63. Eliza

143 33 0
                                    

Weszłam po cicho do domu próbując uniknąć pytań mamy pod znanym tytułem „jak było?".

Chyba miałam dość ludzi tak ogólnie i tylko chciałam przebrać się w piżamę i zaszyć we wnętrzu swojego małego pokoiku. Weszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. W głowie zadawałam sobie pytanie po co pojechałam do tej galerii i po się tak wystroiłam?

Przecież nawet jakbym spotkała tam Jeremiasza, to i tak by mnie nie zobaczył. Za to Patryk widział i to bardzo dobrze, bo wlepiał we mnie swoje uwodzicielskie spojrzenia, które na mnie nie działały. Żałowałam, że Jeremiasza tam nie było, ale z drugiej strony może to było lepsze. Wśród jego znajomych oraz ludzi z jego sfer wyszłabym na głupią gąskę nie wiedzącą nic na tematy, które by poruszali. Joanna tak pięknie powiedziała o stracie, że nie mogło mi to wyjść głowy.

Patrząc w lutro i zmywając makijaż pomyślałam o moim tacie, którego utrata była dla mnie ciężka pomimo tego, z zostawił nas z ogromnymi długami. Nie czułam przez to żadnej złości, a żal że umarł i nie spełnił swojego największego marzenia o własnym domu. To nie były to długi, ani za alkohol, ani za hazard, ale zwykłe pożyczki zaciągnięte na budowę domu, którego nigdy nie skończył, a mnie z mamą nie było stać na jego dokończenie. Nawet po sprzedaży działki i nieskończonego budynku zostałyśmy same z długami. .

- Eliza zrobić ci coś jeść? - zapytała mama zza drzwi łazienki.

- Nie mamo. Jadłam. Wykąpie się i idę spać.

- Dobrze, ja też już się kładę. Dobranoc.

- Dobranoc mamo.

Sztuka zmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz