178. Eliza i Jeremiasz

175 25 41
                                    

Eliza

Słyszałam słowa Jeremiasza i doskonale czułam czego pragnie. Jednak, dopóki tego nie powiedział nie docierało to do mnie. Za to wypowiedziane dość pewnie słowo "przyjaźń" było jak czerwony alarm w moje głowie. Nie czekałam, aż piosenka się skończy. Odwróciłam się delikatnie przodem do Jeremiasza.

- Przepraszam, masz rację, nie powinnam. Przyjaźń, oczywiście że przyjaźń. Pić mi się chce, czy możemy wrócimy do stolika? - poprosiłam.

- Nie chodzi o to czy powinnaś czy nie jednak chciałbym, aby sytuacja między nami była jasna, ponieważ chcę ci powiedzieć coś ważnego i nie mogę sobie pozwolić na błąd. Rozumiesz mnie Elizo?

Zapytał tak poważnie, że aż mnie zmroziło.

O co mu chodziło?

Czyżby chodziło o coś związanego z Joanną?

Może coś mu powiedziała albo zrobiła?

Może powiedziała mu, że jestem modelką Erosa i pozwalam mu się dotykać ?

Nagle coś do mnie dotarło.

To jak ona patrzyła na mnie, kiedy powiedziałam, że się tylko przyjaźnimy, że to nie jest randka. Te wszystkie sytuacje, kiedy była dla nie miła, kiedy mówiłam, że to co jest między mną a Jeremiaszem to tylko przyjaźń. Czyżby było coś między nimi i zależało to od tego, jak ułożą się sprawy między nami?

Odwaga mnie opuściła, aby zapytać Jeremiasza o co tak naprawdę chodzi.

- Rozumiem. - skłamałam, bo nie rozumiałam nic.

Jednak jego zagubiony wzrok, kiedy mówił te słowa sprawiał, że rozumiałam iż chodzi o coś bardzo poważnego. Nie byłam gotowa, żeby dowiedzieć się, że Jeremiasz ma z Joanną romans. Ścisk żołądka jaki nastąpił w momencie tych chorych myśli sprawił, że chciałam wrócić do domu.

- Czy możemy już stąd wyjść? - zapytałam, bo stanie wśród tańczących ludzi i rozmawianie o czymś, co mnie drażniło w jakiś sposób stawało się nie do zniesienia. Czułam się jak w potrzasku, a najtrudniejsze w tym wszystkim był to, że sama to na siebie ściągnęłam.

- Czy możemy stąd wyjść? Chyba chcę wracać do domu. - powtórzyłam spokojnie, ale w środku byłam roztrzęsiona.

- Oczywiście. - odpowiedział Jeremiasz zdystansowanie.

Zanim jednak odeszliśmy z miejsca, w którym się tańczyło Jeremiasz wybadał, gdzie ma okulary i założył je na oczy. To było jak znak, że nasza magiczna chwila właśnie się skończyła, a ja nie zasłużyłam na to, aby móc widzieć ten błękit, który tam mnie urzekał. To jeszcze bardziej upewniło mnie w tym, że nasz wieczór powinien dobiec końca.

Jeremiasz

Zachowanie Elizy mnie zakończyło jeszcze bardziej niż taniec z nią. Myślałem, że podczas tańca bariera między nami znikła, a Eliza zrozumie, co tak naprawdę znaczył nas taniec. Niestety tak się nie stało, ponieważ jak widać moje słowa zadziałały na nią wręcz odwrotnie niż się spodziewałem. Byłem pewny, że jeśli powiem jej, że chcę powiedzieć jej coś ważnego, to zrozumie, że pragnę od niej czegoś więcej, ale ona wycofała się dokładnie ta samo jak w galerii, kiedy się poznaliśmy. Tylko teraz odczuwałem to o wiele gorzej, ponieważ miałem ją już tak blisko, a ona znowu uciekała.

Nie mogłem w takim razie powiedzieć jej prawdy. Ostrożność, którą miałem w sobie po poprzednich przeżyciach biła na alarm, żebym milczał, gdyż mogło się to źle skoczyć. Skoro przyjaźń, to przyjaźń, a z przyjaźniami jak i ze związkami- rożnie bywa. Miałem w głowie słowa Joanny po poprzednim razie, aby milczeć do czasu aż będę pewny, że kobieta, z którą się spotykam jest mi oddana.

Sztuka zmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz