Obudziłem się wcześnie rano, co mnie zbyt niezadowalało. Sięgnąłem po telefon, który leżał na szafce nocnej. Po odblokowaniu ukazało się kilka wiadomości i połączeń nie odebranych, które są od Emmy. Nawet od tej dziwki nie chce odbierać żadnych telefonów. Chcąc wstać poczułem, że nie mogę poruszać nogi. Podparłem się rękoma, by sprawdzić co mnie przygniata. Na szarej kołdrze leżała mała, biało brązowa istota. Hera jest czystej krwi amstaffem o znakomitym charakterze. Oglądałem przez kilka sekund tą kuleczkę, leżącą na moich nogach.
- Tee, wstawaj. Idziemy coś zjeść.- ruszyłem prawą nogą, na co popatrzyła się na mnie swoimi brązowymi oczkami.
Od razu pobiegła do drzwi sypialni, chcąc z niej wyjść. Zaśmiałem się cicho na jej relacje i po chwili wypuściłem ją z pokoju. Dumnie szedłem wzdłuż korytarza, a tuż przy mojej prawej nodze szedł pies. Podnosząc wzrok zobaczyłem dziewczynę w mojej koszulce, w spiętych włosy tworzące pięknego, chaotycznego koka. Uśmiechnąłem się lekko, po czym usiadłem jak najciszej na krześle przy wyspie kuchennej. Nie mogłem oderwać od niej oczu, jest tak piekielnie seksowna. Mieszając drewnianą łyżką po patelni zaczęła śpiewać.
- Hello, it's me...// Cześć, to ja
- I was wondering if after all these years. You'd like to meet...// Zastanawiałam się, czy po tych wszystkich latach chcesz się spotkać.
- Ślicznie śpiewasz.-odezwałem, na co upuściła talerz ze swoich rąk, który rozbił się na szarych płytkach.
Macie pieska xD
Romantycznie ^^
Stwierdziłam, że teraz rozdziały będą stopniowo dłuższe od poprzednich ^-^
CZYTASZ
Lucy || H.S ✔
FanfictionHistoria, w której dwudziestojednoletni mężczyzna dostaje od swoich kolegów piętnastoletnią dziewczynę. UWAGA! W historii występuje wiele scen seksualnych, scen przemocy i słów niecenzuralnych. Czytasz na własną odpowiedzialność. 22.08.2016 #54...