27.

8.2K 243 3
                                    



Wszyscy wyszli z apartamentu, a ja zadzwoniłem do pani Clary, by zajęła się Herą. Pani Clara to moja gosposia, która przychodzi zawsze kiedy do niej dzwonie. Jest ona kobietą po 60-tce ,ale siły ma jakby miała 20 lat o siwych, sięgających jej do ramion włosach, siwych oczach i nawet zgrabnej figurze. Jest dla mnie jak babcia i za to ją uwielbiam.


Ruszyliśmy w stronę windy, a ja złapałem Lucy za biodro, przyciągając do Siebie. Ona zaś spojrzała na mnie, posyłając mi mordercze spojrzenie, a ja uśmiechnąłem się głupio, spoglądając na nią kątem oka.


Gdy znaleźliśmy się w podziemnych garażach, ruszyliśmy w stronę mojego czarnego Range Rovera, otwierając drzwi Lucy. Cicho mi podziękowała, a gdy zajęła miejsce z przodu ja szybkim krokiem okrążyłem samochód, zajmując miejsce kierowcy.


Oczywiście nie obyło się bez małej kłótni o to, że dziewczyna chce siedzieć z tyłu, z chłopakami. Po moim trupie! Oni jak głupi się chichrali, a ja przeżywałem małe, prywatne piekło. Zakończyło się ją tym, że wygrałem ale Lucy nie odbywała się do mnie przez całą drogę do siedziby, gadając tylko i wyłącznie z moimi przyjaciółmi.


- A zapomniałem powiedzieć. Harry wszystkie dokumenty są załatwione.- powiedział Louis, a ja mu cicho podziękowałem.


- Jakie dokumenty?- zapytała z ciekawością pięknooka, zakładając ręce pod swoje piersi.


- Od dzisiaj mieszkasz ze mną legalnie.- powiedziałem, skupiając się na ruchomej ulicy Londynu.


- Serio?- zapytała jeszcze raz ale w jej głosie można było usłyszeć zaskoczenie, a w jej oczach zaczęły tańczyć iskierki.


- Serio, serio.- powiedziałem, spoglądając na nią.


Na jej idealnej buzi pokazał się rząd białych zębów, a jej oczy są wypełnione szczęściem, radością czyli samymi pozytywnymi emocjami. Mój wzrok zatrzymał się na jej policzkach, które zrobiły się lekko różowe.

Lucy || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz