49.

4.7K 166 3
                                    

Dziękuję wam za 10.000 wyświetleń. ♡
Jesteście wielcy! ♥♥♥♥

Dzisiaj jest niedziela, więc jak to każdy w ten dzień leniuchuje. Właśnie dochodzi godzina 12, a ja trzymam w obcięciach najważniejszą osóbkę mojego życia. Obejmuje jej talię długimi i umięśnionymi rękoma, a resztą mojego ciała "kryje" ją. O czasu do czasu spoglądam na jej spokojny wyraz twarzy, jej klatkę piersiową, która delikatnie i równo podnosi się, a później opada.

Przymknąłem oczy, zatapiając się w dźwięku bitego serca szatynki, lecz ten spokój nie trwał długo. Zabrała swoją prawą rękę z moich włosów, wędrując w nieznanym mi kierunku.

Przysłuchiwałem się jeszcze bardziej, gdy dotarł do mnie dźwięk podnoszonego przedmiotu.

- O nie.- szepnęła, próbując wydostać się z mojego ucisku, lecz jej ruchy były bez owocne.

- Harry puść mnie! Nie mamy czasu!

- Kochanie, a dostane buziaka?- spojrzałem na nią wzrokiem szczeniaka, przez co jej wyraz twarzy złagodniał.

Poczułem krótkie zbliżenie, które bym zdecydowanie przedłużył. Puściłem ją z objęć, opierając się o ramę łóżka i obserwując Lucy. Chaotycznie przeglądała szafę, a ja mogłem przyjrzeć się jej ubiorowi. Miała na Sobie moją szarą bluzę z logiem Nike i czarne, koronkowe majtki, które chętnie bym z niej zerwał.

W jej rękach znalazł się bordowy top i czarna spódniczka. Rzuciła je na łóżko, poszukując kolejnych ubrań. Po chwili poczułem materiał na swojej twarzy, przez co byłem zaskoczony. Ręką ściągnąłem koszulę, spoglądając na wściekłą dziewczynę.

- Haroldzie! Nie patrz tak na mnie tylko wstawaj!- tupnęła nogą, a ja szybko znalazłem się koło niej.

- Mamy jeszcze dwie godziny, spokojnie.- powiedziałem opanowanym głosem, przytulając ją i gładząc jej spięte mięśnie na plecach.

- Ale jeszcze jest tyle do roboty, Harry. Chce wypaść jak najlepiej.- powiedziała cicho do mojego ucha.

- Wszystkim się wcześniej zająłem, Lucy. Teraz idziemy się wykąpać.- podniosłem ją w stylu panny młodej, przez co delikatnie piskła.

Zaniosłem ją do łazienki, usadawiając ją na umywalce.

Odłożyłem Lucy na umywlakę, podchodząc do ogromnej wanny, odkręcając kurek z ciepłą wodą. Ruszyłem w stronę szafki, wyciągając z niego koszyczek z bombami do kąpieli. Położyłem go na jej kolanach i czekałem, aż wybierze kulę. Szybkim ruchem złapała kulę o zapachu karmelu i gofrów.

- Uwielbiam ten zapach.- powiedziała, podając mi koszyk, na co się uśmiechnąłem. Też uwielbiam ten zapach.

Uśmiechnąłem się na to właśnie wspomnienie, sprawdzając dłonią temperaturę wody. Gdy odwróciłem się, pojawiła się postać Lucy uśmiechająca się lekko w moją stronę i trzymając w ręku okrągłą bombę do kąpieli. Poczułem w nozdrzach zapach karmelu i gofrów, przez co moje kąciki ust podniosły się.

Zabrałem kulę, wrzucając ja do prawie wypełnionej wodą wanny. Złączyłem nasze usta, powoli ją rozbierając.

Gdy byliśmy już nadzy, szybkim ruchem weszliśmy do wanny, relaksując i ciesząc się ze swojej obecności. Usadowiłem swoje dłonie na jej płaskim brzuchu, tocząc przeróżne wzroki na skórze.

Lucy || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz