23.

8.3K 263 3
                                    


Zakluczyłem porządnie drzwi wejściowe do apartamentu i wraz z psem ruszyłem w stronę windy. Szybko przywitałem się z personelem hotelu i wybiegłem na ulicę.


Zacząłem biec w stronę St. James's Park, który znajduje się jakieś 10 minut biegu, podpinąc do telefonu słuchawki i zatapiając się w muzyce wydobywających się z nich. Od czasu do czasu oglądałem się za Siebie sprawdzając czy amstaff nadąża.


Oczywiście nie obyło się bez wzroku dziewczyn, które zaczęły się ślinić na mój widok. No nie powiem, że nie jestem przystojny. Sześciopak na brzuchu, umięśnione ręce, duża liczba tatuaży, litera "v", długie, brązowe włosy i przystojna twarz. Tak, jestem taki skromny.


Gdy dotarłem do parku odkręciłem zakrętkę od wody, odróżniając butelkę do 1/3 jej zawartości. Ściągnęłam z ręki czarną gumkę i tworząc na głowę artystycznego koła. Biegnąc dalej wzdłuż ścieżki wszystkie dziewczyny idące, siedzące na ławkach zaczęły pożerać mnie wzrokiem, na co wdarł się na moją twarz seksowny uśmiech.


Po kilkunastu minutach biegu, muzykę przerwał mi dźwięk dzwoniącej komórki. Zatrzymałem się, w momencie odbierając połączenie.


- Siema Harry.- powiedział męski głos.


- Siemka. Co jest?- powiedziałem, próbując unormować mój oddech.


- Czyżby ta mała Cię wykończyła?- zaśmiał się gardłowo, na co lekko się wkurwiłem.


- Ona nie jest pierwszą lepszą dziwką, Lou. Po prostu biegam i mi przerwałeś.- powiedziałem mówiąc trochę głośniej z powagą w głosie.


- Stary, spokojnie. Za pół godziny będziemy pod twoim mieszkaniem i jedziemy z twoją lalą do naszej siedziby.- powiedział, śmiejąc się cicho.


- Ona ma na imię Lucy. Zapamiętaj to. Weź ze Sobą Liama to od razu ją zbada.- rzekłem tym samym tonem głosu co wcześniej, rozłączając się.

Lucy || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz