41

5.6K 196 4
                                    


Razem z Lucy ruszyliśmy w stronę domu, zostawiliśmy Herę i ledwo odebrałem mój telefon z rąk tego szatana. Zadzwoniłem do Clary, powiadomiłem ją o zaistniałej sytuacji, na co staruszka ucieszyła się i zgodziła się na opiekę. Zostawiłem smycz na komodzie i z dziewczyną ruszyłem do auta, przerzucając ją przez ramię. Strasznie krzyczała przez co ludzie w apartamentowcu patrzyli się na nas jak ja debili. Gdy znaleźliśmy się na podziemnym parkingu, puściłem dziewczynę, otwierając jej drzwi, na co weszła obrażona.


Jedziemy już od 15 minut, a Lucy jak się nie odzywała tak się nie odzywa. Postanowiłem odezwać się pierwszy.


- Ejj. Nie obrażaj się.- powiedziałem smutno, kładąc rękę na jej kolanie.


- Ciekawie jak? Gadałam z Lou, a ty bezczelnie zabrałeś mi telefon!- powiedziała głośniej, nadal patrząc na widok za oknem.


W taki sposób to jeszcze większa kłótnia z tego wyjdzie. Pomyślałem, że zacznę opowiadać jej kawały, atmosfera między nami się rozluźni, a my dojdziemy do zgody. A ja jestem najlepszy w opowiadaniu kawałów.


- Puk, puk.- zacząłem, patrząc na skuloną postać ukochanej, czekając na jej odpowiedz. Mijały kolejne sekundy, a dziewczyna nawet się nie odezwała.


- Miałaś powiedzieć "Kto tam?".- powiedziałem smutny, robiąc smutną minę szczeniaczka.


- Nikogo w domu nie ma.- zaśmiała się, posyłając mi szatański uśmiech zwycięstwa.


Nie będziemy się tak bawić. Zatrzymałem się na poboczu, wyłączając silnik i patrząc na zdziwioną minę szatynki. Gdy Lucy miała się odezwać, ja rzuciłem się na nią, łącząc nas w pocałunku. Była zaskoczona moim zachowaniem ale po chwili odwzajemniła pocałunek. Włożyłem rękę pod jej sukienkę i zacząłem masować jej kobiecość. Zacząłem całować jej szyję, zostawiając na jej delikatnej skórze malinki, kiedy ona jęczała.


Postanowiłem dołączyć dwa palce, co od razu uczyniłem. Dziewczyna wiła się pode mną z rozkoszy, a gdy już była u szczytu szybkim ruchem wyjąłem z niej palce, zostawiając ją z tym uczuciem samą.


- Ejj! I co ja mam teraz z tym robić?- krzyknęła, a ja zacząłem oblizywać swoje palce, załączając Range Rovera.


- Nie wiem. Możesz sama się masturbować? Ja chętnie popatrzę.- powiedziałem głupowato, posyłając mi piorunujące spojrzenie.


Dziewczyna włożyła jedną ze swoich rąk do majtek i zaczęła wykonywać kółka na swojej łechtaczce. Przyglądałem się wszystkiemu, a mój przyjaciel zaczął twardnieć. Gdy doszła jej głos rozniósł się po całym wnętrzu auta. Unormowała swój oddech i zaczęła się śmiać.


- Widzę, że ty teraz masz problem.- zaśmiała się, pokazując na moje spodnie, które teraz mnie bardziej opinały.


Wreszcie dojechaliśmy do siedziby chłopaków, witając się ze wszystkim. Odebraliśmy dokumenty, ale postanowiliśmy zostać na dłużej.

Lucy || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz