Następnego dnia uszykowałem mojej królowej iście królewskie śniadanie składające się z góry naleśników z Nutellą, które ubóstwa, owoców polanych białą czekoladą i latte.
Podziękowała całując mnie niedbale i szybko w usta, zajadając się. Uśmiechnąłem się na ten gest chcąc więcej, ale musiałem jeszcze zrobić pranie, ogarnąć mieszkanie po kilku najcięższych tygodniach mojego życia i nakarmić żywiołową Herę.
- Im szybciej tym lepiej.- powiedziałem do Siebie, wkładając brudne ubrania do pralki.
Poczułem na swoich plecach dodatkowe ciepło, które otuliło mnie długimi rękoma. Chcąc nie chcąc spiąłem mięśnie na obcy dotyk. Obróciłem głowę spoglądając za Siebie. Jest taka drobna, delikatna, krucha.
- Pomogę Ci.- odezwała się, posyłając mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów.
- Lucy musisz odp...- powiedziałem cicho, ale zarazem stanowczo.
- Shhh! Nigdy nie dyskutuj z kobietą, bo ona i tak wygra.- uśmiechnęła się zwycięsko i zaczęła rzucać ubrania do pralki.
Po jakiś trzech godzinach nasze mieszkanie błyszczało aż oczy bolą. Lucy postanowiła przebrać się w czarną bokserkę, szare szorty i jedną z moim ulubionych bluz. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że robimy dzisiaj tak zwany "dzień lenia".
Uszykowaliśmy górę jedzenia, by już nie ruszać się zbytnio z kanapy. Znajdując odpowiednią i najwygodniejszą pozycję zaczęliśmy dyskutować na temat wyboru filmu. Po dłuższej rozmowie stwierdziliśmy, że na początek obejrzymy "3 metry nad niebem". Już w połowie seansu strasznie mi się nudziło, więc zacząłem drażnić ukochaną.
- Harry.- powiedziała spokojnie, kiedy zacząłem bawić się suwakiem w bluzie.
Nie reagując zacząłem delikatnie dźgać po żebrach przez co podniosła swój ton głosu.
- Harry! Oglądam film!- krzyknęła, a ja zrobiłem minę zbitego szczeniaka.
Dziewczyna pokręciła przecząco głową. Odwróciła się w stronę telewizora, zabierając pilota z stolika i zatrzymując jakże ciekawy film.
Jej wzrok spoczął na mnie, a w swoje ręce ujęła moją twarz.
- Oj Harry, Harry.- uśmiechnęła się, gładząc kciukiem mój policzek przez co przymknąłem oczy z dawnej mi przyjemności.
Niespodziewanie szatynka zaczęła składać pocałunki na mojej brodzie, po czym wylądowała na moim ustach. Bez zastanowienia położyłem jej ciało na kanapie. Ten pocałunek był inny niż wszystkie. Czuły, drapieżnych, ale zarazem delikatny, romantyczny.
Przejąłem tzw. " pałeczkę " i podniosłem Lucy, przez co automatycznie oplotła swoimi nogami moje biodra.
CZYTASZ
Lucy || H.S ✔
FanfictionHistoria, w której dwudziestojednoletni mężczyzna dostaje od swoich kolegów piętnastoletnią dziewczynę. UWAGA! W historii występuje wiele scen seksualnych, scen przemocy i słów niecenzuralnych. Czytasz na własną odpowiedzialność. 22.08.2016 #54...