9.

11.8K 352 6
                                    


Po kilku minutach czekania na dziewczynę zaczynałem się lekko wkurwiać, lecz przede mną stanęła w dużym, brązowym szlafroku z kapturem na głowie,z którego wychodziły jej piękne włosy. Na te widok wkurwiłem się mocniej niż wcześniej. Wstałem i zdarłem wściekły z niej puszysty szlafrok, na co krzyknęła i pierwsze łzy zaczęły spływać jej z policzków.


- Powiedziałem, że masz wykonywać moje pole...!- krzyknąłem, a gdy ujrzałem jej ciało, zamarłem. Jej cały brzuch i plecy były w przeróżnych siniakach, zadrapaniach i niezagojonych bliznach. Moją uwagę głównie zwróciła jej największa blizna znajdująca się po mojej lewej stronie, która ciągnie się od pępka w dół.


- Dlaczego mi nie powiedziałaś? Boli Cię coś?- zapytałem lekko zmartwiony, łapiąc jej twarz w dłonie by popatrzeć w niej oczy. Pokazywały one głównie ból, rozpacz i strach.


- Wszystko, panie Styles.- powiedziała bezgłośnie ale wyczytałem z jej ruchu ust co powiedziała. Poprosiłem by usiadła na kanapie, podając jej szlafrok, który leżał na podłodze. Oddaliłem się od niej na kilka kroków by wykonać telefon. Szybkim ruchem znalazłem numer telefonu do mojego przyjaciela.


- Siema. Co jest?- powiedział głos zza słuchawki.


- Siema. Stary musisz być tu jak najszybciej.- powiedziałem lekko zestresowany.


- Będę za 15 minut...- po czym się rozłączyłem i powróciłem do wystraszonej Lucy.




Niestety, ale nie mam czasu czasu dla Siebie, a to odbija się na Wattpadzie. Chwilowo zawieszam opowiadanie aż do ferii, czyli 15 luty.


Przepraszam za rozczarowanie, ale sytuacja tego wymaga. ;c


Lucy || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz