Ada
Ada : Albert jestem tu wytrzymaj jeszcze chwilę.
Albert leżał na ziemi głową opartą na kolanach dziewczyny.
Albert : jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem Aduś .
Ada: wujku wybaczę ci to kłamstwo ...... tylko mu pomóż .
Filip wbiegł do sali .
Filip : Albert co się stało?
Albert : nic patrzę sobie w gwiazdy .powiedział żartobliwie.
Filip podszedł do Ady i Alberta po czym podniósł chłopaka .
Albert :Filipie błagam ja nie chce iść bez Ady a co jak już nigdy jej nie zobaczę?
Filip : nawet tak nie mów laleczko .
Ada spojrzała się smutno na Filipa .mogę pójść z Albertem ?proszę chodź na chwilę odsuńmy problemy z przeszłości dla dobra Alberta .
Filip : masz rację chodź .
Pan kleks : nie Ada nigdzie z tobą nie pójdzie ja nie pozwolę .
Ada : wujku po tym co zrobiłeś nie masz prawa decydować.
Ada cały czas trzymała go za rękę .
Albert : Ada ......boję się.
Ada: wszystko będzie dobrze.
Albert : Ada sama wiesz że nie będzie.nie musisz kłamać ja wiem jak skończy się moja historia.ciekawe czy wszystkie roboty Filipa są tak wadliwe .Albert zdobył się na cień uśmiechu ocierając łzy przyjaciółki .
Ada : ty nie jesteś wadliwy jesteś cudownym miłym chłopakiem . Nie Ważne że masz trochę inne wnętrze jesteś moim Albertem . Moim księciem z bajki .
Albertowi poleciała łza po czym powiedział : dziękuję ci za wszystko Ado .jesteś dla mnie jak rodzina kocham cię.
Filip: to wszystko moja wina mogłem cię tak nie obciążać to przeze mnie doświadczyłeś co to ból .
Albert : ból zmienia człowieka..... Ale ja nim nie jestem gdyby nie ty w ogóle by mnie nie było.
Ada : nie....nie !przestań mówić jakbyś się z nami żegnał wszystko będzie dobrze.
Albert cały czas starał się uśmiechał do Ady co nie było łatwe .
Przez strach.
Ada: Filipie co mu jest ?
Filip : to moja wina kontrolowałem go tyle razy krzywdziłem go i zniszczyłem .
Próbowałem zgasić dobro które ty w nim rozpaliłaś .Albert od zawsze miał w sobie coś czym różnił się od innych robotów .choć bym chciał go kontrolować czy zmuszać on nigdy nie chciał nikogo krzywdzić
Albert : Ada to koniec ja po prostu muszę odejść tylko musisz mi obiecać że o mnie zapomnisz i będziesz żyła dalej.
Ada : nie ......przestań...proszę nic ci nie będzie zawsze jakoś się udawało i teraz też się uda .
Albert : Filipie błagam nie krzywdź Ady błagam zostaw akademie a przynajmniej dzieci.
Filip : dobrze laleczko .
Ada
Albert musiał leżeć na ziemi widać było że cierpi .
Nagle jego zielone oczy spojrzały na mnie i trwały tak chwilę .
Ada : Albert co się tak na mnie patrzysz ? Zapytałam i lekko uśmiechnęłam się do przyjaciela przez łzy .
Albert : jesteś taka piękna chciałabym patrzeć się na ciebie do ostatniej chwili mojego życia jesteś moim lekiem na cały ból .
zawsze byłaś ze mną w każdej pięknej czy złej chwili.
Ada : Albert błagam cię nie rób mi tego .po moim policzku spłynęła łza .
Albert : nie płacz Aduś .proszę.
Dzieci które kiedyś śmiały się i żartowały przed lekcjami ucichły nikt nic nie mówił a nie które dzieci nawet uroniły jedną mało widoczną łzę .
Nagle Ada usłyszała ciszy głos Nikodema .
Nikodem : przepraszam cię Albert za wszystko co o tobie mówiłem .
Albert :popatrzył się na niego z delikatnym ledwo widocznym uśmiechem .wybaczam ci a poza tym to ty cały czas miałeś rację .
Mówiłeś samą prawdę to przeze mnie wybucha wojna .
Nikodem Zbliżył się do Alberta A ten syknął z bólu a po policzku spłynęła mu łza .
Ada chyba wiedziała o co chodzi .
Zrozumiała coś bardzo ważnego jak Astoria dała jej ten naszyjnik z kamieniem on odebrał Albertowi siły i dobro które miał głęboko w sobie
A CO BY BYŁO GDYBY zniszczyła ten kamień może Albert odzyskał siłę .
Przez chwilę Ada odzyskała nadzieję na uratowanie najlepszego przyjaciela.
Ada zwróciła się do wujka który stał w rogu sali ze smutną miną .
Ada : Albert mam pomysł .chyba wiem jak ci pomóc !
Albert : Ada to nie możliwe to .....już koniec powiedział mając ledwo otwarte oczy .
Ada : nie nie pozwolę ci umrzeć dopiero cię odzyskałam ......Albert..... zaśpiewasz mi proszę ?🥺
Albert delikatnie się uśmiechnął po czym ledwo słyszalnym głosem zaczął nucić piosenkę.
W pochmurny dzień gdy szary cień przysłoni barwy świata nam odezwij się przywołaj mnie tak bardzo nie chce zostać sam w bez gwiezdną noc gdy ciemna moc odbiera każdą radość nam odezwij się przywołaj mnie tak bardzo nie chce zostać sam
Kocham cię Ada .Albert zamknął oczy .
Ada : Albert?!........Albert ?! Proszę obudź się błagam .
Filipie pomóż mu zrobię wszystko .
Filip : chwila możesz mieć rację jak zniszczymy ten kamień może będzie lepiej. Ale będę potrzebował twojej pomocy
Powiedział po czym spojrzał się na wujka kleksa .
Ada : wujku wszystko ci wybaczę tylko pomóż mu .
Pan kleks :......Witam po dłuuuuuuugiej przerwie piszcie czy rozdział może być 😉😉😉
CZYTASZ
🦋Akademia pana kleksa oczami Alberta 🦋
FantasyDla wszystkich fanek i fanów Alberta 🦋mam nadzieję że kogoś z was spotkam na koloniach z Akademi :) 😘