15. Jeremiasz

246 38 17
                                    

Kilka dni później...

Jeremiasz

Joanna wpadła do mojego mieszkania w sobotę rano z kawą. Zapewne użyła swojego klucza, który dałem jej na „wszelki wypadek".

- Przyjacielu, mam super wiadomość! - krzyknęła entuzjastycznie.

- Joanno jest sobota przed dziesiątą, co ty tutaj robisz?

- Przyszłam z kawą i nowiną nie cieszysz się?

Niby się cieszyłem, ale powtarzałem jej już tyle razy, że skoro widujemy się w niedzielę, to sobotę chcę mieć dla siebie. Nawet mój pies zamilkł, kiedy zobaczył Joannę z rana nie w ten dzień co trzeba, bo z reguły witał ją radosnym szczekaniem.

- Asiu mieliśmy umowę na soboty...

- Oj Jeremi, nie bądź taki, jesteśmy przyjaciółmi.

- Tak jesteśmy. - sarknąłem - Ale nie w soboty, w soboty chcę być sam. Mam masę pracy. No i muszę się w końcu wybrać do rodzinnego domu.

- A tak twoja mam dzwoniła do mnie, zaprosiła mnie na obiad na jutro. Mówiła, że się wybierasz. Już się nie mogę doczekać, wiesz lubię spędzać niedzielę u ciebie na wsi, a może zostaniemy do poniedziałku, ja nie mam zajęć w poniedziałek i tego co wiem ty też nie masz nic do roboty, aż do wieczora.

Nienawidziłem, jak narzucała mi co będę robił i kiedy. Pracowała ze mną na uczelni i przez to miała dostęp do mojego planu tygodnia, ale wkurzało mnie, kiedy to wykorzystywała, żeby mną rządzić. Czułem się przez to pod stałą kontrolą jej osoby. Wiedziałem, że chciała mi pomóc, ale to teraz to nie była pomoc, a wpraszanie się do mojego życia. Próbowałem lekceważyć ją w uprzejmy sposób, więc rzekłem:

- Skoro już przyniosłaś kawę, to rozgość się ja idę pod prysznic, daj mi pół godziny i porozmawiamy.

Ruszyłem powoli w kierunku łazienki, która znajdowała się tuż koło mojej sypialni. Wszystko w moim mieszkaniu było rozmieszczone logistycznie, aby ułatwić mi życie. To Joanna pomogła mi je urządzić i wybrała wszelkie dodatki. Ja chciałem tylko duże wygodne łóżko oraz balkon, na którym mógłbym siadywać by wygrzewać się w słońcu. Mieszkanie znajdowało się w nowoczesnym apartamentowcu w jedynej z dzielnic Warszawy. Budynek miał basen w budynku. Chciałem być jak najbardziej samodzielny, a dzięki temu, że pewne punkty moich zainteresowań znajdowały się w budynku , nie musiałem się o nic martwić. Dojeżdżałem tylko codziennej pracy. Natomiast moje mieszkanie było moim azylem.

Odkręciłem wodę i stanąłem pod ciepłym strumieniem. To zawsze mnie odprężało i dawało ukojenie. Woda spadająca na moją twarz sprawiała, że przypominały mi się czasy, kiedy byłem dzieckiem. Strumień z ogromnej deszczownicy był niczym kropelki deszczu, przez które przenikało słońce i tęcza. Przywołałem zapamiętane obrazy do mojej głowy aby zanurzyć się w przyjemności, kiedy usłyszałem szmer, potem otwierającą się kabinę prysznicową i poczułem jak jakieś nagie ciało staje koło mnie.

- Postanowiłam się przyłączyć, mam nadzieję, że się nie gniewasz, choć mam wrażenie, że nie jesteś w nastroju. - wyszeptała moja przyjaciółka i przesunęła dłonią po moim kroczu. Milczałem, a ona masowała je delikatnie zanim odezwała się ponownie. - Mam zostać czy wyjść? - droczyła się ze mną.

- Zostań. -powiedziałem stanowczo. Odnalazłem dłońmi jej piersi i zacząłem delikatnie masować. Joanna westchnęła i przywarła swoimi ustami do moich. Jej pocałunek sprawił, że mój penis nabrzmiał. Joanna doskonale czuła jak na mnie działa:

- Zawsze jesteś na mnie taki gotowy. - zastawiła moje usta i musiała opaść na kolana, bo ja usłyszałem tylko głuche uderzenie czegoś o podłogę kabiny, a po chwili poczułem jej usta a moim penisie. Od razu przystąpiła do konkretnego ataku. Zassała go mocno i zaczęła energicznie poruszać głową, na której wsparłem jedna dłoń, a drugą opierałem się ściankę prysznica. Musiałem czuć ze jestem bezpieczny i nie upadnę. Asia po chwili przerwała i wstała .

- Zerżnij mnie mój przyjacielu, tak jak lubisz. - poprosiła. Obróciła się pośladkami do mnie, a swój tyłek nakierowała na mój pełny wzwód. Złapała go i nabiła na niego swoją cipką sama, po czym wzięła moje dłonie i położyła się sobie na biodrach. Nasze ciała obijały się o siebie pod wodą, co sprawiało, że dźwięki naszych ruchów były jeszcze bardziej intensywne. Asia jęczała:

- Mocniej Jeremi, mocniej przecież wiesz, jak lubię.

Wiedziałem, oj wiedziałem. Joanna lubiła ostro i tak, że czasem wręcz bolały mnie biodra po seksie z nią.

- Daj mi klapsa, proszę. - błagała. Klepnąłem ją lekko.

Joanna jęknęła zawiedziona, więc powtórzyłem zabieg, ale mocniej. Wtedy jęknęła z zadowoleniem, a jej kobiecość zacisnęła się na moim penisie. Zaczęła dochodzić i wołać moje imię.

- Oj, jak mi z tobą dobrze. - Czułem że mój koniec też jest blisko i pragnąłem spełnienia. Pochyliłem się, żeby poczuć ciepło kobiecego ciała, które mnie podniecało i wyszeptałam jej do ucha.

- Lubisz to co?

- Tak. - jęknęła. - Lubię jak ostro mnie pieprzysz.

Na te słowa oboje pogrążyliśmy się w ekstazie.

- Jezu, jak mi z tobą dobrze.

- Wiem. - odparłem wychodząc z niej. 

Oddychałem nerwowo, ale wróciłem do kąpieli jakby nigdy nic, a Asia tylko się spłukała i wyszła z kabiny. Po chwili usłyszałem.

- Kawa jest w twoim ulubionym kubku termicznym na blacie, ja spadam. Przyjadę po ciebie jutro rano i pojedziemy na obiad do twojej mamy. Bye.

- A nowina?

- Jak załatwię do końca, to ci powiem.

Taka była Joanna. Dostała to co chciała i po co tak naprawdę przyszła, a potem wychodziła jakby serwis został skończony. Wkurzało mnie to bardzo. Chociaż seks między nami nie zdarzał się często to Joanna reagowała nań jakby nic się stało. Kiedy próbowałem z nią o tym rozmawiać zbywała mnie, że to dla moje własnej higieny życia seksualnego, którego bym nie miał , gdyby nie ona. Czasem mówiła to w taki sposób jakbym nie miał serca i duszy, które na te słowa mogą zareagować bólem. Tylko czy naprawdę mnie to bolało? Ja dostałem co mi było potrzebne, a ona lubiła mi to dać, poza tym byliśmy świetnymi przyjaciółmi, choć on bywała natrętna. Miała po prostu swoje wady, ale i ja je miałem. Od momentu, kiedy spotykałem się z jej przyjaciółką Edytą, z która przeżyłem swój pierwszy raz miałem niewiele kobiet, ponieważ z każdą po czasie wynikały jakieś kłopoty.. Jedyna stałą w moim życiu była Joanna. No chyba, że miała faceta to wtedy musiałem radzić sobie sam.

Sztuka zmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz