Sztuka zmysłów

97. Eliza

Eliza

Plecy Erosa były dość szerokie, a przynajmniej takie wydawały się pod placami. Ponownie musiał mieć dłonie ułożone tym razem pod brodą, ponieważ mięśnie łopatek były doskonale wyczuwalne.

Kiedy już Joanna przesunęła naszymi rękami kilka razy w górę i do pasa usłyszałam mruczenie. Nie wiedziałam, kto to, ale wyższe tony mruczenia wskazywały na Joannę. Mruczała jakąś kołysankę czy coś takiego, ponieważ chyba znałam ta melodię i kojarzyła mi się z dzieciństwem.

Nasze dłonie ponownie znalazły się na lędźwiach, a potem schodziły coraz niżej. Zatrzymałam się.

- Elizabeth coś się stało? - zapytała lekko zdenerwowana. Ja sama byłam poirytowana wiedząc, co chciała zrobić.

Czułam, że chce przejechać przez tyłek Erosa i naprawdę tego nic chciałam. On chyba też nie, bo jego ciało się napięło. Rozplątałam nasze palce, na co Joanna mi pozwoliła. Pokazałam jej, że chcę przerwę.

- Nie, nie chcę się wybijać z rytmu.

Westchnęłam i chciałam tupnąć nogą, ponieważ nie mogłam nic powiedzieć. Jednak bałam się, bo siedziałam z nami Zośka, która także nie mogła się odzywać.

- Jeszcze chwila, śmiało, daj mi ręce. - powiedziała przepraszająco.

Zrobiłam to, a Joanna położyła nasze dłonie poniżej pośladków, na nodze, co wyraźnie czułam i zaczęła przesuwać nasze dłonie w dół. Kilka razy przesunęła dłońmi po całej nodze Erosa, który co jakiś czas napilam mięśnie. Działo się tak za każdym razem, kiedy nasze dłonie podchodziły pod pośladki. Joanna chyba też to czuła, ponieważ po kilku razach przestała prowokować taką sytuację.

Zdałam sobie sprawę, że przez to, że nie widziałam co robię, moje zmysły się wyostrzyły, a reakcja ciała Erosa na mój dotyk była przeze mnie bardziej wyczuwalna z każdą minutą. W końcu zrozumiałam o co chodziło Joannie, abyśmy się poznali dotykiem. Trapiła mnie także jeszcze jedna myśl: czyżby Eros czuł mój stres i dlatego przerywał sesję?

Nie dawało mi to spokoju i postanowiłam, że jak nadarzy się okazja, to go o to jakoś zapytam, tylko jak ?