Poniedziałek...
Eliza
Pobudka o siódmej rano to był jakiś koszmar. Ledwo zwlokłam się z łóżka i podreptałam do łazienki, żeby się uszykować.
- Dziecko zrobić ci kawy? - usłyszałam glos mama niosący się z kuchni.
- Poproszę i bułkę z nutellą.
- Nie za duże tego cukru z rana?
- Nie, potrzebuję energii. - krzyknęłam i wzięłam się za kąpiel kosmetykami bez zapachu.
Dość sprawnie mi poszło, wysuszyłam włosy i związałam w ciasny kok, a potem siadłam w kuchni z gorącą kawką i bułką.
- Wyglądasz na niewyspaną. - skomentowała czule mama.
- Jestem nie wyspana, ledwo żyję. Gdybym wiedziała ze będę dzisiaj pracować to bym z Gd.. od Zosi wróciła sobotę. - poprawiłam się szybko.
- No zdarza się dziecko. Ja się idę jeszcze położyć, a ty uważaj na siebie i odzywaj się w ciągu dnia. - powiedziała mama nachylając się do mojego czoła, żeby mnie pocałować.
- Odezwę się, obiecuję.
Eros
W pracowni byłem o siódmej. Przygotowaliśmy z Joanną porcję gliny nad którą od razu zacząłem pracować.
- Jakby wiedziała, że mi się tu będziesz zwalał o siódmej nad ranem, to bym się nie zgodziła na pracownię w tym domu. - burknęła siorbiąc i to dosłownie, kawę z kubka.
- Musisz tak ostentacyjnie pić tą kawę?
- Jest gorąca. - roześmiała się.
- Robisz mi na złość, bo cię obudziłem.
- Miałam swoje plany na dzisiejszy poranek i nie było nimi babranie się w glinie.
- Rozumiem, ale chcesz żebym skonczyl model jak najszybciej tak? To musisz mi pomóc.
- Ja nic nie muszę. - Droczyła się ze mną.
- No nie musisz, ale chcesz, znam cię. Kiedy praca rusza pełną parą czujesz to samo co ja.
- Masz na myśli ekscytację i podniecenie oraz ochotę na...
- Tak, dokładnie.
- To prawda, tylko na szczęście u mieć nie objawia się ono snami o modelkach. - zachichotała moja agentka.
- Wiedziałem, że jak coś powiem, to mi tu będziesz chichotać.
- Oj znam cię, to nie pierwszy raz, już raz tak było, wiesz z kim i wyszło bosko, to były twoje najpiękniejsze i najdroższe rzeźby. - znowu siorbnęła kawy.
- Były, ale już nie ma...
- Są... U kolekcjonerów, w domach aukcyjnych i nadal..
- Daj spokój co? Nie chcę o tym mówić, skupmy się na tym co tu i teraz.
- Świetnie, więc ide robić jajecznicę chcesz?
- Która jest godzina?
- Za pół godziny będzie Elizabeth.
- Zjem, ale nie przynoś jej tutaj, zejdę na dół. Nie chce żeby tu pachniało jajkami.
- Tak jest mistrzu. - powiedziała Joanna i wyszła z pracowni. Zostałem sam i skupiłem się na oddaniu kształtu bioder na porcji gliny.

CZYTASZ
Sztuka zmysłów
ChickLitCo może mieć wspólnego młoda modelka o pełnych kształtach i wykładowca z akademii sztuk pięknych ? Ona znana w wielu kręgach i rozchwytywana do reklam. Osoba publiczna i nie koniecznie zawsze lubiąca być na tapecie. On przystojny, elkwetny, znając...