Zebrałam swoje zmęczone ciało z podłogi, siadając na najbliższym siedzeniu. Złapałam się za głowę, opierając łokcie na chudych kolanach, cicho szlochając.
Lucy!
Musisz się wreszcie ogarnąć!
Musisz zacząć normalnie żyć!
Musisz zapomnieć!
Nie możesz poddać się już na samym starcie!
Masz dla kogo żyć! - krzyczała moja podświadomość.
Otarłam dłonią moje policzki. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę sypialni. Nawet nie oglądałam wszystkich mebli, zdjęć i przedmiotów ,z którym wiążą się wspomnienia. Uklękłam delikatnie, wyciągając spod łóżka czarną torbę podróżną, rzucając ją na materac.
Otworzyłam nerwowo szafę, wyciągając pośpiesznie wszystkie moje ubrania, buty, kosmetyki. Nie martwiałam się o to, że ubrania będą pogniecione. Gdy wrzuciłam wszystkie rzeczy, zasunęłam bez problemowo torbę i zabrałam mój telefon z komody. Wybrałam szybko numer, ruszając w stronę łazienki.
- Cześć Lucy. Co tam u Ciebie? -odezwał się męski, niski głos, a ja sięgnęłam po chusteczkę, zmywając resztki mojego makijażu.
- Proszę przyjedziesz po mnie?- próbowałam powiedzieć normalnym tonem głosu, lecz załamał się, czując na policzkach nową partie łez.
- Co się stało? - jego ton zmienił się na bardziej zezłoszczony.
- To nie jest rozmowa na telefon. Proszę Cię, przyjedź, Liam.- płakałam, sunąc plecami po zimnych kafelkach.
- Będę za 10 minut. Nie ruszaj się i nie rób nic głupiego.- rozłączył się, a ja płakałam w najlepsze.
Za niedługo to ja się odwodnie. Hera zaciekawiona zajrzała do łazienki, przekrecając łbem w różne strony, co mnie lekko rozbawiło. Niepewnie ruszyła w moją stronę, a ja po prostu się do niej przytuliłam.
CZYTASZ
Lucy || H.S ✔
FanfictionHistoria, w której dwudziestojednoletni mężczyzna dostaje od swoich kolegów piętnastoletnią dziewczynę. UWAGA! W historii występuje wiele scen seksualnych, scen przemocy i słów niecenzuralnych. Czytasz na własną odpowiedzialność. 22.08.2016 #54...