99. Eliza

133 26 16
                                    

Zagrzałyśmy z Zosią obiad w mikrofali. Ona także znajdowała w pokoju, który przygotowała dla mnie Joanna. Wszystko było spakowane w szklane pojemniki dzięki mojej mamie, wystarczyło zagrzać i zjeść. Kotleciki mielone w sosie grzybowym, ziemniaki i ogórki kiszone własnej roboty.

- Gdyby nie twoja mama, to bym nigdy domowego obiadu nie zjadła i jak pamiętała o mnie, że nie jem sosów. - zachwyciła się Zofia. - No i jak? Jest gruby i ma brzuch. - zapytała.

Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo nagle jej telefon zadzwonił i spojrzała w ekran.

- Szlag, muszę odebrać.

- Nie odbieraj. Napisz do Joanny, że musisz wyjść na zewnątrz i tam pogadaj, tutaj nie wiadomo kto cię może usłyszeć. - powiedziałam cicho.

Zośka szybko wystukała sms, a po chwili Joanna udzieliła jej zgody na wyjcie na zewnątrz. Nie czekając, Zosia złapała kotleta w palce i otworzyła drzwi. Wyjrzała za nie dyskretnie, rozejrzała się i ... zamknęła je powrotem.

- O kurczę. - zatrwożyła się co nieco, aż się zdziwiłam.

- Co tam? Złodzieja zobaczyłaś?

- Żebyś wiedziała, jakiś facet w bluzie w kapturem, ale widziałam go tyłem.

- Może to... - Eros. - jego imię powiedziałyśmy razem i to w miarę cicho, ale zaraz zamknęłyśmy się i patrzyłyśmy na siebie jakby nas zaraz ktoś miał przyjść zamordować.

- Elizka... - szepnęła Zosia.

- Co?

- Nie mówmy nic o tym Joannie, idę teraz, bo muszę załatwić ten telefon, ale siedź tu i się nie ruszaj. - powiedziała konspiracyjnie.

- Mowy nie ma, lepiej mi powiedz jak wygląda?

- Nie wiem, ot facet z bluzie, no może trochę wyższy od innych. Nie miałam czasu się dobrze przyjrzeć. Widziałam kaptur i z postury nie wyglądał na grubego. - powiedziała na jednym wdechu.

- No, też czułam, że jest raczej szczupły. - pociągnęłam temat, bo było jasne, że Zosia jest zaintrygowana - Ech, nie mamy szczęścia, żeby dowiedzieć się jak wygląda. - westchnęłam.

- Mamy, jakbym go zobaczyła, to nie wiem czy byśmy dokończyły to zlecenie. - powiedziała z żalem. - Bo i on zobaczyłby mnie.

Z pewnością miała rację, ale ja i tak żałowałam, że nie zobaczyła czy twarz Erosa pasuje do reszty jego szczupłego ciała. Moja agentka ponownie złapała za klamkę i czekałam aż wyjdzie, ale ciekawość mnie zżerała.

- Zośka. Nie idź tam, a jak on tam będzie? - zapytałam zrozpaczonym głosem

- To co mi zrobi? Walnie mnie i zrobi ze mnie płaskorzeźbę w ścianie? Nie świruj, przecież mnie nie widział. Idę. - powiedziała odważnie i wyszła.

Siedziałam jak na szpilkach. Z nerwów i z głodu nerwowo wpychałam do ust moje kotlety jeden za drugim. Mama zdobiła mi dwie porcje na dwie przerwy, ale zjadłam więcej niż zwykle. Sięgnęłam po paczkę jeżyków i wtedy weszła Zosia z Joanną. Właśnie miałam włożyć ciastko do ust, kiedy Joanna zapytana.

- Gotowa?

- Jeszcze nie zjadłam. - powiedziałam ze smutkiem patrząc na ciastko w dłoni, a Joanna spojrzała na pusty pojemnik po jedzeniu i połowę drugiego. Zośka musiała widzieć co się dzieje.

- No co? Takie ciało nie jest od niejedzenia. - skwitowała Zosia. - daj nam... - spojrzała na swój zegarek na przegubie. - Piętnaście minut i wracamy, okej?

- No dobrze. Eros też się posila. W takim razie za piętnaście minut, aha i skończymy wcześniej.

- Dlaczego? - wyskoczyłam z pytaniem i w momencie tego pożałowałam. Doskonale wiedziałam jak zabrzmiało moje zdziwienie i pytaniem

- Ponieważ musimy przygotować stelaż i glinę, a od jutra zaczyna się prawdziwa praca. - puściła mi oko Joanna i wyszła nie dodając już nic więcej.

- Daj mi jedno ciastko. - westchnęła Zośka.

- Przecież nie jesz słodyczy. - żartowałam i przytuliłam paczkę ciastek do siebie jakbym darzyła je wielką miłością.

- Nie gadaj, tylko dawaj. Powiedziała i wstała z krzesła, żeby wyrwać mi opakowanie. Udało się jej. Wzięła jedno ciastko, a resztę mi oddała.

Skończyłyśmy jeść i wypiłyśmy herbatę. Joanna pokazała się w drzwiach punktualnie i zabrała nas do pracowni. Schemat rozpoczęcia sesji się potworzył. Tylko tym razem to znowu ja leżałam na stole ustawionym na podeście.

- Elizabeth teras Eros będzie cię dotykał sam, dobrze? To będzie naprawdę delikatne i pamiętaj dla niego jesteś posągiem. - powiedziała.

Miałam wątpliwości, które Joanna od razy wyczytała z mojej twarzy.

- Eli będę szczera. - powiedziała szeptem. - Im szybciej zaczniemy właściwy przebieg sesji, tym szybciej skończymy. Umówmy się tak. Przeleje ci dziesięć... nie, dwadzieścia procent honorarium na konto jeszcze dzisiaj i zgadzam się na reklamę Lola Cosmetics tylko zacznijmy proszę. - położyła mi dłoń na ramieniu, stojąc naprzeciwko mnie. - To naprawdę nic złego, zaufaj mi, a jak ciężko ci zaufać mnie, to zaufaj Erosowi jak wiele modelek przed tobą. Co ty na to?

Wahałam się nadal i wtedy Joanna wyciągnęła z kieszeni mój telefon i słuchawki.

- Skąd masz?

- Zostawiłaś na szafce w swoim pokoju, wiec pozwoliłam sobie go przynieść. Dobrze zrobiłam? - kiwnęłam głową zaskoczona jej uprzejmością. - Ustaw muzykę i zaczynamy. Niestety na świeczki nie dał się namówić. Więc jak będzie?

Słowa Joanny obudziły we mnie coś, co tchnęło we mnie nadzieję, że będzie lepiej.

Uśmiechnęłam się delikatnie i włożyłam słuchawki w uszy. Wybrałam z serwisu streamingowego cala płytę najlepszych hitów Georga Michaela i zagrały mi bardzo cichutko pierwsze dźwięki „Jesus to a child" uśmiechnęłam się szeroko.

- Dobrze, ale jeśli uniosę rękę...

- Tak, to przerywamy. - Przyznała Joanna.

- Ale nie tak jak z pośladkami Erosa?

- Nie, nie tak i naprawdę byśmy ich nie dotknęły, nie o to mi chodziło... - zapewniła mnie i uśmiechnęła się do mnie, po czym dodała. - ale cóż byś się takiego stało jakbyś ich dotknęła, to tylko kawałek ciała, jak u każdego. - puściła mi oko.

- Joanno... - jęknęłam i przewróciłam oczami.

- Dobra, dobra, kładź się i muzyka tylko dla ciebie, nie za głośno, dobrze? - powiedziała i przy drzwiach obejrzała się na mnie wskazując na oczu.

Widziałam co to znaczy.

Nasunęłam maskę i ułożyłam się wygodnie, tym razem Joanna prosiła, abym położyła się na plecach. Już żałowałam, że się najadłam, bo mój brzuch z pewnością był pełny i nie wyglądał apetycznie. Przypomniałam sobie płaski brzuch Erosa i stres przed dotykiem powrócił jakby go ktoś włączył w moim ciele. Jednak zaraz wsłuchałam się w słowa aksamitnego głosu Georga i zamknęłam oczy pod maską.

Sztuka zmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz