skutecznie.
- No i jak się podobało? - zapytała lekko zamyślona.
- Dużo pracy, dużo rozkazów, mało snu. – powiedziałam.
- Odeśpimy dzisiaj. Sama jestem zmęczona.
- Tylko, że ty jesteś zmęczona upojnymi nocami z Karolem, a ja pracą.
- Oj Eliza… - zarumieniła się Zosia. – Ja się chyba zakochałam. – jęknęła jak nastolatka.
- Wcale się nie dziwię. Karol to bardzo kulturalny i obyty człowiek i jak na ciebie patrzył. – uśmiechnęłam się zdając sobie sprawę, że Jeremiasz nigdy nie da mi znać swoim wzrokiem, że chciałby ode mnie czegoś więcej lub, że mu się podobam. Wypędziłam czym prędzej te myśli ze swojej pustej głowy, doskonale wiedząc, że były nie na miejscu.

CZYTASZ
Sztuka zmysłów
ChickLitCo może mieć wspólnego młoda modelka o pełnych kształtach i wykładowca z akademii sztuk pięknych ? Ona znana w wielu kręgach i rozchwytywana do reklam. Osoba publiczna i nie koniecznie zawsze lubiąca być na tapecie. On przystojny, elkwetny, znając...