169. Eliza i Jeremiasz

183 27 22
                                    

Eliza

Jadąc do Erosa rozmyślałam nie tylko nad tym jak przebiegła rozmowa z Jeremiaszem, ale i o tym co powiedziała mi Joanna. Kazała mi praktycznie kłamać co nie podobało mi się wcale. Dobrze, że Jeremiasz nie pytał, kiedy z nią rozmawiałam i czy w ogóle odbyłam z nią jakąś rozmowę. Za to zrobił i powiedział coś, co nie mogło mi wyjść z głowy. Jego słowa były wyraźnym sygnałem, że będzie się o mnie starał, tylko jak?

Jak zamierza mnie do siebie przekonać?

Tomasz na też na początku o mnie zabiegał, ale jak dostał to na czym zależało mu najbardziej zaczął się zmieniać i był coraz bardziej opryskliwy. Najbardziej bolesne w związku z nim było to, że pomógł mi, kiedy kłóciłam się z mamą o podjęcie pracy modelki w agencji. To on współpracował z Zosią przy projekcie z kostiumami kąpielowymi i to ona namówił mnie na wzięcie w nim udziału.

Kiedy miałam już dość mamy i tylko wspomniałam o wyprowadzce od razu zaproponował mi mieszkanie u siebie. Potem wszystko potoczyło się jak w ckliwej komedii romantycznej. Najpierw spałam w osobnym pokoju, bo mieszkanie Tomasza to piękny apartament z czterema pokojami, wielkim salonem i kuchnią. Zosia była temu przeciwna i sama proponowała mi mieszkanie. Jednak ja wolałam przeprowadzić się do faceta, z którym się umawiałam na randki i uważałam za swojego faceta niż do pracodawczyni.

Już po dwóch miesiącach mieszkania z nim spaliśmy razem, ale nie uprawialiśmy seksu, bo Tomasz był cierpliwy i twierdził, że poczeka. To właśnie to mnie w nim urzekło, że nie umiałam mu odmówić pewnej nocy, kiedy świętowaliśmy podpisanie mojego pierwszego, poważnego kontraktu. Był taki czuły, delikatny i taki kochany, a potem zaczęło się między nami psuć. Jego denerwowało, że gotuje mu obiady w domu i potem w jego pięknym mieszkaniu „śmierdziało jak na stołówce." Ja nie rozumiałam o co mu chodziło, przecież chciałam być dobrą dziewczyną i zadbać o swojego mężczyznę. Potem zaczęły się przytyki, że mogłabym schudnąć, albo iść na siłownię, żeby chociaż moje ciało stało się jędrne. Zosia wysłuchiwała moich żali, ale pewnego dnia nie wytrzymała i powiedziała Tomaszowi co o nim myśli. Zwolniła go z pracy i kazała mi go zostawić i oczywiście przygarnęła mnie do siebie.

Przez Tomasza długo nie mogłam się pozbierać, ale Zosia bardzo mi pomogła. Była ode mnie dużo starsza, dużo mądrzejsza i to dzięki niej zrozumiałam, że mogę wiele. Jednak, kiedy tylko temat Tomasza wracał i spotykałam go na imprezach branżowych o zawsze mścił się za to, że to ja go zostawiłam, a nie on mnie. Podchodził do mnie i przypominał mi w chamski sposób, że to on miał mnie pierwszy i że tylko dlatego ze mną był. To zawsze sprawiało mi przykrość, bo pokazywało mi, gdzie jest moje miejsce i dlaczego. To te wspominania sprawiały, że nie potrafiłam zaufać mężczyźnie.

Jeremiasz wydawał się godny zaufania i to co słyszałam o nim na wernisażu nie zrobiło na mnie negatywnego wrażenia. Tylko, że nie zrobiło, ponieważ nie myślałam, że będzie chciał ode mnie czegoś więcej, bo na to nie wyglądało. Teraz jednak jasno określił czego ode mnie chce, a to zupełnie zmieniało dynamikę tego co działo się między nami. Pan magister podobał mi się bardzo, ale lęk jaki czułam przed zranieniem siedział mi z tyłu głowy i to on blokował moją chęć przyznania się Jeremiaszowi do tego co czuję.

Wysiadłam pod willą. Joanna już na mnie czekała przed drzwiami.

- Dobry wieczór. – przywitała się. – Mam nadzieję, że jesteś najedzona i napita, ponieważ musimy zacząć jak najszybciej.

- Tak jestem.

- Świetnie. Słyszałam, że widziałaś się z Jeremiaszem i że postanowiliście być przyjaciółmi.

Jej szczerość w tej sprawie mnie zaskoczyła.

- Tak, ale... Posłuchałam twojej rady, to rzeczywiście było nie fair wobec Jeremiasza, ta ucieczka przed nim.

Sztuka zmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz