Obiecuję

57 6 2
                                    

Albert
Czemu pan kleks cały czas kłamie ? Ja po prostu chce mieć normalne życie .
Albert : czemu ? Wszyscy kłamią ? Naprawdę mnie stworzyłeś ?
Filip :tak .chodź pokażę ci coś .
Filip zaczął iść w stronę klifu .a Albert za nim .
Filip : popatrz to tu chciałeś oddać życie za tą dziewczynę która ma cię gdzieś !Filip złapał Alberta za ramię bardzo mocno .
Pamiętasz jak bardzo bolało jak upadłeś na ziemię przypomnij sobie ten ból ten gniew musiałeś tam wrócić o własnych siłach nikt ci nie pomógł zostawili cię na pastwę losu!!
Albert : nie proszę przestań .powiedział zapłakany Albert to boli .
Filip : przypomnij sobie jak czule się 10 miesięcy pod jeziorem przez tą dziewczynę prawie zginąłeś robiłeś dla niej tyle rzeczy a ona nic dla ciebie nie zrobiła!!!
Albert : proszę to boli proszę puść .powiedział jeszcze ciszej Albert .
Filip ostrożnie puścił drobne ramię Alberta .po czym chłopiec robot upadł na kolana .
Albert : nadal się Dziwisz dlaczego ci nie ufam ?
Filip : co mam zrobić żebyś mi zaufał ?
Albert od razu zobaczył że Filip w kieszeni białego fartucha miał strzykawkę z zielonym płynem którą wiele razy Filip używał na Albercie więc wiedział że ten zielony płyn to lek na uspokojenie .
Po chwili patrzenie na strzykawkę Albert spojrzał Filipowi prosto w oczy .
Albert : wyrzuć to powiedział wskazując na kieszeń Filipa.
Filip włożył rękę do kieszeni wyciągnął z niej strzykawkę i rzucił w przepaść .
Filip : Albert pomyśl razem moglibyśmy zniszczyć wszystkich ludzi którzy nas skrzywdzili możemy zniszczyć akademię a potem przejąć inne bajki .Zastanów się nad tym czy nie chcesz poczuć szczęścia ?
Albert : chce ale nie chce krzywdzić Ady .
Było już po dwudziestej a ja byłem w krótkich rękawie i zaczynało mi się robić zimno a tego nie nawidziłem .
I po chwili zacząłem się trząść .i Filip chyba to zauważył.
Filip : zimno ci ?
Albert :trochę .
Filip przyciągnął     drobną sylwetkę Alberta i cicho się zaśmiał.
Ale Albert się przestraszył więc szybko się odsunął.
Filip : naprawdę aż tak się mnie boisz ?
Albert : ja się ciebie nie boję .skłamał Albert .
Filip : a no tak zapomniałem że boisz się tylko zimna .
Albert: Dziwisz mi się?
Filip : nie .ale mieliśmy okazji porozmawiać o tym co stało się na jeziorze .
Możesz mi to opowiedzieć .
Albert : poszedłem z Adą szukać serdelka i jak poszliśmy za nią  do bajce o dziewczynce z zapałkami
A potem wilkusy zaczęły nas gonić więc uciekłem a jak chciałem wrócić do Ady to źle skręciłem i ten jeden błąd tyle mnie kosztował tyle zimna którego już w tedy nie nawidziłem .
Wszedłem na lód  ale gdy zobaczyłem  że ...........Albert zauważył że wypowiedziane przez niego słowa kiedyś kierował do Ady i przypomniał Sobie jak wtedy było mu źle .i gdy przyszła Ada było za późno a potem spędziłem 10 miesięcy pod jeziorem Mówiąc to Albert cały czas miał obrazy z tamtego dnia . Łzy leciały mu po twarzy .
Mówił co raz głośniej i w jego głosie co raz bardziej było słychać złość przerażenie smutek i nie winność.
Filip : hej mały spokojnie powiedział Filip po czym go przytulił.
Albert : już nigdy nie chce się tak czuć .powiedział Albert ledwo oddychając przez płacz .
Albert :Chce się zemścić na kleksie nie nawidzę go to on był moim ratunkiem to on wiedział że nadal żyje a mi nie pomógł choć idziemy do laboratorium .a tam jak chcesz mogę cię poczesać ? Wiem że to lubisz .
Czy to naprawdę było możliwe że Albert ufał Filipowi człowiekowi którego jeszcze dziś wyzywał od potwora.
Ada
Nigdy nie uwierzę że Albert  z własnej woli przeszedł na stronę Filipa .
On nie jest zły on ma dobre serce .
Usłyszałam na zewnątrz śmiechy więc wyszłam na dwór gdzie stały dzieci ze starszych klas .
Podeszłam do nich i zobaczyłam że śmiali się z nagrania Alberta ja upada na korytarzu .
Znałam ich wiedziałam że chłopak ma na imię Jan a dziewczyna Alicja .
Ada  :Czemu jesteście tacy okrutni ?!!!
Jan: bo takie śmieć jak on musi znać swoje miejsce .
Ada : nie wiecie przez co on przeszedł żadne z was nie doświadczyło tyle bólu co on i żadne by nie przeżyło z takim człowiekiem jak golarz Filip 
On go ranił a teraz on tam jest z tym złym człowiekiem i cierpi !
Jan : może i miał ciężko ale teraz przez twojego chłopaka mamy duży problem bo ojciec tego zbioru kabli na sto procent zaatakuje akademię .
Ada : Filip nie jest jego ojcem A Albert nie pozwoli na to żeby Filip zbliżył się do Akademi .
Alicja : dzieciaku ty słyszysz co ty mówisz parę godzin temu sama widziałaś jak odchodzi z tym Filipem !
Jan : jak tylko go zobaczę to zabiję tego śmiecia .
Ada podeszła bliżej chłopaka i powiedział : tylko spróbuj mu coś zrobić to pożałujesz!!

Albert
Gdy doszliśmy do laboratorium nie mógłem przestać myśleć o Adzie tak za nią tęskniłem .
Co ja robię przecież nie mogę zaatakować Akademi bo Adzie może stać się krzywda musiałem  jak najszybciej powiedzieć o tym Filipowi .
Pobiegłem do jego pokoju .
Albert : Filipie odwołaj roboty na zamku jest Ada .
Filip : a nie chciałeś się na niej zemścić powiedział Filip ze swoim złośliwym uśmiechem.
Albert : sprawa wygląda tak jak roboty zrobią coś Adzie skoczę z tego klifu na który mnie  dziś zabrałeś !!!
Filip : dobrze Niezgódce nic się nie stanie obiecuję.

Kolejny rozdział piszcie jak wam się podoba wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna 🥰🦋⭐️❤️🤩🥰🦋⭐️🤩🥰🦋⭐️❤️🤩🥰🦋⭐️❤️🤩🥰🦋⭐️❤️

🦋Akademia pana kleksa oczami Alberta 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz