Eliza
Zostałam sama w pokoju Jeremiasza, który wyglądał dość skromnie i bardzo sterylnie. Wszystko było poukładane „pod linijkę" zapewne dlatego, że w takim porządku łatwo było mu się odnaleźć. Ja widziałam wszystko, a też lubiłam mieć wszystko ułożone. Tego nauczył mnie tata i to ze mną zostało na zawsze. W pokoju znajdowało się sporej wielkości okno, przez które wpadało sporo światła. Jesienne słońce rzucało światło na regały w kolorze jasnego, naturalnego drewna, na których były ustawione tradycyjnie książki, ale także sporej wielkości wydania w brajlu. Wszystko wyglądało, jakby projektant sklepu Ikea zaplanował pomieszczenie z największą starannością, aby ułatwić życie temu, kto tu rezydował. Zdziwiłam się trochę, kiedy na biurku zobaczyłam orgranizer z długopisami, ale w sumie, dlaczego nie, przecież zapewne przyjmował tutaj studentów, więc zapewne je miał choćby dla zapominalskich, używających długopisów ludzi.
- Już jestem. - powiedział, kiedy wszedł do pokoju. - To, skoro nie masz czasu to może zjemy coś tutaj w studenckiej stołówce? Zaoszczędzi nam to minut, a będziemy mogli porozmawiać przy całkiem niezłej kawie i... pierogach ruskich?
Spojrzałam na zegarek w telefonie. Było kilka minut po dwunastej.
- No... Dobrze, chodźmy. - zgodziłam się. - Ale najpóźniej o trzynastej trzydzieści muszę stąd wyjść.
- Świetnie, zapraszam na pierogi i kompot. - zarządził i podniósł ramię, a do psa powiedział „prowadź do stołówki"
Jeremiasz
Ucieszyłem się, kiedy Eliza wyraziła chęć spędzenia ze mną więcej czasu przy jedzeniu. Dość szybko znaleźliśmy się w stołówce, ponieważ z nią pod rękę czułem się coraz pewniej no i Doro. Jemu mogłem ufać i robiłem to.
- Podejdźmy do bufetu, zamówię jedzenie, a ty odbierzesz. Na co masz ochotę?
- Na pierogi, obiecałeś pierogi to teraz się nie wykręcaj. - mówiąc to Eliza szturchnęła mnie lekko łokciem.
- Wedle życzenia panienki. - skomentowałem.
Poczułem kolejnego kuksańca. Eliza wyraźnie się rozluźniła co bardzo mi się podobało. Zamówiłem pierogi i poszliśmy ponownie do stolika.
- Wszyscy się na nas gapią. - westchnęła z niezadowoleniem.
- Nie na nas, tylko na mnie, ponieważ zawsze przychodzę tutaj sam, albo z Joanną. Za bardzo się przejmujesz. Siedzisz już? - zapytałem, ponieważ chciałem być dżentelmenem.
Eliza potwierdziła, więc i ja usiadłem. Zacząłem się poważnie zastanawiać jak szybko Joanna odbierze wiadomość od asystentki. Specjalnie wyłączyłem telefon, żeby Joanna nie miała innego wyjścia jak odwołać sesję i ewentualnie odszukać mnie i porozmawiać do mnie osobiście. Znała mój plan dnia, byłem pewny, że nie będzie miała z tym problemu.
Siedzieliśmy z Elizą przy stole, przy którym zawsze siedziałem i musiałem przyznać, że było przyjemnie z kimś porozmawiać na temat, z którego właśnie zakończyłem zajęcia. Eliza zadawala pytania, których studenci nie zdają i to podobało mi się w tym najbardziej. Była ciekawa wiedzy, to wszystko było dla niej nowe i niesamowicie ja fascynowało. To było słychać w jej głosie.
- No dobrze, ale skąd wiadomo, że w tych obrazach były właśnie takie podteksty seksualne?
- Elizo są historycy i specjaliści, którzy zajmują się badaniem obyczajowości, historii i wszystkim tym co było kiedyś.
- To bardzo ciekawe...
- Czy na tyle ciekawe, że pojawisz się jeszcze na jakich zajęciach? - dopytałem, ponieważ bardzo chciałem ją zachęcić do odwiedzenia mnie jeszcze na uczelni.
CZYTASZ
Sztuka zmysłów
ChickLitCo może mieć wspólnego młoda modelka o pełnych kształtach i wykładowca z akademii sztuk pięknych ? Ona znana w wielu kręgach i rozchwytywana do reklam. Osoba publiczna i nie koniecznie zawsze lubiąca być na tapecie. On przystojny, elkwetny, znając...