73. Eliza

127 33 6
                                    

Przez spotkaniem z Jeremiaszem miałam sporo czasu, więc chciałam jeszcze trochę pospacerować, aby uspokoić myśli. Spacer w jesiennej atmosferze parku saskiego zawsze dawał ukojenie moim myślom. Dlatego wysiadłam przy nim z tramwaju i podążyłam przez niego w stronę starego miasta. Szłam powoli rozmyślając o Jeremiaszu, ale także Patryku. Sytuacja, która wydarzyła się w galerii nie dawała mi spokoju. Musieli się znać, tylko skąd? Szkoda, że nie porozmawiałam z nim dłużej, może bym się tego dowiedziała, ale może i nie. Patryk wyglądał na flirciarza, tacy mężczyźni potrafią zrobić kobiecie wodę z mózgu.

Nie wiedziałam, dlaczego, ale zaczęłam zbierać suche liście oglądać je uważnie. Każdy był inny, każdy w innym odcieniu i każdy wydawał mi się piękny. Postanowiłam, że wezmę je do domu i zrobię sobie z nich jesienne kompozycje. Dokładnie takie, jakie kiedyś robił ze mną tata, kiedy byłam dzieckiem. Szkoda, że żadna z nich nie przetrwała do dzisiaj, ani żaden ludzik z kasztanów czy żołędzi. Spojrzałam na zegarek.

Była dopiero szesnasta, czyli Jeremiasz zaczynał zajęcia, na które miałam uczęszczać. Przypomniałam sobie, że przecież za nie zapłaciłam i może warto byłoby podejść pod uczelnię i zapytać w sekretariacie, czy mogą mi za nie zawrócić pieniądze. Instynktownie obrałam kierunek, aby dojść do uniwersytetu i nawet nie wiedziałam, kiedy znalazłam się na dziedzińcu uczelni. Tylko do którego sekretariatu miałam iść?

Wyjęłam telefon z kieszeni i weszłam na stronę, na której znalazłam informacje o zajęciach. Skupiona na odszukaniu informacji nie zauważyłam osoby, na którą wpadłam.

- Przepraszam, ja...

- No kogo to moje piękne oczy widzą?

Podniosłam wzrok i zobaczyłam osobę, o której myślałam, ale nie koniecznie chciałam ją spotkać.

- Patryk?

- Jak miło, że pamiętasz moje imię. Szkoda, że wyszłaś w piątek z wystawy, bo potem zabawa po części oficjalnej była przednia. - powiedział rozweselony.

- Musiałam, ale miło mi wiedzieć, że dobrze się bawiłeś, przepraszam cię, ale muszę...

- No, ale Jeremiasz zdecydowanie żałował, że wyszłaś. Minęliście się dosłownie o minuty.

- No trudno, a mogę zapytać co ty tutaj robisz? - wyskoczyłam z pytaniem, które być może było nie na miejscu, ale tak mnie zaskoczyła jego obecność, że nie mogłam odpuścić takiej okazji.

- Pracuję, ale teraz czekam na Joannę, mamy omówić... mamy spotkanie. - odpowiedział, ale wyglądał na zakłopotanego. Czyżby Patryk spotykał się z Joanną? A może łączyła ich tylko praca?

- Tak, to ciekawe. - powiedziałam swoje myśli na głos.

- Pracujemy z Joanną nad pewnym projektem, a właściwie to dopiero planujemy pracę, ale cii, nie mówi nikomu. To bardzo ciekawe przedsięwzięcie. Joanna by mnie zabiła gdybym wiedziała, że ci powiedziałem.

Patryk nie zdawał sobie sprawy, jak zaciekawił mnie swoimi słowami. Chciałam g zapytać o coś więcej, ale nie było sensu, przecież sam powiedział, że to tajemnica.

- A właściwie to skąd znasz Joanne? W galerii odniosłem wrażenie, że dobrze się znacie?

To pytanie prawie mnie zabiło. Nie wiedziałam zupełnie co mam powiedzieć, ponieważ Joanna poprosiła mnie, abym nikomu nie mówiła slad się znamy, bo ma to związek z Erosem. Więc co miałam powiedzieć Patrykowi, który ją znał? Z opresji jak na zwołanie uratowała mnie wspomniana przez Patryka osoba. Joanna wyrosła koło nas jak spod ziemi.

- Eliza jest koleżanką Zosi, tej kobiety, która także poznałeś tamtego wieczoru. - skłamała gładko Joanna.

- Piękna kobieta. - podsumował Patryk. - Ty to chyba znasz same piękny kobiety Joanno. - puścił jej oko i uśmiechnął do niej serdecznie. Tak serdecznie, że aż mnie to zdziwiło.

- To prawda. Zosia była kiedyś modelką, także sam rozumiesz. To co idziemy na późny obiad? Wypuściłam studentów z ćwiczeń odrobinę wcześniej, niech wiedzą, że na początku, jestem miła. - roześmiała się Joanna. Stałam i patrzyłam na nich z autentycznym zaciekawieniem. Ponieważ Patryk zarzucił Joannie rękę na ramię ja nastolatek zarzuca swojej dziewczynie, a Joanna spojrzała mu w oczy oczekując na odwiedź.

- Ale tylko na początku. - pogroził jej palcem Patryk w taki zabawny sposób. - Tak idziemy, a tobie Elizo życzę miłej nauki z Jeremiaszem. - powiedział Patryk.

Joanna też się ze mną pożegnała z uśmiechem dodając słowa:

- Pozdrów ode mnie Zosię i przypomnij jej, że widzę się z nią jutro.

Doskonale wiedziałam o co jej chodzi. Zastanawiało mnie tylko, czy Patryk wiedział o nowym projekcie Erosa? Czy może Joanna miała przed wszystkimi tajemnice?

Sztuka zmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz