Nie mogę powiedzieć

84 9 1
                                    

Albert
Nie mogłem pozwolić na to żeby Ada się dowiedziała o tym że to przez ten naszyjnik który miała na szyi przez tyle czasu .
Mimo braku sił wstałem z łóżka bo chciałem pokazać Adzie że już wszystko jest dobrze ale nie wiedziałem co zrobić żeby Ada nie zorientowała się że noszę naszyjnik z tym kamieniem więc zakryłem go koszulką.to wszystko strasznie bolało czułem jak bym umierał przez ten kamień .
Wstałem udało się teraz tylko muszę pójść na lekcje do Ady .
Szedłem bardzo wolno opierając się o ścianę .
Przez chwile bardzo chciałem zdjąć z szyi biżuterię która mnie zabijała gdy byłem przed salą wiedziałem że do rozpoczęcia się lekcy zostało jeszcze trochę czasu więc nadal opierając się o ścianę zsunąłem się na ziemię .dobra Albert dasz radę zrób to dla Ady .
Po chwili zadzwonił dzwonek więc musiłem się szybko ogarnąć zanik przyjdą dzieci .
Złapałem się poręczy od schodów i podciągnąłem żeby wstać na równe nogi.
Trzymając si ściany czekałem aż w końcu przyszła moja klasa no i oczywiście Ada .
Ada : Albert nic ci nie jest ?!
Albert : nie już jest dobrze .
Nie chciałem jej okłamywać ale bałem się że Astoria może jej coś zrobić wytrzymam dla niej może i boli ale bolało by jeszcze bardziej jakby coś stało się Adzie .
Ada : co ty tu robisz?
Albert : przyszedłem na lekcje
Ada : ale ty musisz leżeć
Albert : ale już jest dobrze .
Ada : naprawdę coś nie wieżę a wiesz dlaczego bo godzinę temu widziałam jak jesteś nie przytomny a z nosa leciała ci krew .
Nawet masz jeszcze trochę na poliku .
Albert : Ada możemy o tym porozmawiać po lekcjach ?
Ada : nie ! Bo ty na żadne lekcje nie idziesz!
Ada : o pan kleks idzie ciekawe co on na to powie .
Albert : nie proszę nie mów mu .
Ada : robię to dla twojego dobra .
Pan kleks : Albert a co ty tu robisz ?
Ada : no bo on uważa że już jest dobrze niech pan mu coś powie .
Albert : ale przecież już jest dobrze .
Ada : ale popatrz na siebie trzymasz się ściany żeby nie upaść masz podkrążone oczy i trochę krwi na koszulce .
Albert : no ale już naprawdę jest dobrze.
Pan kleks : to spróbuj puścić się ściany i stanąć o własnych siłach.
Powoli odsunąłem się od ściany która mnie utrzymywała i wtedy upadłem n kolana to było żałosne a dzieci które czekały za panem kleksem zaczęły się śmiać ale w sumie nie dziwne też bym się z siebie śmiał jestem beznadziejny .
Pomyślałem patrząc błagalnie na pana kleksa .
Pan kleks : Albert no już wszystko dobrze?zapytał wyciągając w moją stronę rękę żeby pomóc mi wstać .
Albert : tak . Odpowiedziałem próbując wstać .no cóż nie udało się więc znowu upadłem na ziemie .
Pan kleks : no chodź pomogę ci powiedział pan kleks zbliżając się do mnie chcąc mnie podnieść .
Albert : nie .poradzę  sobie znowu złapałem się poręczy od schodów i się na niej nie udolnie podciągnąłem wstając .
Ada mógł bym cię prosić żebyś odprowadziła go do łóżka?
Ada : jasne .chodź Albert .
Albert : ale ja nie chce nie róbcie ze mnie kaleki .
Ada:  chodź muszę ci coś pokazać .
Ada złapała mnie za rękę pomagając mi dojść po schodach na górę ale zamiast pójść do sypialni Ada pokierowała mnie do łazienki .
I stanęła przed lustrem .
Ada : spójrz na siebie czy uważasz że tak wygląda człowiek który jest w stanie pójść na lekcje ?
Albert : ale ja nie jestem człowiekiem .powiedziałem smutno .
Ada : Albert co się dzieje ?
Albert : nic się nie dzieje .odpowiedziałem unikając jej wzroku .
Ada : Albert spójrz mi w oczy co się dzieje?
Albert : spojrzałem w jej niebieskie oczy i powiedziałem . Ada przepraszam nie mogę powiedzieć .
Ada : ale ja nie możesz ?
Albert : no nie umiem . wtedy miałem już totalną panikę .
Ale mówiłem prawdę jak tylko próbowałem jej powiedzieć dlaczego tak strasznie się czuję
Albo mdlałem albo naprawdę czułem przeraźliwy ból
To musiała  być jakaś Czarna  magia .
Ada : dobra Albert jak poczujesz się lepiej wrócimy do tematu bo za bardzo cię kocham żeby cię tu męczyć chodź nie każe ci iść spać ale proszę zostań w łóżku.
Albert : Ada mogę cię przytulić?proszę .🥺🥺🥺
Ada :no jasne chodź .
Przytuliła mnie kochałem jak to robiła zawsze czułem się tak bezpiecznie .
Zbliżyłem się do niej i szepnąłem jej do ucha : chciał bym żeby wszystko było po startemu .
Ada : po staremu czyli jak ?
Albert : zbliżyłem się do niej jeszcze bardziej i ją pocałowałem .o tak odpowiedziałem dziewczynie która nadal patrzyła się na moje usta po czym się do mnie uśmiechnęła .
Ada : kocham cię Albert .
Albert : a ja ciebie Ada .
Ada : i ja też bym chciała żeby było jak dawniej.

Kolejny rozdział piszcie jak się podoba i czy rozdziały nie robią się trochę nudne ⭐️⭐️❤️🦋⭐️🤩❤️🦋🦋⭐️⭐️⭐️🤩🤩🤩

🦋Akademia pana kleksa oczami Alberta 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz